|8|

1.3K 55 16
                                    

× Kuba ×

-Przepraszam Pati. Ja... Nie powinienem.

-Rozumiem-powiedziała trochę smutno dziewczyna. Położyła się i przykryła kołdrą.

Wszystko zjebałem! No bo jakże by inaczej?!

Na cholerę ją całowałem? Już wszystko było tak dobrze.

Zakochałem się w niej. Jest cudowna. Ma piękne zielone oczy i złote włosy.

Nie chce jej tego mówić, bo boję się, że ona nie odwzajemnia mojego uczucia.

Dziewczyna zasnęła. Jej idealna twarz była delikatnie rozświetlona przez księżyc, który było widać przez okno balkonowe.

Zależy mi na niej.

Bardzo.

~Ranek~

Obudziłem się rano. Spostrzegłem, że Pati już nie śpi. Siedziała przy toaletce i się malowała.

Zobaczyłem na telefonie, że jest już 9.

-Długo nie śpisz?-zapytałem.

-Tak od 7? Może 7:30?- odpowiedziała tuszując rzęsy.

Mruknąłem cicho "mhm" i podszedłem do krzesła, na którym zostawiłem wczoraj ubrania.

-Ja już pójdę Pati-powiedziałem zapinając pasek od spodni.

-Nie zostaniesz na śniadanie?

-Nie. Przykro mi- powiedziałem ze smutną miną.

-Rozumiem. Jesteś zły o wczorańszy wieczór?-zapytała smutna-  Kuba... Ja nie wiem czemu oddałam ten pocałunek... To był moment... Przepraszam- odwróciła się.

Płakała.

-Ciii. To nie twoja wina- przytuliłem ją. Wtuliła się w mój nagi tors- to ja dałem ponieść się chwili. Wczorańszy wieczór miał wyglądać inaczej.

Dziewczyna otarła łzy.

Posiedziałem z nią jeszcze chwilę i się pośmialiśmy.

Otworzyłem drzwi aby wyjść.

W pewnym momencie dziewczyna podeszła do mnie blisko.

-Świetnie całujesz- szepnęła mi do ucha i zarumieniła się.

Z uśmiechem na ustach opuściłem dom Mikołajczyków i wróciłem do siebie.

Gdy do mnie podeszła miałem motylki w brzuchu.

Czemu ona jest taka wspaniała?

Wybrałem numer do Mateusza.

-No co tam staruchu?-usłyszałem jego głos po drugiej stronie.

-Musimy pogadać jesteś jeszcze w Wawie?

-No jestem. Podjadę do ciebie bo w sumie jestem niedaleko.

-Oks to do zobaczenia- powiedziałem i rozłączyłem się.

Nie czekałem długo.

Słysząc dzwonek zszedłem na dół i przyszedłem z Matim z powrotem do mojego pokoju.

-No to co tam?- zapytał siadając na łóżku, opierając się z tyłu rękoma.

Usiadłem na krześle od biórka i odwróciłem w jego stronę.

-Tu- wskazałem na okno balkonowe, za którym znajdował się dom Pati- mieszka taka cudowna istota. Włosy ciemny blond, oczy zielone niczym las. Jest miła, zadziorna, czasem wkurzająca, ale seksowna. Poprostu IDEAŁ. Mati... Ja zakochałem się w niej i nie wiem co mam zrobić. Zwłaszcza, że wczoraj zjebałem.

-A co odwaliłeś?

-Byłem u niej i u jej rodziców na kolacji i potem oglądaliśmy film u niej w pokoju. Ona leżała w samej bieliźnie, a ja w samych bokserkach. Wyglądała tak pociągająco. Rozmawialiśmy chwilę i potem patrzeliśmy sobie w oczy. Przyciągnęła mnie swoim spojrzeniem. Pocałowałem ją, ale oddała pocałunek. Gdy się oderwaliśmy powiedziałem, że nie powinienem i do rana się do mnie nie odzywała. Rano rozmawialiśmy chwilę, a gdy wychodziłem to podeszła do mnie i szepnęła mi, że świetnie całuję.

-No to gruba akcja.

-Mati ja ją widziałem. Całą.

-C-co?- otworzył szerzej oczy- jak?

-Kąpała się i nie zamkła drzwi a ja poszedłem umyć zęby i uczesać włosy. Podałem jej ręcznik i się odwróciłem-chłopak już chciał się odezwać, ale mu przerwałem-stałem przodem do lustra. Mati... Ja ją naprawdę Kocham.

Love or hate? || Kuba Szmajkowski ||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz