- Profesorze Dumbledore, proszę zaczekać! - krzyknął Harry.
Jedenastolatek szybko poprawił swoje okulary i dogonił profesora.
- Tak, Harry? - zapytał swoim spokojnym głosem brodaty dyrektor.
- Bo moi rodzice... Czy oni nie mogliby żyć? - zapytał. Nadzieja zawsze umiera ostatnia.
- Harry, śmierć jest potężna. Nie mam pojęcia jak ją przezwyciężyć. - powiedział ponuro.
- Proszę profesora, bo ja mam taką maszynę... - brunet przegryzł wargę zastanawiając jak wytłumaczyć urządzenie. - Ona wskrzesza ludzi!
- Harry, ale skąd takie informacje? - zaśmiał się staruszek.
- Ponieważ to jest w moim spadku. Po tacie. Był tam taki list. - podał Dumbledore'owi pożółkłą kopertę, w której znajdowała się jeszcze bardziej żółta kartka.
Atrament w wielu miejscach utrudniał odczyt liter, które dodatkowo były wyblakłe. Jednak po pewnym czasie i założeniu okularów, profesor odczytał tekst, którym bardzo się zaciekawił. Zwinął kartkę i włożył do kieszeni, nie dając odpowiedzi Harry'emu, który tylko spojrzał na niego smutno i wrócił na lekcje.
~.~.~.
Od tego czasu minęło wiele lat. Na początku młody Potter pamiętał jeszcze całą sytuację, ale szybko zapomniał o maszynie. Właśnie przez te lata, usłane wojną z Voldemortem i trudnym życiem Harry'ego, nie ułatwiały mu pracy nad przywróceniem życia rodzicom. Zaczynając od tego, że Czarny Pan powrócił, a potem zginęło tak wiele ludzi i w tym profesor Dumbledore... Takie sprawy się zapomina. Zeszło to na drugi plan, a pierwszy zajęło teraz tworzenie rodziny z Ginny Weasley. Zawsze coś było ważniejsze. Jednak teraz postanowił wrócić, jako dwudziestoletni mężczyzna do szkoły i przejrzeć notatki profesora.
Przemierzał korytarze i znów czuł się jak uczeń. Stanął przed chimerą i wypowiedział jedyne możliwe hasło:
- Cytrynowy sorbet.
Wszedł do środka i spojrzał na portrety dyrektorów, a Albus przemówił do niego:
- Na Merlina, Harry, jak miło cię widzieć! - Na te słowa uśmiechnął się szeroko. - Wiedziałem, że przyjdziesz. A dokładniej mam coś dla ciebie i sądzę, że teraz mogę ci to przekazać. Podejdź najpierw do książki „Historia magii" i tam będzie klucz. Następnie właśnie nim otwórz prawą, górną szufladę biurka.
Potter uczynił to i ku jego zdziwieniu były tam notatki i ten stary list, który dał mu na pierwszym roku nauki.
- Sądzę, Harry, że teraz możesz ożywić swoich rodziców.
Nie wierzył we własne szczęście. Miał wrażenie, że to sen, piękny sen.
~.~.~.
- Mama? Tata? - spojrzał na postacie przed sobą.
Rudowłosa kobieta, o delikatnej cerze i takich samych zielonych oczach jak Harry, uśmiechała się do niego. Obok niej stał mężczyzna, a brunet miał wrażenie, że to jest on za parę lat. Jego twarz także promieniała od uśmiechu.
- Harry, synku. - Lily Potter podeszła do niego i przytuliła go. To samo po chwili uczynił James.
- Nie wierzę, Harry, jak tego dokonałeś? - zapytał jego tata, a on tylko uśmiechał się.
W końcu miał rodziców. Wreszcie poczuł jak to jest, gdy oni przytulają.
- Dumbledore mi pomógł. - wyszeptał i dalej wtulał się w rodziców. W końcu miał ich obok siebie, żywych.
CZYTASZ
Miniaturki | Harry Potter
FanficMiniaturki z świata Harrego Pottera. Miniaturki nie są moje pochodzą z różnych blogów.😊