Pogoda z jednej strony była świetna. Mimo późnej pory i ciemnego nieba, temperatura zaliczała się do jednej z najwyższych tej zimy. Nie trzeba było nawet ubierać szalika czy czapki. Powiew powietrza sprawiał wrażenie wyjętego z wiosny. Wydawać by się mogło, że pod stopami zaraz wyrosną krokusy.
Jednak to się nie stanie, ponieważ na ziemi wciąż znajdowała się gruba warstwa śniegu. Nie był w ogóle podobny do tego, który cieszył oczy jeszcze kilka dni temu. Mokra, nieprzyjemna substancja wydawała z siebie cichy plusk przy każdym stąpnięciu. Jedynym plusem było to, że dalej pozostała biała, ale pewnie i tak szybko się to zmieni. To tylko kwestia czasu chyba, że nagle zrobi się chłodniej.
Taeyong i Jaehyun umówili się na spotkanie w parku. Brunet miał do niego naprawdę blisko, więc by nie zostać zauważonym, wyszedł z domu kilkanaście minut przed czasem. Wciąż nie był pewien, czy chce pokazać gdzie mieszka.
Machał nogami siedząc na drewnianej ławce. O dziwo, nie była ona mokra. Najwidoczniej przed roztopami ktoś musiał strzepnąć z niej cały śnieg. Niestety, wciąż pozostawała niewygodna. To cecha wspólna wszytkich publicznych mebli.
Nie mając co robić, wpatrywał się w ziemię pod sobą. Przywykł już do towarzystwa blondyna, i zdecydowanie było ono najlepszym jakiego doznawał, ale za każdym razem kiedy ich spotkanie się zbliżało, czuł jak jakaś siła zgniata go od środka.
Teraz było dokładnie tak samo. Chłopak sam nie wiedział, czy to przyjemne uczucie. Nie znał go do tej pory. Przyjaźń była naprawdę niezwykła.- Niespodzianka!- Krzyknął nagle ktoś za jego plecami, przez co brunet o mały włos nie spadł z ławki
Po chwili z ciemności wyłonił się uśmiechnięty Jaehyun, którego ręce zajęte były przez dwa papierowe kubeczki. Unosiła się z nich biała para, a kuszący zapach błyskawicznie rozniósł się po całym parku.
- Mówiłem ci już coś o straszeniu mnie!- Krzyknął Taeyong, który wciąż nie mógł uspokoić swojego szybko bijącego serca
- Przepraszam- Mruknął Jaehyun, chociaż jego rozbawiona twarz zaprzeczała temu słowu- Po prostu wyglądasz wtedy- Minęło kilka sekund zanim dokończył to zdanie- Uroczo
Puls bruneta dalej nie zwalniał. Dodatkowo zrobił się cały czerwony. Cholera, musiał naprawdę się wystraszyć.
Po kilku minutach niezręcznej ciszy, podczas której wzrok Jaehyuna bezwiednie krążył po parku, unikając spojrzenia Taeyonga, brunet poklepał miejsce obok siebie. Liczył, że przyjaciel go zrozumie bez słów i po prostu usiądzie. Że dziwna atmosfera nagle się rozluźni, a jego serce wróci do swojego normalnego rytmu.
Chłopak nie czekając długo, zajął swoje miejsce. Był bardzo ostrożny by niczego nie wylać.
- Pomyślałem, że kupię nam ramen. Błagam, powiedz że jesteś głodny
Wcześniejszą niepewność zastąpiła troska. Przeniesienie tutaj dwóch gorących zup kosztowało go sporo wysiłku, ale był w stanie to zrobić. Mógł zrobić wiele, jeżeli tylko wywoła to uśmiech na twarzy Taeyonga. Z jakiegoś powodu ten widok stał się dla niego oazą. Tak, bał się ponownego zranienia, ale tym razem był rozważny. Nie popełni drugi raz tego samego błędu. Czasami po prostu zdarzało mu się zapominać, ale to na pewno nic poważnego. Musiał w to wierzyć.
Kiedy brunet wychodził z domu, w ogóle nie myślał o jedzeniu. Przekąski leżały na stole znajdującym się tuż przed sofą, ale nawet na nie nie spojrzał. Teraz, prawdopodobnie na skutek cudownego zapachu pieszczącego jego nos i pobudzającego produkcję śliny, nabrał ochoty na szybki posiłek.
- Jestem, nawet bardzo- Powiedział, po czym odebrał parujący pojemnik z rąk przyjaciela
Był naprawdę gorący, jakim cudem Jaehyun jeszcze się nim nie poparzył?
CZYTASZ
Find Love, Find Me
Fanfiction𝐓𝐡𝐞𝐫𝐞'𝐬 𝐧𝐨 𝐥𝐢𝐟𝐞, 𝐰𝐢𝐭𝐡𝐨𝐮𝐭 𝐥𝐨𝐯𝐞 𝐭𝐡𝐞𝐲 𝐬𝐚𝐲 Taeyong nigdy nie wiedział jak rozmawiać z ludźmi. Nie miał okazji się tego nauczyć. Przyjaźń była dla niego abstarakcją, myślenie o miłości powodowało mętlik w głowie. Jedyne co w...