- Mam pytanie, Yuta- Zaczął Taeyong, kiedy pomału zbliżali się do strefy z największymi rollercoasterami
Coś skręcało go w brzuchu wraz z każdym, metalicznym dźwiękiem. Znajdowali się coraz bliżej, przez co odgłosy były jeszcze bardziej wyraziste i przerażające. Miał tylko nadzieję, że nie widać po nim zdenerwowania.
- Nie krępuj się- Powiedział, spoglądając w jego stronę
- Czemu nie chodzisz do prywatnej szkoły? Wiesz, mógłbyś mieć na przykład suszarki, zamiast papieru w łazienkach
Nie miał pojęcia, czemu pytał o to dopiero teraz. Miał zamiar zrobić to wcześniej, ale za każdym razem o tym zapominał. Yuta po prostu był, nawet nie zastanawiał się nad tym, dlaczego. A przecież od zawsze wiedział, że ma o wiele więcej pieniędzy, niż przeciętny uczeń publicznego liceum.
- Właśnie, mogłeś wybrać sobie najlepszą szkołę w tym kraju- Dodał Jaehyun, idąc tuż przy Taeyongu
Brunet westchnął cicho, kiedy wierzch dłoni chłopaka nieznacznie zetknął się z jego skórą. Przez jego ciało momentalnie przeszedł dreszcz, nawet jeśli był to tylko przelotny dotyk. Nie wiedział dlaczego, ale strasznie mu tego brakowało.
Yuta wzruszył ramionami.
- Byłem w takiej kiedyś i za dobrze wiem jak to wygląda, żeby się na to pisać z własnej woli- Mruknął, kopiąc leżący na ścieżce kamień- Mała pomyłka i jest po tobie, wystarczy, że zadrzesz z jedną z grupek, które zawsze formują się w takich szkołach. Wszyscy to samolubne snoby, uważający, że każdą sprawę da się załatwić pieniędzmi rodziców- Mówił wyraźnie zirytowany
Jaehyun spojrzał na niego dziwnie. Zaraz potem jego wzrok złagodniał.
- Kiedyś myślałem, że też taki jesteś- Odparł, czemu po chwili towarzyszył cichy śmiech Doyounga i złożone w kółko usta Taeyonga
Mimo to, Yuta nie sprawiał wrażenia urażonego. Zamiast tego uśmiechnął się złośliwie.
- A ja myślałem kiedyś, że jesteś fuckboyem
- Yuta!- Krzyknęła Sorn, odskakując od Japończyka
- Ej, on przed chwilą porównał mnie do snobów- Zmierzył dziewczynę urażonym spojrzeniem
Jednak Jaehyun również przyjął to bardzo lekko. To właściwie jego codzienność, coś, do czego przywykł. Wszystko zmieniło się właściwie dopiero wtedy, kiedy poznał Taeyonga. Miał wrażenie, że nawet wśród reszty ludzi w szkole, ta łatka zaczyna znikać.
- Chyba każdy tak myślał- Mruknął w końcu, a brunet spuścił głowę- Jesteśmy kwita, Yuta- Powiedział, wyciągając w jego kierunku dłoń, którą Japończyk szybko potrząsnął
Atmosfera w ogóle nie zdawała się być ciężka.
Taeyong nawet nie zorientował się, kiedy ich rozmowy stały się coraz luźniejsze, jak pomiędzy prawdziwymi przyjaciółmi. Rzadko myślał nad tym, jak to możliwe, że mimo dziwnego dobrania, udało im się odnaleźć w swoim towarzystwie. Doyoung, od którego właściwie wszystko się zaczęło, Yuta, czyli jego bogaty przyjaciel oraz Sorn, o wiele bardziej podobna do bruneta, niż chłopak by się tego spodziewał. To wszystko tworzyło jakąś dziwną mieszankę, która jeszcze dziwniejszym trafem - zdawała się funkcjonować całkowicie normalnie.
--------------------------------------------------------------
W końcu znaleźli się tuż przy kilku, może nawet kilkunastu ogromnych kolejkach. Konstrukcje w tej strefie były, przynajmniej zdaniem Taeyonga, okropne.
CZYTASZ
Find Love, Find Me
Fanfiction𝐓𝐡𝐞𝐫𝐞'𝐬 𝐧𝐨 𝐥𝐢𝐟𝐞, 𝐰𝐢𝐭𝐡𝐨𝐮𝐭 𝐥𝐨𝐯𝐞 𝐭𝐡𝐞𝐲 𝐬𝐚𝐲 Taeyong nigdy nie wiedział jak rozmawiać z ludźmi. Nie miał okazji się tego nauczyć. Przyjaźń była dla niego abstarakcją, myślenie o miłości powodowało mętlik w głowie. Jedyne co w...