Odgłos przesuwających się wskazówek zegara stawał się dla niego coraz gorszy. Jakby wypełniał cały dom. Zmieniał się w nieznośny hałas, który tylko przypominał mu o tym, jak bardzo zdenerwowany i podekscytowany był tym wszystkim.
Naprawdę zamierzał to zrobić? Szczerze z nim porozmawiać?
Nie. Prawdę mówiąc, chciał się dowiedzieć o tym, dlaczego zerwał z Nayeon. Wzdrygnął się na samo brzmienie tego słowa. Nie mógł z nią zerwać, nigdy nawet z nią nie był.
Zadzwonił po chłopaka dwie godziny temu. Popołudnie było pochmurne, ale mało się tym przejmował. Przez okna co prawda bardzo często lubiły miłe promienie słońca, jednak żarówki w jego domu również potrafiły doskonale je imitować. Tak naprawdę, z zasłoniętymi żaluzjami czuł się nieraz o wiele bardziej komfortowo.
W każdym razie, wspomniał Taeyongowi, że ma mu do powiedzenia coś bardzo ważnego. I miał przez to na myśli swojego było... czy w ogóle mógł nazwać go przyjacielem? Po tym, co zrobił?Coś ściskało go w brzuchu, kiedy tylko przez jego głowę przemknęła myśl o brunecie, który również zaczyna się go brzydzić i odwraca się plecami.
Nie, on nigdy by tego nie zrobił. Nie pomyli się już drugi raz, Taeyong nigdy tego nie zrobi.
Westchnął głęboko, po raz kolejny zerkając na zegarek. Brunet powinien niedługo tutaj być, a on... Nie wiedział nawet co zamierza zrobić. Fakt, że z jakiegoś powodu postanowił nie kontynuować z Nayeon, mimo wcześniejszych próśb, napawał go jakąś dziwną nadzieją. Nie potrafił jej od siebie odpędzić, a już tym bardziej nie mógł przestać zastanawiać się nad wczorajszymi słowami Doyounga.
Tak, miał wątpliwości co do tego, co łączy go z Taeyongiem. Jak mógł dalej udawać swoje przyspieszone bicie serca i dziwny przypływ szczęścia, kiedy tylko znajdował się w pobliżu? Ale przecież obiecał sobie...
Usłyszał w końcu dźwięk odmienny od zegara. Niepewnie podniósł się z miejsca i pospiesznym krokiem skierował w stronę drzwi.
Kiedy tylko delikatnie je uchylił, przy okazji wpuszczając do pomieszczenia odrobinę chłodnego powietrza, poczuł jak niewielki, ciemnowłosy chłopak mocno obejmuje jego talię.
- C-cześć- Mruknął w materiał koszulki blondyna
Nie zdążył nic powiedzieć. Był zbyt zszokowany, by jakiekolwiek słowa wypłynęły z jego lekko rozchylonych ust. Przez chwilę starał się po prostu dopuścić do świadomości fakt, że głowa Taeyonga delikatnie spoczywa na jego klatce piersiowej.
Cholera, musiał wyczuć jak bardzo nierówny był jego oddech. A nawet jeśli nie, był pewny, że nie potrzebował już żadnego wysiłku, by usłyszeć pędzące serce.
Zanim cokolwiek zrobił, chłopak gwałtownie odkleił się od niego, zmierzając powoli w kierunku wnętrza domu.
Taeyong nie wiedział o tym co właśnie zrobił i wolał nawet się nie zastanawiać. To nie był on, to coś dziwnego w środku niego tak bardzo stęskniło się za tą bliskością. Teraz już przez resztę wieczoru będzie musiał udawać głupiego. Miał nadzieję, że Jaehyun szybko o tym zapomni.
Kiedy oboje znaleźli się już w pokoju blondyna, chłopak zmarszczył brwi.
- Na pewno wszystko już z nią w porządku?- Zapytał, wskazując na rękę, która nie znajdowała się już w temblaku
Co prawda wiedział o jego zdjęciu, ale nie mógł uwierzyć w to, że tak szybko doszła do siebie.
Brunet pokiwał głową, rozglądając się po pomieszczeniu. Bardzo chciał znaleźć koty i szczęśliwie, nie musiał nawet się wysilać. Już po chwili, jego oczom ukazały się dwie, zwinięte obok siebie kłębki sierści.
CZYTASZ
Find Love, Find Me
Fanfiction𝐓𝐡𝐞𝐫𝐞'𝐬 𝐧𝐨 𝐥𝐢𝐟𝐞, 𝐰𝐢𝐭𝐡𝐨𝐮𝐭 𝐥𝐨𝐯𝐞 𝐭𝐡𝐞𝐲 𝐬𝐚𝐲 Taeyong nigdy nie wiedział jak rozmawiać z ludźmi. Nie miał okazji się tego nauczyć. Przyjaźń była dla niego abstarakcją, myślenie o miłości powodowało mętlik w głowie. Jedyne co w...