× Patrycja ×
Od tamtego zdarzenia minęły dwa tygodnie.
Wczoraj wieczorem wrócili rodzice.
Boję się, że będą albo zbyt nadopiekuńczy, albo będą mieć pretensje o to, że oni ciężko pracują a ja mam jakieś widzimisie.
Szymon nie odzywał się do mnie często. Tylko gdy gdzieś wychodził.
Cięłam się coraz częściej.
Nosiłam bluzy żeby zakryć bandarze.
Usłyszałam dzwonek telefonu.
-Halo?- odebrałam nie patrząc kto dzwoni.
-Wyjdź na balkon. Pogadamy sobie- mimo, że nie widziałam chłopaka to wiedziałam, że się uśmiecha. Super się dogadujemy z Kubą. Czuje się przy nim inaczej niż przy innych znajomych. Jest prawdziwym przyjacielem. Jest miły, kochany, troskliwy i zwariowany.
Wyszłam na balkon.
-No ile można czekać?!-poderwał się z krzesełka na swoim balkonie- jest ktoś u ciebie?
-Rodzice i Szymon- oparłam się o barierkę.
-Może jakieś przedstawienie urządzimy?- zrobił pytającą minę.
-Co masz na myśli?- zapytałam z uśmiechem.
-Może powiesz rodzicom, że twój chłopak przychodzi na kolację... I przyjdę ja. Nie będę wtedy musiał chodzić tak często po balkonie- zaczęliśmy się śmiać.
-W sumie. Rodzice będą się spodziewać mojego byłego. Geniusz- ostatnie słowo rzuciłam w jego stronę i usiadłam.
-No widzisz. To ja będę o 18- uśmiechnął się i poszedł.
Pokiwałam z rozbawieniem głową i zeszłam na dół do kuchni.
-Będziemy mieć gościa na kolacji- powiedziałam do wszystkich w kuchni.
-Uuu kto to taki?- zapytała mama.
-Mój chłopak.
-Kochanie mówiliśmy ci, że Filip to nie gość tylko część rodziny...
-Nie wasz się o nim tak mówić! Zwłaszcza w moim towarzystwie!-podniosłam głos- Na kolację zjawi się mój nowy chłopak. Będzie o 18.
Wyszłam z kuchni. Nie obchodzi mnie to co oni powiedzą.
Siedzę właśnie na balkonie. Zerknęłam w okno balkonowe Kuby.
Stał tam.
W samych bokserkach.
Jakie on ma ciało...
Zaraz Pati. Stop. STOP. Co ty mówisz? Przecież to twój przyjaciel!
Ogarnij się.
Chłopak spojrzał na mnie i usmiechnął się łobuzersko. Uniósł jedną brew. Szybko odwróciłam wzrok i oblałam się rumieńcem.
Czas do 18 upłynął szybko. Byłam trochę zestresowana. Zwłaszcza po tym, jak widziałam Kubę w pokoju. Napewno zagada do mnie później w tej sprawie.
Ubrałam bordową bluzkę na długi rękaw, która przylega do ciała, wpuściłam ją w czarne spodnie.
Zrobiłam delikatny makijaż i zostawiłam włosy rozpuszczone.
Usłyszałam dzwonek do drzwi.
Zeszłam na dół i otworzyłam. Kuba miał na sobie granatową koszulę, która idealnie opinała jego sylwetkę i czarne spodnie.
Chłopak złapał mnie ręką za policzek i cmoknął w kącik ust żeby wyglądało, że daje mi buzi w usta.
Rodzice chyba uwierzyli.
Przedstawiłam im Kubę i zasiedliśmy do stołu.
-Czym z zawodu zajmują się twoi rodzice?- zapytał tata po godzinie rozmów.
-Tata jest adwokatem, a mama pracuje w kancelarii ojca jako sekretarka. Skończyła szkołę i studia z kierunkiem ekonomii-odpowiedział Kuba. Nieźle się spisuje w roli mojego chłopaka.
-To my już pójdziemy. Jakby coś jesteśmy u mnie w pokoju.
Pociągnęłam Kubę za sobą. Rodzice nic nie odpowiedzieli.
Weszliśmy do pokoju i zamkłam drzwi na klucz.
Zaczeliśmy śmiać się z Kubą.
-To był hit! -opadłam plecami na łóżko.
Kuba stanął przedemną.
W pewnym momencie położył ręcę po obu stronach mojej głowy i zawisnął nademną.
•••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••
Bum! To jest niesamowite wczoraj dziękowałam za 800 wyświetleń, a dziś pod moją pierwszą książką jest już ponad 900 dziękuję z całego serduszka!
CZYTASZ
Love or hate? || Kuba Szmajkowski ||
Fanfikce17-letnia Patrycja mieszka na obrzeżach Warszawy. Pewnego dnia dowiaduje się, że jej chłopak zdradził ją. Dowiaduje się tego w okropny sposób. Od tamtego czasu Patrycja zmienia się nie do poznania. Załamuje się. Czy jeden chłopak, który niedawno wpr...