Nie potrafił opanować stresu. To pierwszy raz, kiedy ktokolwiek odwiedza ich dom, nie licząc oczywiście znajomych mężczyzny, albo dostawców jedzenia. Nie wierzył, że jego własny ojciec wpakował go w tą sytuację.
- Daj spokój- Powiedział to po części dlatego, żeby trochę mu ulżyć, ale głównie, bo po prostu nie rozumiał tego całego zdenerwowania syna
Taeyong odwrócił się gwałtownie, gotowy obrzucić ojca natychmiastowymi pretensjami, do których, jak uważał, miał całkowite prawo.
- Daj spokój?!- Krzyczał- Daj spokój?! Do tej pory on nawet nie wiedział gdzie mieszkam, nie mówią o odwiedzinach-Gwałtownie wciągnął powietrze- Teraz nagle ma być u nas okrąglutkie dwa dni? Dwie noce?
Chciał wyrwać sobie z głowy wszystkie włosy, łącznie z ich cebulkami.
Natomiast ojciec dalej, całkowicie zrelaksowany, leżał sobie na kanapie. Taeyong był tym faktem niesamowicie poirytowany.
- Własnemu dziecku...
- Czego ty się tak boisz? Przecież sam mówiłeś, że to twój przyjaciel
Naprawdę nie rozumiał zachowania swojego syna. Chciał mu trochę pomóc, a zamiast podziękowań, od ponad dwóch godzin dostaje wyrzuty. Jakby tego było mało, Taeyong od powrotu ze szkoły nie mógł usiedzieć na miejscu, cały czas chodził i wzdychał, przeczesywał palcami włosy, albo powtarzał, jak bardzo się nie stresuje. Mężczyzna nie wiedział już, co ma z tym zrobić.
- No tak- Mruknął brunet, który przecież sam nie miał pojęcia, dlaczego to było dla niego tak przerażające
- Więc czemu?- Mężczyzna w końcu się wyprostował, przez co Taeyong poczuł, że naprawdę musi odpowiedzieć. Chyba, że... pójdzie do swojego pokoju
- Wracaj tutaj!- Krzyknął ojciec, który był gotowy wstać i ruszyć za oddalającym się brunetem
Gdzie się podział ten Taeyong, który mówił mu o wszystkim? Który pytał, czy jak ktoś uśmiecha się i mówi "cześć" to ironia, a może jednak miły gest?
Ostatnio dawał mu uciekać tyle razy, nawet nie próbował sam szukać jego przyjaciela, ale skoro nadarzyła się okazja... Dzisiaj po prostu musi dowiedzieć się, co takiego siedzi w głowie jego syna.Kiedy brunet miał pociągnąć za klamkę, poczuł uścisk na swoim ramieniu.
- Nie wymigasz się, młodzieńcze- Wycedził przez zęby mężczyzna
Chłopak westchnął. Nie miał wyboru, musiał się obrócić.
- Ja naprawdę nie wiem- Mruknął pod nosem licząc, że ojciec przestanie drążyć temat i po prostu to wszystko odwoła
Mężczyzna nie był tym usatysfakcjonowany.
- Coś się stało między wami?- Zapytał, unosząc brwi
Humor Taeyonga popsuł się przez to jeszcze bardziej. W czasie tego tygodnia zdążył już prawie zapomnieć o tamtym incydencie. Jaehyun zachowywał się tak jak wcześniej, Doyoung również, Yuta czasami podchodził do nich pytając, jak się czują. Dodając do tego wszystkie miłe słowa, jakie co jakiś czas słyszał od blondyna, zdaje się, że to wszystko go omamiło. Teraz jednak przypomniało mu się, że naprawdę mają o czym rozmawiać. Przez to jeszcze bardziej zaczął bać się dzisiejszego spotkania.
Mężczyzna zauważył nagłą zmianę w wyrazie twarzy syna. Trochę pożałował tego co zrobił. Może nie powinien naciskać?
- Rozumiem, że to twoja pierwsza znajomość, ale chyba wiesz, że możesz mi mówić o wszystkim?
CZYTASZ
Find Love, Find Me
Fanfiction𝐓𝐡𝐞𝐫𝐞'𝐬 𝐧𝐨 𝐥𝐢𝐟𝐞, 𝐰𝐢𝐭𝐡𝐨𝐮𝐭 𝐥𝐨𝐯𝐞 𝐭𝐡𝐞𝐲 𝐬𝐚𝐲 Taeyong nigdy nie wiedział jak rozmawiać z ludźmi. Nie miał okazji się tego nauczyć. Przyjaźń była dla niego abstarakcją, myślenie o miłości powodowało mętlik w głowie. Jedyne co w...