Imperial Beach,
California, USA.Kilka minut później, będąc blisko baru u Sama, kobiety zauważyły idącego w towarzystwie Jareda, Matta i Marka. Patrycja poczuła motylki w brzuchu i kołatanie serca. Rose delikatnie szturchnęła ją w bok.
- Patrz, jaki zadowolony- mówiła Mulatka.
- Odstresuje się w końcu.
- O! Zobaczyli nas! Siema chłopaki!
- Cześć! Jesteście już. A reszta?- pytał Jared.
- Nie wiemy. Przyjechałyśmy same. Może siedzą już w barze- dodała Polka.
- To chodźmy. Jak tam ręka? Ćwiczysz?- pytał Mark.
- Nie mam innego wyjścia. Ćwiczę, bo idę w poniedziałek do pracy.
- Ok. Śpicie u Rachel?
- Właśnie, że nie- wtrąciła się Rose- ma pełny skład. Wracamy do SD, na ochotnika robię dzisiaj za kierowcę.
- Przecież możecie wrócić z Chrisem. On nie pije, a po auto jutro przyjechać- powiedział Matt.
- Albo śpijcie u mnie. Mam wolny pokój gościnny i kanapę- zaproponował Mark.
- Nie będziemy się wpychać, pewnie lubisz ciszę- powiedziała Patrycja- na dodat...
- Możemy?!- wtrąciła Rose- To super! Mam ochotę się napić.
- Jasne, nie ma problemu.
- Rose, to niegrzecznie tak się wpraszać!- Patrycja zrugała Mulatkę.
- Mark przecież się nie pogniewa. Prawda?
- Za długo się znamy, żebym się obraził- mrugnął Mark.
- Mark! Kurcze, byłam u Ciebie w domu- ku zaskoczeniu wszystkich do grupy podbiegła zdyszana kobieta. Rose rozpoznała, że jest to Gladys Flannagan. Miała na sobie króciuteńkie jeansowe spodenki i biały top. Długie, ciemne włosy opadały lekkimi lokami na plecy- Myślałam, że jeszcze Cię złapię. Dobrze, że Jared mówił, gdzie się wybieracie.
- Co jest?- mruknęła do siebie po polsku Patrycja.
- Gladys, co tutaj robisz?- pytał skonsternowany zawodnik.
- Mam wolną sobotę i pomyślałam, że możemy jakoś miło spędzić czas- mówiła z szerokim uśmiechem Gladys.
- To my nie będziemy przeszkadzać- powiedziała Patrycja i szybko ruszyła w kierunku samochodu. Sama nie widziała czy jest bardziej wściekła czy załamana.
- Spotykam się dzisiaj z przyjaciółmi- mówił szybko Mark- Patrycja!
- To możemy chwilkę posiedzieć i potem iść do Ciebie- nalegała.
- Nie możemy. Mówiłem Ci! Patrycja, czekaj- Mark krzyczał w stronę odchodzącej Polki. Po kilku sekundach ruszył za nią. Patrycja nie miała najmniejszego zamiaru odwracać się ani wracać. Uszła kilkadziesiąt metrów i poczuła szarpnięcie za dłoń.
- Co jest Mark?
- Czemu idziesz?- pytał.
- Mówiłam, nie będę się naprzykrzała. Rose ma tupet, to niech tam stoi. W prywatne sprawy nie ma co ingerować, a tym bardziej podsłuchiwać- tłumaczyła spokojnie.
- To nie są prywatne sprawy. Ja nie wiem czemu ona tutaj przyjechała.
- Mark, przecież nie musisz mi się tłumaczyć z tego co robisz.

CZYTASZ
It's only Hollywood
RomancePatrycja Piekarska pracuje w najbardziej ekskluzywnym klubie fitness na Zachodnim Wybrzeżu, w Los Angeles. Wraz ze swoją przyjaciółką są w Stanach od trzech lat. Jej życie jest poukładane i spokojne, aż do momentu kiedy zaczyna prowadzić treningi z...