|36|

800 31 3
                                    

× Kuba ×

-Kiedy do cholery miałaś zamiar mi powiedzieć!?- podniosłem trochę głos.

-Kuba... Proszę nie krzycz... Ja... Zrobiłam ten test i położyłam go na umywalce. Poszłam odrazu spać i ty mnie obudziłeś... Nie patrzałam czy wyszedł pozytywny czy negatywny... Miałam przeczucia, że mogę być w ciąży...-spuściła głowę- przepraszam. Wiem, że mnie zostawisz...

Widziałem łzy spływające po jej policzkach.

-Dziewczyno oszalałaś? Jesteś moją jedyną. W dodatku, teraz nosisz w brzuchu moje dziecko. Tak właśnie chciałem żeby było. Oczywiście nie w tym wieku, ale damy radę. Nie zostawię cię. Obiecuję- przytuliłem dziewczynę.

Płakaliśmy. Oboje.

-K-Kuba... Co my teraz zrobimy?- spojrzała na mnie przerażona.

-Narazie nie mówmy nikomu.

-Tomek wie, że robiłam test. Można mu powiedzieć, że wyszedł pozytywny- kiwnąłem tylko głową.

-Wszystko będzie dobrze...- westchnąłem.

-Pojutrze mama koleżanki zrobi mi USG po znajomości. W przychodni, tu niedaleko. Pójdziesz ze mną?

Cholera. Jadę pojutrze do lekarza.

-Kurwa chciałbym, ale jadę do lekarza. Nie mogę przełożyć tej wizyty, bo mama już dwa razy przekładała i mówiła, że już nie będzie przekładać. Przykro mi-spojrzałem na nią smutno.

-No trudno. Nic się nie stało.

-A, o której masz tam być?- zapytałem.

-O 18. Boję się. Cholernie się boję- westchnęła dziewczyna.

-Będę o tobie myślał. Ciągle- pocałowałem dziewczynę w usta i przytuliłem.

Dziewczyna położyła się i usnęła.

Wyszedłem na balkon i zadzwoniłem do Tomka.

-Halo?- odebrał.

-Stary... Porobiło się...

-Co się stało?- zapytał. Jadł coś.

-Będę ojcem...-westchnąłem.

-Japierdole...-powiedział zrezygnowany- To jest pewne? Na bank?

-No test Pati wyszedł pozytywny, a pojutrze idzie na USG.

-No to okaże się po badaniu. Dobra bo mam noc filmową. Nara- nie czekał. Rozłączył się.

Co my teraz zrobimy?

Pomyślałem wchodząc do pokoju i spoglądając na śpiącą dziewczynę.

Położyłem się obok niej. Objąłem ją ręką. Dłoń ułożyłem na jej podbrzuszu.

~ Skip Time- dzień badania ~

× Patrycja ×

Zaraz wychodzę. Bardzo się stresuję.

Usłyszałam buczenie telefonu.

Od: Kuba.
"Trzymam kciuki. Wszystko będzie dobrze. Kocham cię, buziaki :*"

Nic nie odpisywałam. Zabrałam potrzebne rzeczy i wyszłam z domu.

Zdenerwowana weszłam do przychodni. Została tylko mama mojej znajomej.

Wytłumaczyłam jej wszystko i zrobiła mi badanie.

Po chwili wydrukowała zdjęcia.

-To już pewne?- zapytałam.

-Tak. Jesteś w ciąży- westchnęła kobieta.

-Dziękuję Pani. Za fatygę- wyciągnęłam w stronę lekarki trzy banknoty stu-złotowe.

-Nie trzeba. To będzie wyglądać jak łapówka. Nie mogę tego przyjąć. Naprawdę.

Położyłam pieniądze na biurku i wyszłam.

Było już ciemno.

Szłam ulicą i nagle ktoś złapał mnie i zaciąngął do ciemnego zaułka.

Miałam zakryte usta i nie mogłam krzyczeć.

Był to facet. Dużej postury, jakiś oblech.

Zdarł ze mnie kurtkę i bluzkę.

Wyrywałam się, ale on był silniejszy.

Zdarł ze mnie stanik i całował mnie.

Po chwili zdjął ze mnie spodnie i od razu majtki.

Wyrywałam się jak mogłam.

Poczułam silny ból w podbrzuszu.

To mój koniec.

× Kuba ×

Szukam właśnie Pati. Wysłała mi SMS-a ponad godzinę temu, że jest już po badaniu i zaraz będzie w domu.

Martwię się o nią.

Idę ulicą i cały czas do niej dzwonię.

Usłyszałem jej dzwonek z jakiegoś zaułka.

Poszedłem tam.

Na samym końcu zobaczyłem ją.

Kompletnie nagą i całą zimną. Mamy grudzień co się dziwić?

-Patrycja... Skarbie.

Poświeciłem latarką w telefonie dookoła, czy nic jej nie jest.

Na dole była cała zakrwawiona.

-Kuba?- powiedziała ledwo słyszalnie.

Zdjąłem kurtkę i założyłem jej.  

-Jestem przy tobie- przytuliłem ją do siebie i wybrałem numer pogotowia.

Love or hate? || Kuba Szmajkowski ||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz