Rozdział XXVII

1.6K 115 8
                                    

Zgodnie z obietnicą @mika3006 zgadła :)

Los Angeles,
California, USA.

            Patrycja wychyliła się zza ściany i zobaczyła przez przeszklone szyby biura Petera. Widziała, jak Sharon leży na jego biurku z szeroko rozłożonymi nogami, między którymi klęczał Peter. Kobieta miała zamknięte oczy i szeroko rozchylone usta. Z jej gardła wydobywały się głośne jęki i słowa pochwały dla umiejętności jej kochanka. Patrycja stała jak zamurowana i nie była w stanie nawet mrugnąć. Po chwili Peter wstał i jednym ruchem wyciągnął z biustonosza jej piersi. Na sutkach błyszczały kolczyki, które były niesamowicie ładne.

- Laleczko, jesteś już tak mokra, że zaraz zalejesz całe biurko- powiedział zadowolony z siebie mężczyzna.

- Uwielbiam twój język na swojej cipce- dyszała Sharon- Paul nie chce zadowalać mnie językiem.  Preferuje tylko ostry seks z wiązaniem i przy udziale różnych zabawek.

- Ja chętnie będę sprawiał ci tą przyjemność. Widzę, że te kolczyki to chyba wymysł naszego milionera?

- Nie do końca. Jeden już miałam, drugi zrobiłam miesiąc temu. Uwielbiam jak Paul zawiesza na nich takie maleńkie ciężarki ...- mówiła bezwstydnie.

- Skarbie... Ja nie mam ciężarków, ale mogę ci na nich zawiesić spinacze klamerkowe- zaproponował Peter.

- Co tylko zechcesz... Teraz wróćmy do bzykanka, bo mam na ciebie ochotę...

- Dobrze pani Blanchart, chętnie zerżnę twoją cipkę- zakończył mężczyzna i sięgnął po klamerkowe spinacze umieszczając je na sutkach Sharon. Sprawnym ruchem położył ją na plecach i ściągnął spodnie. Patrycja odwróciła wzrok i szybko wyszła z biur. Schodząc ze schodów, zupełnie nie miała kontaktu ze światem. Weszła do toalety i od razu zamknęła się w jednej z kabin. Minęło kilka minut kiedy doszła do siebie. W myślach krążyły jej obrazy z biura. Nie mogła uwierzyć, że Sharon jest tak mocno wyuzdana i bez oporów potrafi uprawiać seks. Kwadrans później wyszła z łazienki i skierowała się do pokoju trenerów. Na jej szczęście nikogo tam nie było. Mogła w spokoju ochłonąć i odczekać kilka chwil.

- Dobrze, że jesteś- powiedziała Sharon, otwierając Patrycji drzwi do biur - Do gabinetu.

- Dzień dobry- odpowiedziała trenerka, patrząc na nią głębokim spojrzeniem.

- Siadaj- nakazała Sharon- Kiedy kończy ci się zwolnienie lekarskie?

- W przyszłą środę.

- To wyśmienicie. Klienci się o ciebie pytają, nie chcą ćwiczyć z innymi trenerami, a my przez to tracimy pieniądze- mówiła chłodno.

- Cóż... Tak bywa- Patrycja nie siliła się na cień życzliwości.

- Więc, od przyszłego czwartku umów klientów. Mam dla ciebie nowe warunki umowy. Twoja prowizja od jednego treningu będzie zmieniona na 37 %, a za weekendowe zajęcia nie będzie podwójnej stawki- wyliczała.

- Jak to?!

- Normalnie. Skoro jesteś najlepsza, to zdołasz sprzedać odpowiednią ilość treningów i wypełnisz limit. Jak to zrobisz otrzymasz premię.

- Nie zgadzam się na to. Każdy mój klient może zachorować lub wyjechać, a wtedy nie mam treningu- zaprotestowała Patrycja.

- Nie masz wyboru.... Tutaj jest aneks, podpisz go- nalegała Sharon.

- A co będzie jeżeli nie zechcę?

- Umowa zostanie rozwiązana, a ty będziesz bez pracy. Mamy dla naszych klientów poszerzone usługi, co za tym idzie przyjęto do pracy nowe osoby.

It's only HollywoodOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz