Hermiona Granger wraz z Ginny Weasley właśnie zakończyła naukę w Szkole Magii i Czarodziejstwa Hogwart. Dziewczyny wróciły na peron dziewięć i trzy czwarte pociągiem, gdzie czekali na nie państwo Weasley. Pojechały z nimi do Nory, gdzie Hermiona miała zamieszkać do czasu wynajęcia własnego mieszkania. Jej rodzice nie odzyskali pamięci po wojnie. Teraz jej domem była Nora. Harry wraz z Ronem stali przed domem, aby je powitać. Następnie z domu wyłoniły się kolejne dwie rude czupryny należące do Freda i George'a.
- Cześć Ginny. - powiedzieli wspólnie, a ta im opowiedziała.
Natomiast Hermiona stała i patrzyła się na nich, bo do niej nic nie powiedzieli. W końcu Fred zmrużył oczy i powiedział:
- Siostrzyczko, gdzie jest Hermiona i kto to jest? Jakaś twoja nowa koleżanka? - Na te słowa wszyscy rudzi koledzy wraz z Harry'm wybuchli śmiechem, a była Gryfonka po chwili także się śmiała.
W końcu, gdy opanowali głupawkę szatynka wypuściła swojego Krzywołapa i razem z Rudą poszły się rozpakować.
~.~.~.
Rudy kot panny Granger nie wrócił na noc. Dziewczyna spała niespokojnie i ciągle wierciła się w swoim łóżku. Postanowiła w końcu wyjść i jeszcze raz spróbować znaleźć kota.
Ubrała się i zeszła na dół. Księżyc świecił intensywnie i oświetlał wszystko swoim srebrnym światłem. Wyszła do ogrodu i nawoływała cicho Krzywołapa. Przechodziła przez kolejne rzędy krzaków i drzew, gdy nagle zauważyła na ławce coś rudego. Ku jej zdziwieniu nie było to wcale jej zwierzę tylko czupryna jednego z Weasley'ów. Podeszła bliżej i wiedziała, że to jeden z bliźniaków. Nie widziała jego twarzy, więc zapytała:- George?
Chłopak się odwrócił i gdy tylko ją zobaczył od razu się uśmiechnął.
- Ja jestem Fred. George śpi.
- Co tu robisz o tak późnej porze? - spytała i w tym samym czasie usiadła koło niego.
- Wiesz, czasami nawet ja muszę pomyśleć nie tylko o wynalazkach. - odpowiedział tajemniczo. - A ty co tu robisz?
- Nie mogę spać, bo zastanawiam się gdzie jest Krzywołap. On nigdy nie znikał na noc, bo zawsze spał ze mną. Martwię się o niego. - powiedziała, a chłopak przez chwilę się nad czymś zastanawiał.
- To choć, poszukajmy razem.
I podążyli w głąb ogrodu.~.~.~.
Po pół godzinie Hermiona była zrezygnowana. Nie wiedziała co ma myśleć, gdy w końcu doszedł do niej drżący głos Freda:
- Znalazłem.
Zauważyła, że jego twarz nagle pobladła i serce zaczęło jej walić w piersi. Podeszła do wskazanego miejsca i natychmiast wtuliła się w bliźniaka. Jej kot leżał martwy, cały rozszarpany, ubrudzony krwią. Dziewczyna załkała cicho w bluzkę rudzielca, przytulając się do niego.
- Idź. Ja go przelewituję. Chcesz... chcesz go pochować teraz czy na rano? - zapytał cicho.
- Teraz. - odpowiedziała zdecydowanie i podeszła do krzaku czerwonych róż.
Jednym magnięciem różdżki wykopała ziemię i wyczarowała małą trumienkę. Fred zasłonił jej jedną ręką oczy, a drugą przelewitował za pomocą czaru Wingardium Lewiosa kota do małego, drewnianego pudełeczka. Odsłonił dziewczynie oczy i włożył trumienkę do dziury. Ona zakopała ciało swojego kota i wtuliła się mocno w rudzielca robiąc mu na dłoni rany swoimi paznokciami.
- Fr... Fred?
- Tak? - Spojrzał na jej czerwone oczy.
- Co mogło go zabić? - zapytała.
CZYTASZ
Miniaturki | Harry Potter
FanfictionMiniaturki z świata Harrego Pottera. Miniaturki nie są moje pochodzą z różnych blogów.😊