Severus i Hermiona⚡

5K 103 3
                                    

Hermiona niepewnie weszła do gabinetu dyrektora. Gdy tylko ujrzała siedzącego Severusa Snape, wiedziała, że nie spodoba jej się kolejny pomysł Dumbledore'a...

- Witam, panno Granger! - zawołał radośnie mag. - Usiądź, drogie dziecko.

- O co chodzi? - zapytała, zajmując miejsce. - Stało się coś?

- Urodziłaś się - wtrącił Snape.

- Wiem, wiem. - Machnęła lekceważąco ręką. - A pan jest z tego faktu bardzo szczęśliwy.

Mistrz Eliksirów spojrzał na nią morderczym wzrokiem. Wiedziała, że zaskoczyła go jej odpowiedź. Zawsze w ciszy znosiła jego docinki, ale obiecała sobie, że już nie będzie grzeczną i cichą dziewczyną. Nie wiedziała, co zdarzy się jutro, więc nie chciała tracić czasu na samą naukę. Chciała zacząć żyć...

- Severusie, bądź miły - odezwał się rozbawiony Dumbledore i przeniósł spojrzenie na Hermionę. - Mam do ciebie prośbę...

- Jaką? - zapytała, marszcząc czoło.

- Wyruszysz z tym oto miłym człowiekiem...

- Albusie.. - zaczął groźnie Snape.

- Gdzie dokładnie? - przerwała mu dziewczyna.

- Do Szkocji - odparł poważnie dyrektor. - Musicie znaleźć ważną księgę...

- Nie potrzebuję głupiej, wkurzającej gówniary, którą będę musiał prowadzić za rękę! - warknął Snape.

- Jaka to księga? - zapytała, ignorując Mistrza Eliksirów.

- Są w niej zawarte ważne informacje na temat Voldemorta - odpowiedział dyrektor.

- Czy to coś takiego jak horkruksy? - zapytała z niepokojem.

- Bardzo możliwe. - Dumbledore wyglądał na zmartwionego. - Waszym zadaniem będzie się tego dowiedzieć.

- Poradzę sobie sam - powiedział Snape.

- Wiesz, że nie możesz pojawić się tam sam - odpowiedział spokojnie dyrektor.

- Więc wyślij kogoś innego! - prychnął.

- Oboje nadajecie się do tego znakomicie - odparł stanowczo. - Wierzę w was.

- Świetnie - zakpił Snape, wstając. - Rusz się Granger! Za dziesięć minut widzę cię przy głównym wyjściu! - To powiedziawszy, ruszył ku drzwiom.

- A nie powinien mnie pan złapać za rękę? - zapytała Hermiona, marszcząc czoło.

- O czym ty do diabła gadasz?! - warknął Snape.

- Powiedział pan, że ma zajmować się głupią, wkurzającą gówniarą, którą trzeba prowadzić za rączkę - powtórzyła jego słowa z poważnym wyrazem twarzy. - A teraz pan idzie sam, a ja?! Przecież, jak jestem taka głupia, mogę sobie coś zrobić po drodze... na przykład wejść w ścianę czy coś, a wtedy raczej profesor Dumbledore nie będzie zadowolony z mojego wypadku, prawda profesorze? - obróciła się do dyrektora.

- Ma pani całkowitą rację, panno Granger - przytaknął, powstrzymując śmiech.

- Ja ją zabiję! - krzyknął Snape, wychodząc, a przy okazji trzaskając drzwiami.

- On może to zrobić, prawda? - zapytała Hermiona.

- Prawdopodobnie nic złego ci się nie stanie - odparł dobrodusznie dyrektor. - Ale postaraj się nie denerwować za bardzo Severusa.

- To będzie trudne - westchnęła. - Jego denerwuje wszystko, co jest ze mną związane - powiedziała, wychodząc.

- Nieraz nie widzimy prawdziwych intencji, panno Granger - mruknął Dumbledore do siebie.

Miniaturki | Harry Potter Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz