Lucjusz i Hermiona⚡

3.4K 72 0
                                    

Lucjusz Malfoy spojrzał na śpiącą w jego ramionach kobietę.

Od zawsze wpajali mu, że powinien być wyprany z uczuć, ożenić się z odpowiednią kobietą, spłodzić dziedzica i dbać o dobre imię rodu Malfoyów.

Co z tego zostało? Nadal jest wyprany z uczuć... A przynajmniej ma nadzieję, że wszyscy nadal tak myślą.

Po wojnie jego małżeństwo z Narcyzą rozpadło się, Draco zajął się swoim życiem, a on?

Pewnego dnia w Ministerstwie wpadła na niego panna Granger, przyjaciółeczka Pottera.

- Przepraszam - powiedziała od razu.

- Masz za co - warknął, otrzepując szatę.

- Nie zostało na niej ani trochę szlamu - prychnęła, patrząc na jego poczynania.

- Mam nadzieję, była bardzo droga - odparł wyniośle.

- To powinien ją pan wyrzucić - podsunęła i przytuliła się do niego mocno.

- Co ty wyrabiasz?! - wykrzyknął zbulwersowany.

- Teraz cała jest brudna - zadrwiła i odeszła, śmiejąc się cicho.

Właśnie wtedy go zaintrygowała. Zawsze miał ją za niezbyt urodziwą gówniarę zajętą tylko czytaniem i wkurzaniem swoimi mądrościami.

- Pójdziesz ze mną na kolację, Granger - powiedział, wchodząc pewnego dnia do windy, w której stała Hermiona.

- Dlaczego? - zmarszczyła czoło.

- Ponieważ tak mówię - warknął i spojrzał na zegarek. - Kończysz pracę o piątej, więc o szóstej widzę cię przed Zielonym Smokiem.

- Ale... - nie pozwolił jej dokończyć, wysiadając na swoim piętrze, odwrócił się tylko w jej stronę i posłał jej uśmieszek samozadowolenia nim drzwi się zamknęły.

Wieczorem teleportował się w pobliżu restauracji i dumnym krokiem skierował się w jej stronę.

Hermiona stała niepewnie przed wejściem.

Lucjusz uśmiechnął się niewidocznie. Był pewny, że Gryfonka się zjawi. Była zbyt ciekawa wszystkiego, co ją otacza, by przegapić coś ważnego, więc musiała przybyć na spotkanie z nim... tajemniczym arystokratą. Prychnął na tą myśl, co zwróciło uwagę Hermiony.

- Witam, panno Granger - przywitał się i nonszalancko ucałował jej dłoń.

- Witam - zarumieniła się uroczo.

- Idziemy? - zapytał, podając jej ramię.

- Och, tak ... oczywiście - odparła i weszli do środka.

Lucjusz musiał przyznać, że ta młoda kobieta miała mało spotykaną, jak na jej wiek, inteligencje. Prowadzili poważne rozmowy, przeplatane żartami i małymi złośliwościami.

- Dlaczego zaprosił mnie pan tutaj? - zapytała, gdy jedli deser.

- A dlaczego się zgodziłaś spędzić ten wieczór ze mną? - odpowiedział pytaniem na pytanie.

- Byłam ciekawa - mruknęła.

- Ja też - odparł. - Jesteś bardzo intrygująca.

- Ja? - zdziwiła się. - Jestem raczej nudną osobą...

- Widzisz siebie oczami ludzi, którzy cię nie akceptowali - powiedział poważnie.

- Skąd pan wie?

Miniaturki | Harry Potter Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz