Jego mokrym palcom ledwo udało się chwycić za klamkę własnego mieszkania. Naprawdę tak się tego bał? Nie, to niemożliwe. Więc jak wytłumaczyć jego stan?Westchnął głośno, w końcu stawiając stopę za framugę drzwi. Delikatnie wychyli głowę, zerkając do na szczęście pustego przedpokoju. Póki co nie usłyszał ani jednego dźwięku z głębi domu. Na wszelki wypadek odczekał jeszcze kilka sekund, zanim całkowicie się do niego wślizgnął.
Niestety, nie tak niezauważony, jak planował.
- Czemu włamujesz się do swojego domu?- Zapytał mężczyzna, z podejrzliwym wyrazem twarzy opierając się o ścianę
Taeyong zaśmiał się niezręcznie. Dlaczego nagle tak dziwnie było mu spojrzeć ojcu w oczy? Cały czas czuł, jakby nosił na plecach wielki ciężar, który za chwilę miał być ryzykownie zdjęty.
- Zdaje ci się- Prychnął, mając nadzieję, że mężczyzna nie rozpozna jego zdenerwowania
Chciał zdobyć dodatkowe minuty na przemyślenie całej tej sprawy w swoim pokoju. Ale tak jak podejrzewał, kiedy skierował się do drzwi, ten nie pozwolił mu odejść.
- Już uciekasz?- Zapytał, unosząc brew- Chodź do salonu, mam herbatę, ciasto, opowiesz mi jak było- Spojrzał na niego z troską- Wyglądasz... nie najlepiej- Powiedział, mając przed sobą nie tylko jego bladą twarz, ale również zmęczone oczy
Taeyong uśmiechnął się tak pogodnie, jak umiał. Nie chciał go martwić, ale udawanie było chyba bezcelowe. Nie był głupi, nie tak ciężko domyślić się, że pił. I, że aktualnie bił się z myślami jak nigdy.
Kiedy wreszcie usiedli, pogrążeni w niezręcznej ciszy, którą przerywały tylko dźwięki telewizji, mężczyzna przypatrywał się synowi z ciekawością. Miał zacząć pytać od razu, czy dać mu chwilę?
Zresztą, czemu się nad tym zastanawiał? To wciąż jego dziecko.
- Jak było wczoraj?- Zapytał z uśmiechem, który mimo wszystko wkradł mu się na usta
- Całkiem... W porządku- Mruknął, ale przez wyraz twarzy mężczyzny, wiedział, że nie ukryje długo prawdy- No dobra, nie przez cały czas. Pamiętasz Nayeon?
Nie wierzył, że w ogóle o tym wspominał. Wolał usunąć to wydarzenie z pamięci. Ale to jedyne, czym na razie mógł odwrócić jego uwagę.
- Jasne, że tak- Odparł ojciec, energicznie kiwając głową
- Więc więcej o niej nie mówimy- Westchnął markotnie
- Ale-
Taeyong zacisnął usta.
- Po prostu nie. To tyle, temat Nayeon jest skończony.
Nie chciał wdawać się w szczegóły. I nie chciał więcej słyszeć tego imienia. A już szczególnie nie z ust jego taty. Dlatego wolał uprzedzić go już teraz.
Ten podniósł dłonie w geście poddania.
- Jasne- Odparł, nie pytając o nic więcej- A poza... nią? Nie wypiłeś za dużo, prawda?- Zmierzył go spojrzeniem, które znało już odpowiedź
Taeyong zaczerwienił się lekko, poprawiając swoją poduszkę. Na chwilę zawiesił spojrzenie na telewizorze, w którym leciał kolejny, głupi program.
- No, tak właśnie myślałem- Mruknął mężczyzna, który nie potrafił być na niego zły- Dobrze, że Jaehyun się tobą zajął i nie zostawił samego w domu- Powiedział, przypominając sobie ich poranną rozmowę- Boże, co byś bez niego zrobił
CZYTASZ
Find Love, Find Me
Fanfiction𝐓𝐡𝐞𝐫𝐞'𝐬 𝐧𝐨 𝐥𝐢𝐟𝐞, 𝐰𝐢𝐭𝐡𝐨𝐮𝐭 𝐥𝐨𝐯𝐞 𝐭𝐡𝐞𝐲 𝐬𝐚𝐲 Taeyong nigdy nie wiedział jak rozmawiać z ludźmi. Nie miał okazji się tego nauczyć. Przyjaźń była dla niego abstarakcją, myślenie o miłości powodowało mętlik w głowie. Jedyne co w...