Severus i Hermiona⚡

5K 114 10
                                    

Hermiona spojrzała na zamek z szerokim uśmiechem.

- Nareszcie z powrotem - mruknęła i ruszyła do wejścia.

Profesor Dumbledore zaproponował jej stanowisko profesor numerologii. Ucieszyła się, od zawsze chciała uczyć, więc nie zastanawiała się długo.

- Granger, do cholery, co tu robisz?! - warknął Snape, widząc ją na korytarzu.

- Też się cieszę, że Pana widzę - odpowiedziała z uśmiechem.

- Ja nie - powiedział groźnie - Odpowiedz!

- Po pierwsze, powinien pan się ze mną przywitać, po drugie będę tu uczyć! - odparła radośnie.

- Szkoła schodzi na psy - mruknął Snape i ominął ją.

- Nie na psy, tylko na Gryfonów - zawołała za nim i zachichotała, gdy odwrócił się i spojrzał na nią wściekłym wzrokiem.

- Obiecuję, że za dwa miesiące już cię tu nie będzie - warknął i odszedł, powiewając swoimi nietoperzymi szatami.

- Nic się nie zmieniło - wyszeptała zachwycona i ruszyła do gabinetu dyrektora.

*****

- Granger, co ty tu do cholery robisz? - warknął Snape, patrząc na nią zły.

- Mam dyżur - odpowiedziała, wzruszając ramionami.

- To ja mam dyżur, więc zniknij mi z oczu! - powiedział groźnie.

- Sam niech Pan zniknie! - odparła, zakładając ręce na piersi.

- Szacunek Granger! - warknął Snape - Wiesz, co to znaczy?!

- To poważanie, uszanowanie, poszanowanie, respekt, atencja, estyma, pokłon, uznanie - wymieniła z wrednym uśmieszkiem.

- Wróciła Panna - wiem - to wszystko - prychnął - Jeżeli tak bardzo chcesz, to miej sobie ten dyżur!

- Och, dziękuję za łaskę! - zawołała za oddalającym się mężczyzną.

- Podziękowania przyjmuję w naturze! - powiedział tylko i zniknął za zakrętem.

Hermiona patrzyła za nim zarumieniona.

- On jest szalony - mruknęła, kręcąc z niedowierzaniem głową.

*****

- Granger, jesteś tak głupia, czy tylko udajesz? - krzyknął Snape, wpadając do jej gabinetu.

- Nie odbiorę Panu tego stanowiska - odpowiedziała spokojnie, poprawiając eseje trzeciego roku. Pracowała od roku w Hogwarcie, przynajmniej raz dziennie wysłuchiwała jego krzyków i pretensji, więc zdążyła się przyzwyczaić.

- Co to miało znaczyć? - zapytał groźnie.

- To, że nie ja w tym towarzystwie jestem głupia - powiedziała z niewinnym uśmiechem.

- Zabije cię kiedyś! - ostrzegł.

- Obiecuje mi Pan to od roku i nic pan nie zrobił w tym kierunku! - odpowiedziała rozbawiona.

- Teraz to zrobię - krzyknął - Jak mogłaś powiedzieć temu cholernemu wariatowi, że pomogę ci w przygotowaniu balu?

- Cholernemu wariatowi? - zapytała zdumiona.

- Dumbledore - mruknął - Ale nie zmieniaj tematu! Kto dał ci prawo do rozporządzania moim czasem?!

- Zastanówmy się - udała zamyślenie - Dumbledore, Minerwa, Poppy i...

Miniaturki | Harry Potter Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz