Rozdział XXIX

1.5K 120 20
                                    

San Diego
California, USA.

           Kobiety postanowiły kupić sobie po dwa piwa z tequilą i szukać dalej. Godzinę później wszystkie oferty zostały przeszukane. Patrycja chciała oglądnąć dwa mieszkania. Jedno z nich znajdowało się w klatce obok Rose, a drugie bliżej pracy. Oba lokale były malutkie. Dwa pokoiki, kuchnia i łazienka. Standard średni. Cena najmu także była dla niej do przyjęcia.

- Rosie, jutro rano idę do tego biura, które oferuje wynajem tych mieszkań- stwierdziła Patrycja.

- Chętnie pójdę z Tobą. Mam dzień wolny- uśmiechnęła się Mulatka.

- Bajecznie! Może od razu wynajmiemy i pomożesz mi się rozpakować?

- Jasne. Potem jakieś zakupy i podlejemy nowe gniazdko?

- Tak! Lepiej bym tego nie zaplanowała!- uśmiechnęła się brunetka.

- Czyli plan na jutrzejszy dzień jest- dodała Rose.

- Co takiego jest w tym planie?- nagle przy kobietach stanął Mark. Mężczyzna wyrósł jak spod ziemi.

- Idziemy jutro wynająć mieszkanie dla białaski - odpowiedziała Mulatka.

- Fajnie, jak tam ręka?- zapytał obojętnym tonem.

- Dzięki. W sumie ok., ale czuję, że jest dużo słabsza- mówiła Polka, schowana za okularami.

- Nie dziwne. Trzeba chodzić na rehabilitację i ją wzmacniać- mówił Mark.

- Miałam chodzić w LA, ale jak widać jestem tutaj i nie dam rady.

- Taaaa. Kiedyś po walce miałem złamaną kość dłoni. Mam ćwiczenia z rehabilitacji, jak chcesz to Ci je dam.

- Serio? Masz je jeszcze? To było dwa lata temu- do rozmowy włączyła się Rose.

- Pamiętam je. Ćwiczyłem ponad dwa tygodnie. Denerwowały mnie- dodał zawodnik.

- Dzięki, ale masz teraz przygotowania. Są ważniejsze rzeczy- Patrycja próbowała wybrnąć z sytuacji.

- Pati! Musisz ćwiczyć! Jak pójdziesz do pracy? Jesteś na próbie i musisz się wykazać. Dużo słabsza ręka to jest problem- mówiła Rose- Mark, czy jutro w przerwie mógłbyś?

- Jutro? Jutro? Mogę, to nie potrwa długo.

- Rosie, ale miałyśmy iść oglądać mieszkania!- zaprotestowała Polka.

- Biura są otwarte od dziewiątej. Do trzynastej zdążymy. Jesteś uparta jak osioł!- rzuciła Rose.

- Dobra- odburknęła kobieta.

- Rose, możesz zostawić nas na chwilę samych?- wypalił niespodziewanie Mark.

- Ok.... Idę do sklepu po rzeczy na kolację- powiedziała Mulatka i odeszła.

- Co jest? Dziwnie się zachowujesz?- pytał zawodnik.

- Nic się nie dzieje.

- Nawet nie zaszczyciłaś mnie dzisiaj spojrzeniem, więc nie mów, że nic się nie stało.

- Mark, jestem w nowym miejscu, bez pracy. Zmieniam swoje życie, jestem lekko rozbita i...- Patrycja nie zdołała zakończyć.

- Zdejmij okulary- zażądał stanowczo- teraz mów prawdę. Byłaś tutaj wcześniej i znasz wszystkich. Miasto masz obeznane. Co się stało?

- Nie chcę się z Tobą kłócić. Lubię Cię i ciągłe sprzeczki zaczynają mnie męczyć.

- Też nie siedzę tutaj z ochotą na kłótnie.

It's only HollywoodOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz