Dwa miesiące później, czerwiec.
San Diego, California.Do ślubu Jake'a i Lucy został tydzień. Patrycja czuła, że ten ślub będzie wspaniały dla pary młodej. Zaproszeni goście zagwarantują dobrą zabawę. Doskonale zdawała sobie sprawę z tego, że spotka tam Marka i będzie musiała z nim przebywać w jednym pomieszczeniu. Przez ostatnie dwa miesiące kilkakrotnie go widziała, wymieniając z nim jedynie grzecznościowe formułki. Patrząc na niego miała wrażenie, że Mark się zmienił. Był zupełnie inny niż w momencie, kiedy go poznała.
Patrycja zdecydowała iść na wesele sama. Nie przyjęła zaproszenia od Floryda, aby nie budzić sensacji i nie dawać powodów do kolejnych plotek. Rose postanowiła wziąć sprawy w swoje ręce i poprosiła promotora, aby jej towarzyszył. Mężczyzna zgodził się, a Mulatka szykowała plan, który pozwoli jej na zawładnięcie myślami Floyda. Miała na to swoje sposoby.
Na dwa dni przed ślubem Rose i Patrycja miały przygotowane sukienki, w których planowały iść na wesele. Polka zdecydowała się na koralową, długą do ziemi sukienkę. Kreacja miała odkryte plecy, delikatny dekolt ozdobiony przy brzegach czarnymi cekinami. Rose postanowiła olśnić Floyda srebrną suknią, z głębokim dekoltem w wodę.
- Rosie, o której musimy być na miejscu?- zapytała Patrycja.
- Ślub jest o szesnastej. Myślę, że jak wyjedziemy kwadrans po trzeciej to spokojnie zdążymy- odpowiedziała Mulatka, prasując swoją suknię.
- Pojedziemy taksówką?
- Tak będzie najwygodniej.
- Jasne. Może po drodze zgarniemy Judda i Donnę?- zaproponowała Polka.
- Zadzwoń do niego. Myślę, że się zgodzi- dodała Rose.
- Cieszę się, że on i Donna są razem. Na prawdę. Myślałam, że to się nie uda.
- Takie historie to rzadkość.
- Fakt. Mam nadzieję, że Floyd przyjął do wiadomości moją odmowę i zajmie się Tobą- Patrycja posłała przyjaciółce uśmiech.
- Ja także. W sumie to może się mną zająć od razu, nie będę miała nic przeciwko- Mulatka parsknęła śmiechem, na co Patrycja przewróciła oczami.
- Najlepiej jeszcze na weselu.
- Nie będę protestowała.
- Wiadomo...
- Poczekaj zaraz wracam. Ktoś dzwoni- Rose skierowała się do kuchni, aby odebrać połączenie. Na wyświetlaczu pojawiło się zdjęcia Marka. Mulatka głęboko westchnęła, odbierając połączenie- halo.
- Cześć Rose- niepewne przywitanie Marka mocno zaskoczyło Mulatkę.
- Cześć.
- Będziecie jutro na ślubie?
- Przecież wiesz, że tak. O co Ci chodzi?- Rose traciła cierpliwość.
- Patrycja będzie sama?- Kanadyjczyk nie dawał za wygraną.
- Mówiłam Ci, żebyś dał temu spokój, Mark. Ona nie chce Cię znać.
- Rose! Zamilknij, na moment i daj mi coś powiedzieć. Chcę ją przeprosić, bo ta sprawa nie daje mi spokoju. Nie będę się narzucał. Po ludzku powiem, że ją przepraszam.
- Nie wróci do Ciebie- Mulatka nie dawała za wygraną.
- Jesteś głupia, czy nie słuchasz tego co się do Ciebie mówi?!- Sands stracił resztki cierpliwości- nie powiedziałem, że chcę od niej czegoś więcej. Zachowałem się jak fiut i chcę za to przeprosić.
CZYTASZ
It's only Hollywood
Roman d'amourPatrycja Piekarska pracuje w najbardziej ekskluzywnym klubie fitness na Zachodnim Wybrzeżu, w Los Angeles. Wraz ze swoją przyjaciółką są w Stanach od trzech lat. Jej życie jest poukładane i spokojne, aż do momentu kiedy zaczyna prowadzić treningi z...