♤56♤

2.8K 165 384
                                    


Taeyong chciał, żeby tam był, ale mimo to, przygotowywał się na zawód. Musiał przyznać, w jakiejś części żałował, że przychodził do niego dopiero teraz. Jeżeli to, co mówiła Nayeon było prawdą... 

Rozwarł wargi, kiedy zobaczył Jaehyuna, stojącego niedaleko drzwi.

Blondyn, słysząc dźwięk zamka, natychmiast podniósł głowę. Na widok Taeyonga zerwał się z miejsca, z niedowierzaniem wpatrując się we framugę, w której stał roztrzęsiony chłopak. 

- Dalej tu jesteś...- Mruknął, nie ruszając się z miejsca

Wokół nich panowała prawie całkowita cisza. Jedynie przejeżdżające niedaleko samochody sprawiały, że akompaniamentem dla ich obu, stojących nieruchomo i patrzących na siebie, był cichy szum.

Taeyong był prawie pewny, że Jaehyun słyszy, jak szybko bije mu serce. Sam był zaskoczony, ale chyba cieszył się, że chłopak nie wrócił do domu. 

Blondyn uśmiechnął się smutno, podchodząc bliżej drzwi. Taeyong nie był już w stanie znieść jego oczu, dlatego skierował spojrzenie na ziemię. Bał się, że jeśli za długo będzie się w nie wpatrywał, da sobie wmówić absolutnie wszystko. Chyba odcięcie się od niego i wszystkich uczuć nie wychodziło mu tak dobrze, jak myślał. 

- Jeśli mówisz to, bo chcesz, żebym już sobie poszedł, to musisz wiedzieć, żedalej  tego nie zrobię- Odparł Jaehyun, zatrzymując się w niewielkiej odległości od chłopaka

Taeyong zacisnął usta. To stawało się dla niego coraz trudniejsze. 

- Powiedziałem ci, że nie zrezygnuję, więc jeśli jednak mówisz to, bo chcesz dać mi szansę wytłumaczyć co naprawdę się wtedy stało...

Przełknął ślinę, po czym odetchnął głęboko. Pomału tracił nadzieję, ale nie zamierzał z niego rezygnować. Widok Taeyonga za każdym razem powodował u blondyna problemy z oddechem. Kolejne odrzucenia sprawiały, że roztrzaskiwał się na miliony malutkich kawałeczków, ale nie mógł się poddać. To pierwszy raz, kiedy tak mu na czymś zależało.

- M-masz kilka minut. Wejdź- Powiedział Taeyong szybko, po czym natychmiast odwrócił się do niego plecami i wszedł do mieszkania 

Wiadomości Nayeon obudziły w nim wielką nadzieję na to, że to wszystko to rzeczywiście jedynie nieporozumienie za sprawą Seulgi. Okropne nieporozumienie.
Czuł się bezradny. Musiał wiedzieć, co tak naprawdę się stało, inaczej kompletnie zwariuje. 

Jaehyun potrzebował kilku sekund, żeby upewnić się, czy aby na pewno się nie przesłyszał. 

Nie mógł zmarnować tej szansy, dlatego kiedy po niedługiej chwili wszedł tuż za Taeyongiem do pomieszczenia, w jego głowie była tylko jedna myśl: Odzyskać go.  

Przez chwilę w przedpokoju słychać było jedynie grającą w tle muzykę, której brunet nie trudził się wyłączyć. Zamiast tego bawił się palcami, zastanawiając się przy tym, co powinien zrobić. Nie zamierzał się przyznawać, że już o wszystkim wie. Chciał usłyszeć to, co on ma do powiedzenia. To nie tak, że Nayeon przyniosła mu ulgę. Wciąż krył w sobie urazę, był tylko jeszcze bardziej pogubiony w tym wszystkim. Nie wiedział, czy coś znaczył, nie wiedział, czy dalej chce coś znaczyć. Wiedział tylko, że widok blondyna dalej powodował u niego dreszcze. 

- Jak układa ci się z Johnnym?-  Zapytał nagle ku własnemu zaskoczeniu, odwracając się w jego stronę, ale wciąż nie ruszając się z korytarza 

Jaehyun zacisnął zęby na dolnej wardze, przygryzając ją mocno. Wiedział, że prędzej czy później to usłyszy, ale spokojny ton bruneta, kiedy to mówił całkiem go przeraził. 

Find Love, Find MeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz