Rozdział VII

2K 138 7
                                    

San Diego,
California, USA.

         Patrycja z wielką irytacją ruszyła w kierunku recepcji. Kipiała ze złości. Zakochany w sobie idiota!- mówiła głośno. Podeszła do blatu, zaczynając rozmowę z Rose.

- Idziemy na lunch?

- Jasne skarbeńku. Coś się stało? Masz minę jakbyś miała ochotę kogoś zamordować- uśmiechnęła się Mulatka.

- Muszę ochłonąć. Wyjdźmy stąd- prosiła Patrycja.

- Jasne. Powiem koleżance, że wychodzę. Poczekasz na mnie?- zapytała Mulatka. Piekarska pokiwała głową.

Patrycja stała przy recepcji, patrząc na wielkie fotografie najlepszych zawodników BJC. Chris Donovan, Miguel Marquez i ... Mark Sands. Na widok jego twarzy skrzywiła się. Dupek- pomyślała. Musiała jednak przyznać, że mężczyzna był przystojny. Miał ostre rysy twarzy, ładne oczy, a kilkudniowy zarost dodawał mu charakteru. Mężczyzna urodził się w Kanadzie, kiedy miał cztery lata, jego rodzina przeprowadziła się do USA. Ojciec był żołnierzem i otrzymał przydział do ochrony ambasady kanadyjskiej w Los Angeles. Z rozmyślań wyrwał ją powrót Rose.

- Za godzinę muszę być z powrotem. Niedaleko jest fajna knajpka- mówiła kobieta.

- Prowadź Rose- uśmiechnęła się życzliwie Patrycja.

Kilka minut później kobiety usiadły w HealthEat Caffe. Knajpka była dość duża, w jasnych kolorach. Stoliki były nakryte pudrowymi obrusami, a w małych wazonikach stały stokrotki.

- Przytulnie tutaj, a sądząc po nazwie to dają zdrowe jedzenie- rozpoczęła rozmowę Patrycja.

- Tak, to knajpka siostry Chrisa. Mają tylko zdrowe jedzenie. Podoba Ci się tu?- pytała Rose.

- Tak, jest bardzo ładnie i już nie mogę się doczekać aby spróbować tych pyszności.

- Co się stało w klubie?

- Daj spokój! Nie ma o czym mówić.

- Gadaj białasko- rzuciła żartem Mulatka.

- Białasko?! Serio?- pytała rozbawiona trenerka- Miałam wątpliwą przyjemność spotkać się z jednym z zawodników.

- Opowiadaj.

- Wychodził z Sali i z dużą siłą pchnął drzwi, które wywróciły mnie na ziemię. Zamiast przeprosić to powiedział, że nie widzi przez drzwi. Potem zaczął pytać o powody mojej obecności, a na koniec stwierdził, że jestem kolejną napaloną fankę- żachnęła się Patrycja.

- Serio? Idę o zakład, że wpadłaś na Marka- mówiła rozbawiona Rose- Zgadłam?

- Tak, niestety.

- Nie przejmuj się nim. Jest trochę arogancki, ale jest bardzo fajnym facetem. Wszyscy go lubią, ale czasem zachowuje się jak fiut i nie wiedzieć dlaczego głównie w stosunku do kobiet.

- Zauważyłam... Słyszałam właśnie taką opinię na jego temat- mówiła Piekarska- Nic dziwnego, że jest starym kawalerem.

- Bardzo przystojnym. Podoba się kobietom, ale on twierdzi, że są materialistkami i marzą tylko o luksusach. Dlatego szuka kobiety z pieniędzmi, żeby nie musiał się martwić z jakiego powodu ktoś z nim jest.

- Pajac! Chyba nie wie co mówi. Denerwuje mnie takie podejście!- mówiła poirytowana Polka.

- Jakby Cię usłyszał to by musiał zbierać szczękę z podłogi. Widzę, że masz niezły charakterek.

- Rzadko się denerwuję, ale pewne rzeczy mnie momentalnie wyprowadzają z równowagi. A arogancja i generalizowanie to jest coś, co działa na mnie jak płachta na byka.

It's only HollywoodOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz