Ręce Taeyonga trzęsły się tak bardzo, że nie potrafił przekręcić klucza. Chciał dostać się do mieszkania tak szybko jak to możliwe. Miał dość krytycznego wzroku ludzi, których spotykał biegnąc po oblodzonym chodniku z całą mokrą twarzą.
W tym momencie cieszył się, że nikogo nie ma w środku pomieszczenia. Jak miałby to wszystko wytłumaczyć ojcu?- Przepraszam Jaehyun
Łkał cicho i pomału osuwał się po ścianie. Upadł ciężko na chłodną podłogę, ale nawet nie pomyślał o tym, by się podnieść. Nie miał na to sił.
Każde wspomnienie o tamtym czasie, w którym stracił wszystko, łącznie z normalnym życiem powodowało u niego nowy strumień łez, od których jego szyja i policzki doszczętnie już przemokły. Taeyong pozwalał im płynąć wiedząc, że opór nie ma sensu.- Tak strasznie cię przepraszam... nie potrafię
Chłopak cały czas myślał o Jaehyunie. Był jedyną osobą jaką poznał po operacji, z którą mógł rozmawiać będąc niekiedy nawet całkiem pozbawionym strachu. Coś niezwykłego kryło się w jego sposobie poruszania, głosie, uśmiechu, spojrzeniu. Taeyong odkrył to dopiero teraz, jednak dotarło to do niego zaskakująco szybko. Blondyn był po prostu niezwykły, jakby posiadał moc leczenia wszystkich dolegliwości, które chłopak posiadał. Była między nimi niedostrzegalna nić porozumienia, która potrafiła sprawić, że Taeyong odmienił się w jego towarzystwie prawie całkowicie. Wystawił na wierzch te strony siebie, które do tej pory pozostawiał bardzo głęboko ukryte.
Jaehyun był też jedynym, który nie odsunął się od razu słysząc, jak przerażony zmianą tematu na osobisty Taeyong zaczyna plątać słowa i chować się przed wszystkim. Wręcz przeciwnie, stawał się jeszcze bardziej pewny siebie, co po części przejmował również brunet.
Mimo wszystko nie mógł tego kontynuować.
Leżał bezwiednie a jego mokry od łez palec wyznaczał na podłodze malutkie kółeczka. Tym razem jednak nie przynosiło to skutku.
Chłopak wiedział, że Jaehyun będzie się z nim męczył. W końcu pozna, jaki był naprawdę, jak bardzo nudny i niezdolny do życia w społeczeństwie się stał.
Taeyong pomyślał, że może nie zasługuje na coś tak pięknego.
Nie umiał powiedzieć o bolącej przeszłości, nie sądził by szybko udało mu się przełamać barierę między dwoma czasami, o którą zresztą tak bardzo się starał. Przez to zawsze będzie wychodził na dziwnego. Nie sądził, że na dłuższą metę miałoby to sens. Nie chciał ośmieszyć Jaehyuna sobą i swoim zachowaniem.- Robię ci przysługę
Kiedy się stresował mówił do siebie. To dziwny nawyk, który przerażał ludzi dookoła, więc chłopak starał się go powstrzymywać. Teraz nie było takiej potrzeby.
- Dziękuję, ale nie wiem czy jestem na to gotowy
Kolejne łzy spadły na jasne panele. Ich ciche stuknięcie odbiło się echem po całym mieszkaniu, przerywając głuchą ciszę.
--------------------------------------------------------------
Taeyong nie spał przez całą noc. Przewracał się z boku na bok, odkrywał i przykrywał się kołdrą. Wielokrotnie wychodził by się napić lub przewietrzyć chwilę przy otwartym oknie. Każdą próbę zaśnięcia szybko przerywała mu nowa myśl i tak za każdym razem.
Nie dziwne więc było, że kiedy przyjechał do szkoły ledwo utrzymywał się na nogach. Podłoga trzęsła się pod jego stopami. Kilkukrotnie musiał oprzeć się o drzwi lub szafki, w przeciwnym wypadku przewróciłby się. Starał się jednak zachować ostrość widzenia na wypadek, gdyby gdzieś pojawił się Jaehyun.
CZYTASZ
Find Love, Find Me
Fanfiction𝐓𝐡𝐞𝐫𝐞'𝐬 𝐧𝐨 𝐥𝐢𝐟𝐞, 𝐰𝐢𝐭𝐡𝐨𝐮𝐭 𝐥𝐨𝐯𝐞 𝐭𝐡𝐞𝐲 𝐬𝐚𝐲 Taeyong nigdy nie wiedział jak rozmawiać z ludźmi. Nie miał okazji się tego nauczyć. Przyjaźń była dla niego abstarakcją, myślenie o miłości powodowało mętlik w głowie. Jedyne co w...