|24|

821 37 0
                                    

× Kuba ×

Od 10 minut próbuje wysłać wiadomość do Patrycji.

Czemu PRÓBUJĘ?

Dwa powody:

1. Nie wiem co napisać.

2. Boję się napisać.

Wystukałem w klawiaturkę kilka słów.

Do: Patrycja.
"Nawet nie wiesz jak mi cię brakuje <3"

Od: Patrycja.
"Gdyby nie Szymon... Nawet byśmy nie popisali. Ustalmy zasadę. Jeśli napiszę ci '#' będzie to oznaczać, że ktoś zbliża się do mojego pokoju i muszę schować telefon i żebyś nie pisał bo będzie buczał mi telefon i będzie skapa. Co ty na to?"

Do: Patrycja.
"Niech będzie."

Od: Patrycja.
"Co u ciebie? Jak z Mateuszem?"

Do: Patrycja.
"Ciężko się żyje bez ciebie skarbie... Z Matim bez zmian..."
"Czemu mnie unikałaś dziś w szkole?"

Od: Patrycja.
"Kocham cię Kuba, ale boję się, że rodzice dadzą mi gorszą karę..."
"Przepraszam"

Do: Patrycja.
"Nie masz za co. Tak czy siak. Musimy coś wykąbinować, żebyśmy znowu mogli się widywać."

Od: Patrycja.
"Nie mam żadnych pomysłów. Muszę pogadać jeszcze z Szymonem, ale on już gadał z rodzicami. Są nieugięci..."

Do: Patrycja.
"Nie widzimy się jeden dzień... Jedyne o czym teraz marzę to poczuć twoje usta na swoich"

Od: Patrycja.
"Ja też."

Spojrzeliśmy na siebie przez okna balkonowe.

Do: Patrycja.
"Jesteś taka piękna"

Dziewczyna nagle przybrała wystraszony wyraz twarzy. Wystukała coś na klawiaturze i schowała telefon pod materac łóżka.

Od: Patrycja.
"#"

Położyłem się na łóżku i udawałem, że robię coś na telefonie. Zerkałem co dzieje się po drugiej stronie.

Matka Pati zaciągnęła roletę na okno balkonowe.

-Cholera!-podbiegłem do mojego okna i uderzyłem w nie pięścią.

Ja nie wytrzymam tak długo. Ona jest jak narkotyk... Uzależniłem się od niej i nie mogę teraz bez niej żyć...

Usłyszałem buczenie mojego telefonu.

To pewnie Patrycja.

Odblokowałem telefon.

Nieznajomy numer?

Od: Nieznajomy numer.
"Jeśli nie chcesz żeby coś jej się stało to lepiej z nią nie pisz. Inaczej zobaczysz do czego jestem zdolna.
                                         K."

Co tu się odpierdala?

Kto to jest "K"?

Teraz zawiało grozą. I to bardzo.

Martwię się.

× Patrycja ×

Zdążyłam schować telefon pod materac i do mojego pokoju wparowała mama.

-Mówiłam ci coś...-zasłoniła rolety- za dwa miesiące się przeprowadzamy. Do Nowego Jorku. Już się z nim nie zobaczysz.

-Mamo, błagam- upadłam na kolana ze łzami w oczach- błagam. Nie róbcie mi tego... Co ja wam zrobiłam? Czemu mnie tak traktujecie? Ja go kocham! Nie odejdę z tąd na krok!- płakałam i krzyczałam.

-Do naszego wyjazdu też się z nim nie spotkasz. Będziesz miała domowe nauczanie.

-C-co? N-nie! Nie!!!- uderzałam ręcami w drzwi, które zamkła mi przed nosem- Błagam... Nie... Nie...

Dlaczego oni mi to robią? Co ja im zrobiłam?

Podeszłam do łóżka i wyciągnęłam telefon.

Do: Kuba.
"Musimy z tąd uciec. Kuba, Proszę...Oni chcą mnie wywieźć do Nowego Yorku..."

Niestety. Nie dostałam żadnej odpowiedzi.

Nic mi nie pozostaje. Powinnam żyć dla Kuby. Ale co to za sens, jeśli nie mogę się znim widywać?

Nie chcę tego robić ale muszę.

Wybacz Kuba.

Love or hate? || Kuba Szmajkowski ||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz