Luty
-A może ta?
Taeyong nawet nie podniósł wzroku znad książki. Siedział wygodnie na beżowej kanapie, pogrążony w lekturze. Nie pierwszy raz jego ojciec próbował przedstawić mu potencjalne kandydatki na dziewczynę. Chyba widział, jak bardzo doskwiera mu samotność. To trochę upokarzające, że ojciec musi to robić, by jego syn odnalazł szczęście. Problem tkwił w tym, że Taeyong w rzeczywistości nie był tym zainteresowany. Nie chciał jednak sprawić mu przykrości, dlatego od czasu do czasu zerkał na telefon i zdjęcia rzucając, trafione bądź nie, komentarze.
Jednak na samą myśl o tym, że 48 letni mężczyzna przegląda na Twitterze zdjęcia 18 latek z okolicy, robiło mu się niedobrze. Wiedział, że mężczyzna nie miał złych intencji, chciał mu tylko pomóc, ale widok który codziennie miał przed oczami był niemal zabawny. Czysta definicja desperacji.
Taeyongowi tak naprawdę nikt się nigdy nie podobał. Nie wiedział jak to jest mieć motyle w brzuchu, być zazdrosnym, zakochanym. Ta myśl chodziła za nim prawie wszędzie. Wiele razy zastanawiał się, czy jest normalny, czy to przychodzi z czasem, może po prostu nie poznał jeszcze odpowiedniej osoby. Osiemnaście lat to w końcu nie tak dużo. Miał jeszcze czas.
Przeszłość miała mocny wpływ na jego życie, chociaż nie mógł teraz zrzucić na nią całej winy. Nie tracił nadziei, że w końcu znajdzie osobę, która wywróci jego życie do góry nogami, sprawi że straci kontrolę nad myślami, oszaleje, po prostu się zakocha. To musiało przyjść naturalnie, a jak do tej pory jeszcze z nikim nie rozmawiało mu się lekko i przyjemnie.- Ahh- Westchnął ciężko chłopak
- Co się dzieje?- Odparł zaniepokojony mężczyzna
- Jutro szkoła
Oboje się uśmiechnęli. Taeyong był wzorowym uczniem, każdy pochwalał jego wyniki i pasję, jednak chłopak nie przepadał za chodzeniem do tego miejsca. Mnóstwo ludzi kłębiło się wokół niego przez cały czas, ale w rzeczywistości nie miał przy sobie nikogo z kim mógłby wymienić kilka zdań nie zaciskając przy tym nerwowo rękawów swojej koszulki.
- Będzie dobrze. Zacznij po prostu z kimś rozmawiać
Mówiąc to wstał wyciągając w kierunku syna swoją rekę i poklepał go po plecach
Szedł właśnie szykować kolację.Ojciec wiedział dużo o jego problemach. Nie wszystko, jednak wystarczająco, by codziennie podnosić chłopaka na duchu. Jako jedyny był z nim wtedy, kiedy miał miejsce najgorszy okres w jego życiu. Nie miał okazji pokazać mu jak obcować z ludźmi. Próbował to nadrobić teraz, jednak im dłużej zwleka się z takimi rzeczami, tym bardziej się one komplikują. Oboje nie mieli jednak na to wpływu.
Taeyong westchnął po raz kolejny. Problem leżał zdecydowanie w nim. Po wydarzeniach z przeszłości wszystko powinno być normalne, a zdecydowanie nie było. Nie tak to sobie wyobrażał. Nie tylko nie potrafił kochać. Nie mógł nawet zwyczajnie się z kimś przyjaźnić. Myślał, że nie był nieśmiały, w każdym razie nie tak bardzo, wydawało mu się że mogło być zdecydowanie gorzej. Jednak rozmowa, utrzymanie z kimś bliższej relacji, uśmiechanie się do prawie obcych ludzi nie były rzeczami, które przychodziły mu łatwo. Nie umiał tego zrobić bez stresowania się, nie ważne kim była ta osoba. Jak na razie w jego życiu nie pojawił się żaden wyjątek.
Dlatego właśnie jego tata tak desperacko próbował oswoić go z otoczeniem. Najlepiej go z kimś zapoznać. Najlepiej z dziewczyną. Najlepiej nie tylko zapoznać. Szczerze mówiąc, mógłby od razu ożenić syna, jeśli tylko byłby wtedy szczęśliwy.
Pomaganie chłopakowi, właściwie mężczyźnie, który za pół roku kończy liceum, w rozmowach z kobietami było nieco, naprawdę odrobinkę żenujące dla Taeyonga. Miał cichą nadzieję, że ich wspólne rozmowy nigdy nie ujrzą światła dziennego. Gdyby ktoś się o tym dowiedział, jego reputacja najprawdopodobniej ległaby w gruzach, a osoba która to usłyszała umarłaby ze śmiechu. Póki nie znajdował się w centrum zainteresowania ludzi wszystko było w porządku.
CZYTASZ
Find Love, Find Me
Fanfiction𝐓𝐡𝐞𝐫𝐞'𝐬 𝐧𝐨 𝐥𝐢𝐟𝐞, 𝐰𝐢𝐭𝐡𝐨𝐮𝐭 𝐥𝐨𝐯𝐞 𝐭𝐡𝐞𝐲 𝐬𝐚𝐲 Taeyong nigdy nie wiedział jak rozmawiać z ludźmi. Nie miał okazji się tego nauczyć. Przyjaźń była dla niego abstarakcją, myślenie o miłości powodowało mętlik w głowie. Jedyne co w...