|48|

654 34 16
                                    

× Patrycja ×

Wyszłam z domu powolnym krokiem.

Mateusz namawiał mnie żebym nie szła, żebym dała mi i Kubie czas, bo oboje to teraz przeżywamy, że to się nie skończy dobrze.

Znam Kubę.

Wiem, że mi nic nie zrobi.

Nie pewnie weszłam do jego domu.

Weszłam na piętro i zapukałam niepewnie do drzwi.

× Kuba ×

Usłyszałem pukanie do drzwi.

Znowu otarłem szybko łzy i powiedziałem ciche "proszę".

Ujrzałem osobę, której spodziewałbym się najmniej.

-Możemy porozmawiać?- zapytała cicho.

-Myślę, że nie mamy o czym- prychnąłem z pogardą i położyłem się na łóżku nie patrząc na nią.

-Kuba, proszę... Ja nie wiedziałam co robię... Ostatnie co pamiętam to jak Maks wychodził. Dalej pustka- tłumaczyła.

-Szkoda, że nie pamiętałaś, że miałaś narzeczonego- wstałem i stanąłem naprzeciwko niej.

-Kuba proszę... Wybacz mi... Ja naprawdę bym nigdy cię nie zdradziła- płakała.

-Ale zdradziłaś!- krzyknąłem.

-Nie krzycz... Kubuś proszę wybacz mi!- krzyknęła przez płacz i upadła na kolana.

-Nie mów tak do mnie! Ile razy mi to mówiłaś? "Kocham cię na zawsze"... Jaki ja byłem głupi... Myślałem, że naprawdę mnie kochasz! A ty mnie wykorzystałaś! Jesteś zwykłą nic nie wartą suką!- krzyknąłem i opuściłem pokój trzaskając drzwiami.

× Patrycja ×

To nie był mój Kuba...

Co w niego wstąpiło?

Nie wierzę... Nazwał mnie nic nie wartą suką.

Ma rację...

Opuściłam dom mojego byłego narzeczonego i skierowałam się do swojego.

Weszłam po cichu do domu i do salonu.

-Jezu... Patrycja co się stało?!- podszedł do mnie Mateusz i mocno przytulił.

-On ma rację...- powiedziałam cicho- Jestem nic nie wartą suką- zapłakałam.

-On ci tak powiedział?!- zapytał oburzony Mati.

-Tak... Ale ma rację.

-Nie ma racji. Gdzie on jest? Pójdę z nim pogadać.

-Nie wiem. Wyszedł wkurwiony, po tym jak mnie wyzwał.

-Cholera jasna- mruknął pod nosem i wyszedł.

× Mateusz ×

Wyszedłem z domu blondynki i wybrałem numer do Kuby.

-Co chcesz?- odebrał zły.

-Kuba, gdzie jesteś? Pogadamy?- zaproponowałem.

-Nie mam czasu. Nara- rozłączył się.

Zadzwoniłem ponownie. Nie odebrał.

Znowu.

I znowu.

Kurwa mać.

Wybrałem numer do Maksa.

-Maks spotkajmy się w parku niedaleko domu Kuby, szybko- nie czekając na odpowiedź chłopaka, powędrowałem do parku.

Po około 15 minutach czekania zobaczyłem Maksa.

-Słuchaj. Musimy znaleźć Kubę. To ważne. Zerwał z Patrycją, bo po pijanemu wczoraj całowała się z Tomkem, a Kuba to widział. Potem jak Patrycja poszła do niego to wyzwał ją od nic nie wartej suki- tłumaczyłem chłopakowi.

-No to namierz go na snapmapie- wzruszył ramionami chłopak, a ja przybiłem sobie mentalnego facepalma.

Czemu nie wpadłem na to od razu?!

Wziąłem do ręki telefon i włączyłem snapa i snapmapę.

-Jest nad Wisłą...- spojrzałem na Maksa.

-To szybko. Idziemy- Maks to była oaza spokoju. Ja nie wiem jak on to robił, ale ja bym tak nie potrafił.

Poszliśmy w stonę rzeki.

Po około pół godziny później, szliśmy przegiem Wisły i szukaliśmy Kuby.

-Mati- odezwał się Maks- Tam jest- wskazał miejsce, w którym siedział zapłakany nastolatek.

Podeszliśmy.

-Kuba? Możemy porozmawiać? Szczerze, o twoim aktualnym stanie?- zapytałem, a chłopak spojrzał na nas.

-Siadajcie- westchnął, a my usiedliśmy na trawie- W więc...

Love or hate? || Kuba Szmajkowski ||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz