- Coś się stało?- Zapytała przejętym głosem, odkładając na bok filiżankę z kawą
Zbliżał się wieczór, a jej syn cały czas zachowywał się tak samo. Co jakiś czas zamykał się w pokoju, by potem znowu wyjść i chodzić po całym domu, w tą i z powrotem. W ogóle nie można było z nim wtedy rozmawiać. Znajdował się we własnym świecie, wolnym krokiem przemierzając każdy korytarz i zakamarek. Często wpadał na różne rzeczy, ale za każdym razem zdawał się nie zwracać na to uwagi. Od czasu do czasu czubek palca chłopaka lądował obok jego ust, dokładnie jakby pomagało mu się to skupić. Ale właściwie na czym?
Tego już nie wiedziała.
- Jaehyun słońce, odpowiedz mi wreszcie
- Huh?
Chłopak nie słyszał żadnego pytania. Jak mógł myśleć o czymś innym, niż o sytuacji z Taeyongiem? Chciałby, ale to zdawało się być niemożliwe.
Zanim się zorientował, kobieta podeszła i z czułością położyła mu rękę na policzku.
- Dobrze wiesz, jak się zachowujesz przez cały dzień. Nie widziałam cię w takim stanie odkąd-
Ugryzła się w język w odpowiednim momencie, jednak niefortunnie, blondyn nie potrzebował dokończenia tego zdania. Doskonale zdawał sobie sprawę z tego, o czym mówiła.
I miała rację. Chciałby to powstrzymać, przez całe liceum robił wszystko, by do niczego nie doszło. Udało mu się nawet utworzyć tą obrzydliwą otoczkę popularnego chłopaka, któremu zależy tylko na twarzy i zawsze trzyma przy sobie conajmniej kilka dziewczyn, by następnego dnia wymienić je na kolejne. I teraz okazuje się, że to wszystko na nic.
- Gdybym nad sobą zapanował, nic by się nie stało- Mruknął, jeszcze bardziej martwiąc swoją mamę- Nie brzydziłby się mną...- Dodał bezgłośnie
Gdyby jak zwykle utrzymywał dystans, do niczego by nie doszło. Czemu Taeyong sprawia, że miał ochotę zburzyć te wszystkie bariery, mimo tego, że doskonale znał ryzyko? To nie miało sensu.
Kobieta nie miała pojęcia co o tym wszystkim myśleć. Kiedy coś mówił, było to wyrwane z kontekstu, a jednocześnie wypowiadał te słowa z takim bólem, że bała się zapytać o co dokładnie chodzi.
- Wiesz, że muszę za niedługo jechać- Westchnęła, gładząc go po ramieniu- Nie chcę zostawiać cię w takim stanie
Szybko pokręcił głową, po czym wstał, by przynieść sobie szklankę. Tym razem wody. Alkohol, jak się okazało, nie rozwiązał jego problemów.
- Nie martw się o mnie, naprawdę nic mi nie jest
Kobieta prychnęła głośno.
- Żartujesz sobie? Matki nie oszukasz
Uśmiechnął się smutno. To prawda, ale nie potrafił przyznać tego przed sobą, a co dopiero powiedzieć na głos.
- Zależy mi na nim- Szepnął, próbując opanować drżenie w dłoni
Twarz jego mamy stała się jeszcze bardziej blada, chociaż starała się nad sobą zapanować. Nie mogła tego ukryć, więc po prostu podeszła do chłopaka i przytuliła go mocno, najmocniej jak potrafiła. Czy słowa były w tej sytuacji dobre?
- Nie mogę ci dać rady, bo jesteś uparty i nie chcesz mi niczego wyjaśnić. Zaufaj Taeyongowi, a przede wszystkim sobie, przyjaźnicie się
Wspominał w domu o chłopaku bardzo często, jednak za każdym razem, kiedy się na tym przyłapywał, natychmiast milkł. O kogo innego mogło chodzić?
CZYTASZ
Find Love, Find Me
Fanfiction𝐓𝐡𝐞𝐫𝐞'𝐬 𝐧𝐨 𝐥𝐢𝐟𝐞, 𝐰𝐢𝐭𝐡𝐨𝐮𝐭 𝐥𝐨𝐯𝐞 𝐭𝐡𝐞𝐲 𝐬𝐚𝐲 Taeyong nigdy nie wiedział jak rozmawiać z ludźmi. Nie miał okazji się tego nauczyć. Przyjaźń była dla niego abstarakcją, myślenie o miłości powodowało mętlik w głowie. Jedyne co w...