|30|

836 37 5
                                    

× Kuba ×

-(...)Wiesz jaki jestem... Może tego nie pokazuję, ale... Ale tam, gdzieś wśrodku zżera mnie zmartwienie, że wszystko w jednym ułamku sekundy się zniszczy. Wszystko o co się starałem, runie jak domek z kart... Mateusz... Ja ją naprawdę kocham...i... I nie mogę znieść myśli, że nie mogę się z nią widywać. Gdy jej rodzice pojechali ze szpitala... Poszedłem do niej... Była taka nie winna, kazała mi iść, bo bała się, że jej matka mnie zobaczy... Udało mi się z nią chwilę posiedzieć... Potrzymać za rękę... Pocałować... Wiem, że mnie słyszysz Mati... Czuje to...i mam nadzieję, że szybko się obudzisz... Brakuje mi ciebie... Mi i chłopakom też... Tomek jak dowiedział się o wypadku to płakał. Tak... Prezes Tomasz płakał- uśmiechnąłem się delikatnie- Wiem, że słyszysz to wszystko... Wierzę w to... Muszę już iść... Trzymaj się...- wstałem i podeszłem do drzwi.

-Słyszałem, słyszałem.... Wszystko...- nie wierzyłem własnym uszom.

Odwróciłem się i zobaczyłem Mateusza patrzącego na mnie z uśmiechem.

-Stary... Obudziłeś się! Czekaj idę po lekarza- wyszedłem z sali- Mateusz się obudził. Tomek, skocz po lekarza- powiedziałem do siedzących na korytarzu kobiet i mojego przyjaciela.

Kobiety od razu poderwały się z miejsca, a chłopak podszedł do pielęgniarki.

Po nie długim czasie czekaliśmy przed salą.

Lekarz badał Mateusza.

Z delikatnym uśmiechem na twarzy, mężczyzna wyszedł z sali.

-Mam dobre wieści- powiedział zamykając drzwi- Płuca działają prawidłowo. Wszystko jest w pożądku. Pozostaje mu tylko powiedzieć, że niestety musi się uczyć chodzić od nowa...- westchnął-Państwo mu to powiedzą, czy ja mam to zrobić?- zapytał niepewnie.

Spojrzeliśmy po sobie.

-Ja mu powiem...- odezwałem się

Bez słowa wszedłem do sali.

-I co wam powiedział lekarz?- zapytał chłopak.

-Jesteś w dobrym stanie...- usiałem.

-Widzę, że coś jeszcze... To coś złego... Prawda?- odwrócił wzrok.

-Mateusz... Wypadek wyglądał poważnie... Uderzenie tamtego samochodu było silne... Przez to... Miałeś złamane obie nogi... I obie składane operacyjnie. Zła wiadomość jest taka, że musisz uczyć się chodzić od nowa...- powiedziałem delikatnie.

Bałem się jego reakcji. Nie miałem pojęcia jak może zareagować.

-Tego się obawiałem...-westchnął smutno blondyn.

-Mati... Pomożemy ci... Wiesz, że masz w nas wsparcie. Nie zostawimy cię.

-Wiem Kuba... I cieszę się, że mam takich przyjaciół jak wy- uśmiechnął się do mnie.

-Chcesz pogadać z Tomkiem? Jest na korytarzu-zapytałem.

-Jasne, zawołaj go.

Podszedłem do drzwi i je otworzyłem.

Wyszedłem z sali.

-Tomek, Mati chce z tobą pogadać- powiedziałem do chłopaka.

Prezes z uśmiechem wszedł do sali. Sam usiadłem na krzesełku i zacząłem przeglądać instagrama.

Dostałem SMS-a.

Od: Maks.
"Jesteście u Mateusza?"

Do: Maks.
"Tak, ale za jakieś pół godziny jedziemy."

Od: Maks.
"Jak z nim? Polepszyło się coś?"

Do: Maks.
"Wybudził się ze śpiączki. Najgorszą wiadomością jest to, że musi się uczyć chodzić od nowa..."

Od: Maks.
"On już o tym wie?"

Do: Maks.
"Tak, ja mu powiedziałem."

Od: Maks.
"Okej. Dzięki za info. Narka."

Nic już nie odpisywałem.

Siedziałem chwilę i usłyszałem dzwonek mojego telefonu.

Patrycja?

Odebrałem.

-Kuba! Proszę ratuj! Ona chce mnie zabić!

Love or hate? || Kuba Szmajkowski ||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz