Rozdział XXXVI

1.7K 117 17
                                    

San Diego,
California, USA.

          Przed godziną jedenastą, Patrycja szła w kierunku BJC. Chciała podrzucić Rose klucze zapasowe od jej mieszkania. Idąc do klubu miała nadzieję, że nie spotka Marka. Tęskniła za nim, za jego obecnością, a co najgorsze za tym co potrafił jej zrobić. Na samą myśl o jego dłoniach na swoim ciele czuła, pulsowanie między udami. Nie mogła doczekać się dni po walce. Miała zamiar mieć go tylko dla siebie i nie wychodzić z łóżka przez dwa dni. Pogrążona w myślach dotarła pod klub. Napisała wiadomość do Rose z prośbą o wyjście do niej. Patrycja nie chciała wchodzić do środka, aby nie wpaść na swojego faceta. Stanęła z boku na parkingu, czekając na przyjaciółkę. Chwilę później dołączyła do niej Mulatka. Kobiety stały, prowadząc rozmowę.

         Po zakończonym treningu Mark i Chris kierowali się do wyjścia z BJC. Zaraz po wyjściu z budynku jego wzrok powędrował na Rose i stojącą z nią Patrycję. Na widok swojej kobiety poczuł, że robi się twardy. Ciemno włosa stała z boku. Była ubrana w krótkie, jeansowe shorty, luźną i czerwoną bokserkę oraz czarne rzymianki na obcasie.

- Kurwa! - sapnął Mark.

- Co się tak ciskasz? - zapytał Chris.

- Popatrz w lewo. Będę miał sine jaja.

- Patrycja... Wygląda bosko.

- Na moje nieszczęście. Właśnie dlatego nie chciałem zaczynać związku przed walką. Jest tak cholernie seksowna, że mam ochotę ją pieprzyć całymi dniami- mówił mocno pobudzony Mark.

- Pati schodzi Ci z drogi. Widzisz, że nie wchodziła do klubu. Specjalnie stanęła z boku. Stary, musisz wytrzymać jeszcze kilkanaście dni- tłumaczył Chris.

- Taaa. Zabierajmy się stąd- burknął Sands. Chwilę później wraz z Chrisem jechali na rutynowe badania lekarskie.

- Białasko- zaczęła Rose- przed chwilą Mark i Chris wychodzili z klubu. Widzieli nas.

- Nie gadaj- jęknęła zrezygnowana Polka- przecież stałyśmy z boku, tak żeby nas nie widzieli.

- Wyglądasz dzisiaj tak seksownie, że widać Cię na dużą odległość. Mark zapewne ma wielki wzwód.

- Chciałam tego uniknąć. Nie będę tutaj przychodzić.

- Masz w sumie rację. Zmiataj do pracy. Widzimy się wieczorem- uśmiechnęła się Rose.

- Tak. Lecę do pracy. Pa Rosie.

           Chwilę później Patrycja była w drodze do pracy. Niczego nie świadoma szła wzdłuż bulwaru, a za nią podążał Spencer. Mężczyzna szedł w dużej odległości za Polką. Mógł podziwiać jej urodę zza ciemnych okularów. Kobieta bardzo mu się podobała, a fakt, że uprawiał z nią seks dodatkowo go pobudzał. Piękna Polka była jednak poza jego zasięgiem. Szef tylko czekał na moment kiedy kobieta sama do niego przyjdzie. Miał wobec niej chore plany.

            Zaraz po wejściu do klubu, Patrycja natknęła się na Cliffa. Usłyszała słowa pochwały na temat swojego ubioru. Polubiła go. Cliff był gejem, co niczego nie zmieniało. Mężczyzna miał pogodne usposobienie i zawsze miał pozytywne nastawienie do życia. Chwilę później, weszła do pokoju trenerów i zaczęła zmianę stroju na sportowy.

            Późnym popołudniem Mark, kończył trening. W dalszym ciągu nie potrafił opanować swoich myśli. W jego głowie dominował obraz Patrycji w seksownym ubraniu. Przeklął w myślach i pokręcił głową. Wyciągnął z torby telefon i napisał wiadomość do Rose. Podstępem chciał się dowiedzieć czy jest z Patrycją i co planują. On miał zamiar pojechać do mieszkania Polki i dać upust swojej żądzy. Po kilku minutach wszystko już wiedział. Z szerokim uśmiechem na ustach jechał do mieszkania Patrycji. Miał dla niej niespodziankę.

It's only HollywoodOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz