♤54♤

1.1K 153 287
                                    

Taeyong obudził się z okropnym bólem głowy i zdrętwiałą ręką. Nic dziwnego, skoro zasnął na kanapie, nie trudząc się o jakąkolwiek poduszkę, poza własną dłonią. Nie pamiętał momentu, w którym zamknął oczy, ani ile idiotycznych programów przed tym obejrzał. Nie pamiętał momentu, w którym skończył płakać. 

Zerknął na zegarek, i nawet wskazówki ustawione na dwunastce nie potrafiły ruszyć go z miejsce. Dźwięki telewizora zamieniły się w cichy szmer, który jako jedyny wypełniał puste mieszkanie. To z jakiegoś powodu sprawiało, że brunet poczuł się lepiej. Nawet jeśli jego głowa dosłownie pulsowała, nie próbował znaleźć pilota. Przeciągnął się na sofie, wzdychając przy tym ciężko. Jego brzuch znowu domagał się jedzenia i nic nie mogło już tego powstrzymać. 

Może powinien wstać i wreszcie doprowadzić się do normalnego stanu? Starał się myśleć, że może dzięki temu, wewnątrz również poczuje jakąś ulgę. Po wczorajszym spotkaniu wszystko stało się jeszcze gorsze. Od tylu dni tak bardzo chciał zobaczyć Jaehyuna, a teraz? To najgorsze, co potrafił sobie wyobrazić. 

Starając się więcej nad tym nie myśleć, ociężale podniósł się z sofy. Jego kości wydały z siebie ciche trzaśnięcie. Nic dziwnego, jeśli spało się w naprawdę niewygodnej pozycji. Potrzebował dobrych kilku sekund, żeby doprowadzić swoje ciało do porządku po tej nocy, w której nieświadomie wylał hektolitry łez. Nawet teraz, jego policzki wciąż wydawały się mokre, chociaż to po prostu wina zaschniętych łez, które pozostawiły po sobie liczne, klejące się ślady. Taeyong wzdrygnął się. Z niechętnym wyrazem twarzy ruszył w stronę łazienki. 

Zimna woda była dla niego jak zbawienie. Dopóki wreszcie nie poczuł się czysty, nakładając na twarz masę myjącej pianki, nie miał zamiaru zakręcać kranu. Nie sprawiło to, że poczuł się lepiej, właściwie, dalej miał wrażenie, że nie żyje. Jedynym plusem było to, że na zewnątrz nie było tego aż tak widać. Utrudniały mu to spuchnięte oczy, ale Taeyong nie miał siły się nimi przejmować.

Nie planował dzisiaj wychodzić. Wolał cały dzień siedzieć w domu i wreszcie przywrócić wszystko do porządku. Nie podejrzewał, że Jaehyun dzisiaj przyjdzie. Wczoraj wyraźnie powiedział mu, że o wszystkim wie i to koniec. Blondyn nie miał już o czym z nim rozmawiać. Taeyong bez narzekania usunął mu się z drogi. I tak od zawsze był problemem, który można odstawić, kiedy tylko ma się taką ochotę. 

Brunet nie zorientował się, że zaciska palce na ręczniku tak mocno, że stały się białe. Kiedy tylko to zobaczył, puścił materiał i przygryzł wargę. Znowu miał mętlik w głowie. Część niego chciała być zła, a druga całkowicie się załamać. Część tęskniła za Jaehyunem, część nienawidziła go i chciała o nim zapomnieć. Dlatego nie miał innego wyboru, jak wybrać między nimi najrozsądniej. A rozsądek od zawsze mówił mu, że są z dwóch innych lig.
Zachowanie blondyna zaraz po tym, jak w mieście pojawił się Johnny. No i to, co wczoraj powiedział mu chłopak. Taeyong chciał po prostu już więcej o tym nie myśleć. 

Kiedy po jakiś czasie udał się do kuchni, po raz pierwszy czuł, że był w stanie zjeść coś więcej. Korzystając z tej okazji, umył kilka owoców i wyciągnął z lodówki niektóre z dań taty, które zdawały się dalej być dobre, a przynajmniej tak mówił ich zapach. Musiał wmusić w siebie przynajmniej to, ponieważ głodny potwór wewnątrz niemal go rozrywał. I pewnie tylko dlatego dał radę zjeść wszystko, będąc kompletnie pozbawionym apetytu. Jedzenie straciło swój wyjątkowy smak, więc nie różniło się niczym od picia wody. Coś, co trzeba robić, ale nie czuje się takiej potrzeby. 

Przeżuwał ostatni kęs małego jabłka, które miało mu dać energię, dzięki której nie prześpi całego tego dnia pod kołdrą w swoim pokoju, kiedy zobaczył, jak ekran jego telefonu zaświecił się na krótką chwilę. Zawahał się, zanim chwycił urządzenie w dłoń. Jego serce zaczęło bić szybciej, obawiając się najgorszego. 

Find Love, Find MeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz