Rozdział XXIV

1.7K 107 10
                                    

San Diego i LA
California, USA

           Powrót Patrycji do LA zbliżał się wielkimi krokami. Pobyt na Zachodnim Wybrzeżu szybko zleciał, a rzeczywistość wołała. Kobieta chciała zostać dłużej w San Diego, ale musiała wrócić do swojego życia. W tamtej chwili jej światem było SD i Imperial Beach, a powrót do LA wydawał się jej czystą abstrakcją. Wszystko co najlepsze kojarzyło się jej Zachodnim Wybrzeżem. Z LA miała dużo przykrych wspomnień. 

          Na jeden dzień przed wyjazdem, Patrycja była już spakowana. Ostatni wieczór postanowiła spędzić z Rose w Health i nacieszyć się jeszcze jej towarzystwem. Po pracy w BJC, Rose miała zabrać swoją przyjaciółkę i pójść do restauracji. Patrycja czekała na nią w środku budynku. Polka usiadła na sofie, która stała tuż przy wejściu. Z tego miejsca miała doskonały widok na wnętrze. Dużo ludzi ćwiczyło w strefie siłowni, a zawodnicy i grupy dzieci miały swój trening. Kilkanaście minut później do Patrycji podeszła Rose, która właśnie skończyła pracę. Na drugą zmianę do recepcji przyszedł Nick.

- To jak, ślicznotko? Idziemy?- zapytała Mulatka.

- Pewnie, możemy iść.

- Jest jedna rzecz...

- Co się stało?- pytała Patrycja.

- Mówiłam, że jutro wyjeżdżasz...i....chłopaki powiedzieli, że zaglądną do Health na kolację- tłumaczyła Rose.

- Nie mam nic przeciwko. Czemu myślałaś, że się będę złościć?

- A co będzie jak Mark przyjdzie?

- Nic. Przecież ja nie jestem z nim pokłócona. Wręcz przeciwnie.

- No to dobrze. Rozmawiałaś z nim od tamtego czasu?

- Nie, nic się nie odzywał.

- Cały on... Chodźmy w końcu- zakończyła Rose.

         W restauracji siedziało wiele osób. To miejsce było popularne wśród mieszkańców miasta, zwłaszcza tych, którzy lubili zdrowo się odżywiać.

- Co zamawiamy? Pierś z kurczaka i warzywa z grilla?- zaczęła Patrycja.

- Tak jest, a do tego czerwone wino- dodała Rose.

        Pół godziny później do restauracje zaczęli się schodzić zawodnicy. Czterech mężczyzn zwracało na siebie uwagę. Część z klientów rozpoznała ich, oglądając się za nimi.

- Cześć dziewczyny- przywitał się Chris- Co zamówiłyście?

- Pierś i warzywa z grilla i czerwone wino- mówiła Rose.

- Weźmiemy to samo- dodał Miguel.

- Dobry pomysł- wtórował Jake.

- Patrycja, Mark prosił żeby ci przekazać, że musiał wracać do Imperial. Nie da rady przyjść- tłumaczył Chris.

- Jasne rozumiem, ma przecież przygotowania. Musi wypoczywać i dobrze odżywiać- mówiła Polka, czując jednak lekki zawód- Mam nadzieję, że w piątek się spotkamy w LA.

- Jasne. Mam Twój numer telefonu i zadzwonię jak tylko dojedziemy do hotelu- mówił zawodnik.

- Cieszę się. Nie chce mi się wracać do LA, zupełnie odzwyczaiłam się od swojego życia sprzed wypadku.

- Podoba ci się tutaj?

- Pewnie, że tak. Mam tutaj spokój i nie muszę się niczym przejmować- mówiła Polka.

- To rzuć w diabły tamtą robotę i przeprowadź się. Jesteś świetnym trenerem personalnym. Przyjmą cię w każdym klubie z otwartymi ramionami- wyliczał Chris.

It's only HollywoodOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz