Chociaż powtarzał sobie, że to bez sensu, nie mógł się powstrzymać. Jego własny umysł i ciało odmawiały mu posłuszeństwa, kiedy zdenerwowany czekał na wiadomość, która nie nadchodziła.I właściwie, wcale nie musiała. Jaehyun nigdy nie powiedział, że do niego napisze, zadzwoni, czy jakkolwiek przekaże, co się stało z nim i Johnnym. Więc czemu Taeyong po cichu na to liczył? Próbował przestać, ale czuł się dziwnie. I nie potrafił tak po prostu o tym nie myśleć.
- Taeyong, lepiej się wyśpij- Powiedział jego ojciec, po cichu uchylając drzwi pokoju bruneta
Zauważył delikatne światło wbijające się wgłąb domu przez niewielką szparę pod drzwiami. Zawsze mogłoby się zdarzyć, że chłopak zasnął z włączoną lampką, dlatego zachował wszystkie środki ostrożności, żeby przypadkiem go nie obudzić. Jednak Taeyong po prostu siedział na łóżku, z włączonym telefonem blisko siebie.
W odpowiedzi usłyszał ciche mruknięcie, a jego syn nawet nie spojrzał mu w oczy.
- Mówię poważnie- Odparł dobitnie- Na lotnisku mamy być wcześniej, przypominam ci
Po tych słowach, kiedy znowu nie doczekał się żadnej żywej reakcji, po prostu wyszedł z pokoju.
Taeyong tymczasem położył się na jednym boku, w dłoni ściskając telefon. Desperacko chciał wiedzieć, co takiego się dzieje, że Jaehyun nie może do niego napisać. To chyba jasne, że się przejmuje, w końcu przyszedł do niego Johnny z nagłą chęcią rozmowy. Miał co do tego wszystkiego złe przeczucia.
Ale oczywiście, nie mógł się odzywać. Dlaczego? Nie miał pojęcia, widocznie Jaehyun nie chce aż tak bardzo mieszać go w te sprawy. Nawet nie w tym stopniu, żeby jedynie napisać, co się stało. Nie chciał, czy po prostu Johnny dalej tam jest?
Na samą myśl o tym miał ochotę rzucić jedną z poduszek. Przejmował się tym wszystkim tak bardzo, że do tej pory nie potrafił zmrużyć oka. I czuł się z tego powodu jak idiota. Nie wiedział już, czy był zły, że Johnny w ogóle miał czelność się koło niego pojawić, czy może dlatego, że Jaehyun postanowił tego tematu całkowicie unikać. W każdym razie nie lubił towarzystwa tego chłopaka. Przez to, co zrobił blondynowi i przez to, że blondyn kiedyś darzył go uczuciem.
Ale jego ojciec miał rację. Powinien teraz spać, żeby jutro rano móc sprawdzić, czy aby na pewno wszystko ze sobą zabrał i przytomnie dotrzeć na lotnisko. Był tym wszystkim bardzo podekscytowany. Szczególnie, że mężczyzna nie zdradził mu jeszcze wszystkich niespodzianek. Miał wrażenie, jakby jego marzenie miało się zaraz spełnić. Cała ta wycieczka będzie dla niego jak raj i po cichu liczył, że wyniesie z niej jak najwięcej przydatnych w przyszłości rzeczy.
-----------------------------------------------------------------
Lot dłużył mu się w nieskończoność. Co z tego, że samolot był jednym z najlepszym, jakimi leciał, skoro musiał siedzieć w nim bezczynnie aż tyle godzin? Właściwie, mógłby porównać go z tym, który załatwił dla nich Yuta, dlatego zajadał się pysznymi przekąskami, siedząc w wygodnym fotelu. Ale to i tak nie sprawiało, że lot był przyjemniejszy. Może gdyby był bardziej spokojny, jednak on miał ochotę skakać, kiedy pomyślał, co czeka na niego po wylądowaniu.
Mężczyzna do tej pory nie zdradził mu hotelów, jednak Taeyong zgadywał, że muszą być piękne. Ojciec przez cały czas wyglądał na dumnego z siebie, przez co brunet nie potrafił powstrzymać wkradającego mu się na wargi uśmiechu. Poza tym, Jaehyun napisał do niego dziś rano i obiecał zrobić to znowu, kiedy chłopak już wyląduje.
CZYTASZ
Find Love, Find Me
Fanfiction𝐓𝐡𝐞𝐫𝐞'𝐬 𝐧𝐨 𝐥𝐢𝐟𝐞, 𝐰𝐢𝐭𝐡𝐨𝐮𝐭 𝐥𝐨𝐯𝐞 𝐭𝐡𝐞𝐲 𝐬𝐚𝐲 Taeyong nigdy nie wiedział jak rozmawiać z ludźmi. Nie miał okazji się tego nauczyć. Przyjaźń była dla niego abstarakcją, myślenie o miłości powodowało mętlik w głowie. Jedyne co w...