♤16♤

1.5K 183 52
                                    

- Nie sądzisz, że trochę przesadziłeś?- Zapytał Yuta, a w jego głosie słychać było czyste zmartwienie 

Wylot już za trzy godziny, ale nie musieli być na lotnisku zbyt wcześnie. Miał więc całkiem długą chwilę, żeby porozmawiać z czarnowłosym, który właśnie wszedł do jego pokoju. Wydarzenia z wczorajszego wieczoru sprawiły, że Japończyk nie mógł później zmrużyć oka. Głupio było mu przyznać, że bał się skutków, jakie mogą spotkać jego przyjaciela, ale właśnie tak było. W końcu ,bądź co bądź, kochał go, od zawsze był dla niego jak rodzony brat.

- Nie, dlaczego?- Odpowiedział uśmiechnięty od ucha do ucha Doyoung, zamykając za sobą drzwi

Chyba nie do końca zdawał sobie sprawę z powagi tej sytuacji. 

- Błagam, Sorn też mówiła, że to zbyt bezpośrednie i oczywiste- Starał się o poważny ton, ale nie mógł ukryć tej szczypty irytacji. Co on sobie myślał? 

Czarnowłosy przewrócił oczami, po czym mruknął pod nosem.

- Ona zawsze widzi więcej niż każdy, ja po prostu wyręczyłem Taeyonga- Mówił, jakby starał przekonać do tego samego siebie, chociaż doskonale wiedział, dlaczego to zrobił

Yuta również zdawał sobie z tego sprawę, i właśnie dlatego się martwił. Martwił się tak, że miał ochotę na niego nakrzyczeć. Dręczyło go sumienie, bo przecież słyszał o tym pomyśle już wcześniej. Sam pomógł go zrealizować, a teraz mocno tego żałował.

- On miał go pocałować w policzek, ty też- Powiedział, nie mogąc powstrzymać się od gestykulacji, przez co Doyoung odsunął się na odległość kilku metrów

- Można udawać, że tego już nie dosłyszałem

- Wiadomo, że jesteś głupi, ale nie aż tak- Westchnął głośno Japończyk, spotykając się tylko ze morderczym spojrzeniem 

Na chwilę nastała między nimi cisza, w której każdy myślał o tym, jak można zatuszować to wszystko. Po tym pocałunku gra zrobiła się strasznie niezręczna, Taeyong i Jaehyun w ogóle się nie odzywali. Ich spojrzenia błądziły w każdym kierunku, ale nigdy się nie spotkały. 

- Myślisz, że- Zaczął Yuta, ale ugryzł się w język. Zamiast tego przeczesał włosy szybkim ruchem dłoni, nie wiedział czy może o tym mówić

- No co?- Odparł Doyoung, siadając na sofie i krzyżując nogi

- Co jeśli Taeyong też się w nim zakochał?- Wypalił nagle

Musiał być szczery, a ta myśl chodziła mu po głowie już od początku tego wszystkiego. Mimo, że zawsze stał z boku widział, jak brunet na niego patrzy. Gwiazdki w jego oczach błyszczały za każdym razem, kiedy Jaehyun chociażby się uśmiechnął. Nie bez powodu cały czas go podpuszczał. Wszystkie zaczerwienienia na policzkach, sytuacja z zatkaniem Japończykowi buzi, gdy chciał wspomnieć o blondynie, albo chwilę później, kiedy Jaehyun tańczył. Może i Yuta nie był specjalistą, ale na własnym przykładzie mógł stwierdzić, że przyjaciele tak na siebie nie reagują. Chyba, że to bardzo specyficzny rodzaj przyjaźni, albo oczy go po prostu myliły.

Czarnowłosy słysząc to pytanie, momentalnie zbladł. 

Na jego usta wkradł się dziwny grymas, jakby sztuczny uśmiech pomieszany z pogardą i smutkiem. To coś, co ciężko wzbudzić w człowieku takim jak on.

- Przyjaźnią się- Powiedział, udając spokój. Nie mógł przyznać, że też to zauważył, że ta obawa dręczyła go odkąd zobaczył, jak Jaehyun spędza z brunetem cały swój wolny czas. Wolny czas, którego nigdy nie poświęcał Doyoungowi ani nikomu innemu

Find Love, Find MeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz