Następne dni były dla Taeyonga jednymi z najbardziej okropnych w całym życiu. Albo dramatyzował. Chciał wciąż powtarzać i przekartkowywać zeszyty, mając wrażenie, że zapomniał wszystkiego. Panikował? Zaczynał popadać w paranoję, a im bliżej pierwszego terminu, tym bardziej wydawało mu się, że niczego nie potrafi. Był bliski płaczu za każdym razem, kiedy przeglądał stare zeszyty, w których zapisane słowa przecież znał już od dawna na pamięć.
Tak naprawdę jedynym, co przez cały czas trzymało go przy ziemi były wiadomości albo krótkie wizyty Jaehyuna. No i oczywiście jego ojciec.
Taeyongowi czasami wydawało się, że mają jakąś zmowę. Oboje kazali mu się zrelaksować, kręcąc głową i powtarzając, jak bardzo się tego po nim nie spodziewali. Chociaż brunet w ogóle nie miał na to ochoty, godził się na drobne wyjścia. Jednak za każdym razem stawiał warunki. Musieli przepytać go z danej partii materiału.
Jaehyun westchnął ciężko. Dzień przed zakończeniem roku, postanowili usiąść w ich ulubionej kawiarni. Miał cichą nadzieję, że pomoże to brunetowi trochę zmienić tor myśli, jednak chyba nic z tego.
- Taeyong, umiesz wszystko. Nauczyciele przygotowali nas genialnie, cały rok powtarzałeś, znasz każde zagadnienie, te rozszerzenia będą niczym- Mówił, popijając napój
Brunet opadł na oparcie fotela, starając się chociaż trochę rozluźnić ciało. Miał nadzieję, że to pomoże też jego umysłowi.
Od ostatniego czasu zaszło w tym miejscu kilka zmian, jednak wciąż posiadało dla niego wyjątkową atmosferę. Może był ckliwy, ale uwielbiał wspomnienia.
Ale nie teraz. Nie w tym momencie.
- A ty? Czujesz się przygotowany?- Zapytał, zamiast po raz setny powtarzać jak bardzo blondyn się mylił
Jaehyun spojrzał na niego z politowaniem.
- Siedziałem przy książkach przez ostatnie miesiące, a wcześniej trzy lata uczyłem się wszystkiego, co mi kazali, więc nawet bardzo- Powiedział spokojnie
Taeyong zamknął oczy i przełknął ślinę. Miał szczęście, miał ogromne szczęście. Gdyby nie Jaehyun, pewnie już dawno leżałby we łzach na swoim łóżku, biorąc do ust kolejną tabletkę uspokajającą. Dlaczego tak się denerwował? Wcześniej było w porządku. Nie miał pojęcia, być może panikował z czasem.
Ale fakt, że blondyn nie musiał przechodzić przez to samo, napawało go jakąś dziwną radością.
- Nie mówisz tego, żebym przestał się stresować, prawda?- Zapytał jeszcze, a do jego uszu dobiegł dźwięk jego słodkiego śmiechu
- Nie- Odparł przekonującym tonem- To jasne, że się denerwuję, ale nie tak jak ty i to mnie martwi- Dodał
Taeyong nie odzywał się. Jaehyun był zmartwiony. Przez niego. Coś dziwnego ścisnęło go w brzuchu.
- Po prostu zbierz siły, żeby dać z siebie wszystko. Na pewno ci się uda, uzyskasz wynik, z którym dostaniesz się wszędzie. Teraz o tym nie myśl- Powiedział, mając zamiar za chwilę zmienić temat
Rzadko rozmawiali o tym, co zrobią po maturze. Nie mówili o studiach, swoich planach. Jaehyun nie potrafił przed sobą udawać, że nie ma pojęcia o planach wyjazdu bruneta. Trzymał tą myśl gdzieś daleko w umyśle, bo każde przywoływanie jej sprawiało, że coś niesamowicie kuło go w klatce piersiowej. Jak przez cichą obietnicę, Taeyong również o tym nie wspominał. Jaehyun nie miał pojęcia czy to dobrze, czy może wręcz przeciwnie. Nie wiedział co tym wszystkim myśleć. Bo tak, jak bardzo chciał, żeby jego marzenia się spełniły, tak bardzo nie chciał uwierzyć w to, że będzie musiał się z nim rozstać. To nie docierało do niego w pełni. Dlatego o tym nie wspominał. Cieszył się każdym dniem, trzymając to zmartwienie daleko od siebie, sprawiając, że stawało się coraz bardziej nierealnym koszmarem. Był zdziwiony, jak rzadko o tym myślał. Nie potrafił dopuścić tego do świadomości.
CZYTASZ
Find Love, Find Me
Fanfiction𝐓𝐡𝐞𝐫𝐞'𝐬 𝐧𝐨 𝐥𝐢𝐟𝐞, 𝐰𝐢𝐭𝐡𝐨𝐮𝐭 𝐥𝐨𝐯𝐞 𝐭𝐡𝐞𝐲 𝐬𝐚𝐲 Taeyong nigdy nie wiedział jak rozmawiać z ludźmi. Nie miał okazji się tego nauczyć. Przyjaźń była dla niego abstarakcją, myślenie o miłości powodowało mętlik w głowie. Jedyne co w...