♤22♤

1.6K 182 25
                                    


Ledwo udało mu się zmrużyć oczy. Za każdym razem, kiedy je przymykał, widział przed sobą zbliżającego się Jaehyuna. Mógł wyróżnić każdy pojedynczy włos na jego głowie, odtworzyć nawet najmniejszy ruch. 

Chociaż próbował z całych sił, nie potrafił zmyć ze swoich ust tego dziwnego uczucia, które pozostawiły wargi blondyna. Jego dotyk był jak ogień, jednak najprzyjemniejszy ze wszystkich, z jakimi Taeyong miał kiedykolwiek do czynienia. 

Jaehyun głęboko przespał resztę nocy i znaczną część poranka. Nie licząc tych kilkunastu minut, od kiedy wrócił z pokoju bruneta. Na poduszce wciąż znajdowały się zawiłe ślady łez, jakie wypływały wtedy z jego oczu. 

Kiedy się obudził, niewiele pamiętał. Dłuższą chwilę zajęło mu zorientowanie się gdzie właściwie był, jak się tutaj znalazł. Nie miał pojęcia dlaczego tak bardzo boli go głowa, czy też czemu jego powieki sprawiały wrażenie aż tak spuchniętych. 

Wytarł twarz rękawem swojej bluzy. Na przeciwko łóżka zobaczył wielkie lustro, które jeszcze bardziej zepsuło mu humor. Wciąż nie docierało do niego, czemu wygląda i czuje się tak źle.

Jednak stan fizyczny był czymś, co przy odrobinie siły i tabletek przeciwbólowych dało się przezwyciężyć. Zdecydowanie najgorszą rzeczą, z jaką się właśnie mierzył, było okropne ściśnięcie w sercu, jakby zrobił coś złego, jakby cały ostatni wieczór był okropny i przepełniony czymś dziwnym.

Zobaczył poduszkę na której spał przez całą noc. Albo właśnie nie do końca całą.

Ostatecznie oświeciło go dopiero wtedy, kiedy oblizując swoje usta, poczuł słony smak, który musiał pozostać tam odkąd po jego twarzy spływały łzy. 

Nerwowo przeczesał włosy. Wydarzenia wracały do niego szybko, począwszy od wejścia do domu Yuty.

Kiedy właściwie zaczął czuć się tak potwornie słaby? Pamiętał, jak skręciło go w brzuchu na widok Doyounga, który tak ciasno obejmował bruneta. Jak Taeyong unikał później jego wzroku, przez co zaczął tworzyć w głowie zbyt skomplikowane teorie. Nie mógł tego powstrzymać.

Następnie rozmawiali. Cudem udało mu się przypomnieć sobie nawet kilka wątków. Jednak to chyba nie było najważniejsze. Pamiętał, jak brał do ust pierwszy kieliszek. Wiedział, że zabronił brunetowi pić, kiedy jeszcze był trzeźwy. 

I dopiero w tym momencie wszystko stało się coraz to trudniejsze do rozróżnienia. Nie miał już pojęcia, czy alkohol rzeczywiście pomógł mu poradzić sobie z tym wszystkim, co od dawna kłębiło się w jego głowie, czy sprawił, że było jeszcze gorzej. To, co zdawało się być najwyraźniejsze do rozróżnienia po wypiciu tylu butelek soju, to...

- O nie- Jęknął, podrywając się z miejsca i natychmiast wychodząc z pokoju, nawet nie dbając o zamknięcie drzwi

--------------------------------------------------------------

Nie wiedział co powiedzieć. Prawdę mówiąc wątpił, by udało mu się wydukać cokolwiek. Język podwinął mu się na podniebieniu, a w gardle pojawiła się wielka gula, która skutecznie mu to uniemożliwi. 

Zazwyczaj potrafił nad sobą panować. Nie spotykał go problem trzęsących się i mokrych od zdenerwowania dłoni, przygryzania dolnej wargi, czy drżącego głosu. 

Nie potrafił uwierzyć, że znowu słabnie. Że to się powtarza, chociaż tak bardzo walczył, by nic podobnego już nigdy go nie spotkało.

Wahał się bardzo długo, zanim zapukał. Co miał powiedzieć? Czy w ogóle jest jeszcze szansa na to, że wszystko się wyjaśni? On mimo wszystko nie mógł go stracić. 

Find Love, Find MeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz