San Diego,
California, USA.- Cześć Wam- Rose posłała zgromadzonym uśmiech- gotowi na szaloną imprezę?
- Siemano Floyd- Chris podał promotorowi dłoń, mocno ją ściskając.
- Cześć Chris- odparł Freiss- Randa, Miguel miło Was widzieć.
- Ciebie też- uśmiechnęła się Latynoska.
- Witaj Floyd- odezwał się Mark, podając mu rękę.
- Cześć Mark- Odpowiedział Freiss.
- Pati, piękna suknia. Zresztą nie pierwszy raz- odezwała się Randa, zwracając uwagę na Polkę.
- Dziękuję- Polka posłała jej słaby uśmiech, czując na sobie wzrok zebranych. Najgorsze było spojrzenie Marka, które wypalało w niej dziurę.
- Jadą młodzi!- pisnęła Rose- ustawmy się!
Wszyscy stanęli szpalerem po obu stronach, czekając na nadejście Młodej Pary. Koło Patrycji stanął Mark, chcą być blisko niej. Miał zamiar porozmawiać z nią najszybciej, jak tylko się da.
Po upływie kilku minut nadeszli narzeczeni. Wszyscy stojący zaczęli bić brawo, gwiżdżąc przy tym. Jake i Lucy szli uśmiechnięci, trzymając się za ręce. Rozglądali się na boki, pozdrawiając przybyłych gości.
Kilka minut później wszyscy byli w środku, zajmując swoje miejsca. Patrycja i Rose siedziały blisko siebie. Nie daleko od nich swoje miejsca mieli Judd i Donna, którzy przyjechali na kilka minut przed rozpoczęciem uroczystości. Mark postanowił mieć Polkę na oku. Chciał wywrzeć na nią presję i sprawić, żeby czuła jego obecność. Jego plan był prosty, a cel jasny...
- Ogłaszam Was mężem i żoną....- ksiądz zakończył uroczystość, trwającą niecałą godzinę. Lucy i Jake połączyli się w pocałunku, na co przybyli goście zareagowali entuzjastycznie. Chwilę później Młoda Para schodziła z małego podestu, zapraszając na przyjęcie weselne.
- Pati...- szepnęła konspiracyjnie Rose- Mark ciągle się na Ciebie patrzy.
- Niech się patrzy. Jego obecność jest mi zupełnie obojętna- mówiła mało przekonująco Polka.
- Serio?
- Tak. Chyba nie sądzisz, że zapomnę o tym co zrobił i rzucę się mu w ramiona?
- Jasne, że nie- Mulatka rzuciła ukradkowe spojrzenie Markowi.
- To masz już odpowiedź. Nie mówmy o nim, świętujmy i bawmy się. Lucy i Jake na to liczą- zakończyła Polka.
Po zajęciu miejsc przy stole, wzniesiono toast i złożono życzenia. W ciągu kilku minut pojawił się obiad, a później krojono tort.
Przyjęcie weselne szybko się rozkręcało, a zgromadzeni goście świetnie się bawili. Wynajęty DJ, wprowadził niesamowitą atmosferę poprzez swoja muzykę. Patrycja tańczyła z Juddem, którego nie miała okazji widzieć trzy tygodnie.
- Fantastycznie wyglądasz- stwierdził aktor.
- Dzięki Judd. Donna jest olśniewająca. Ta suknia to hit dzisiejszego wieczoru- dodała Polka.
- Pasuje do niej.
- Nie da się ukryć. Widzę, że świetnie Wam się układa. Dogadujecie się?
- Tak. Jest dokładnie tak jak przed laty- mężczyzna się uśmiechnął.
- Cudownie. Nawet nie wiesz jak się cieszę- Polka posłała przyjacielowi szczery uśmiech.
- Ja jeszcze bardziej.

CZYTASZ
It's only Hollywood
RomansaPatrycja Piekarska pracuje w najbardziej ekskluzywnym klubie fitness na Zachodnim Wybrzeżu, w Los Angeles. Wraz ze swoją przyjaciółką są w Stanach od trzech lat. Jej życie jest poukładane i spokojne, aż do momentu kiedy zaczyna prowadzić treningi z...