~ 9 miesięcy później ~
.
.
.
.
.
.
Haha żart
× Kuba ×
Chłopak momentalnie zrobił się blady.
-Mati? Co się dzieje?- mimo, że jestem zły na Tomka, to się martwię.
Chłopak po chwili się rozłączył.
Zrobiłem pytającą minę w jego stronę.
-Patrycja... Ona...- nie mógł się wysłowić.
-Co z Patrycją?! No mów!-kurwa jak ona sobie coś zrobiła przez to zerwanie to nigdy sobie tego nie wybaczę.
-Ona... Jest w szpitalu...- powiedział, a ja wstałem i chciałem iść w stronę szpitala, ale mnie zatrzymał Maks.
-Gdzie idziesz?- zapytał łapiąc mnie za nadgarstek.
-Do szpitala. Nie zostawię jej samej. Skrzywdziła mnie, rozbiła moje serce na drobne części, ale nadal ją kocham i nie mogę tak siedzieć z założonymi rękami- ruszyłem w swoją stronę.
Słyszałem jak chłopaki ruszają za mną.
-Mateusz, a co się stało, że trafiła do szpitala?- zapytałem gdy wyrównali ze mną krok.
-Lepiej niech ona sama ci powie, jak przy niej będziesz- powiedział.
Całą drogę do samego szpitala nikt się nie odzywał.
Wparowałem do recepcji i przedstawiłem się jako narzeczony Patrycji. Przecież inaczej by mnie nie wpuścili.
Poszedłem pod wskazaną salę.
Zastałem tam Tomka.
-Co jej się stało- wysyczałem w jego stronę.
-Sama powinna ci powiedzieć. Idź do niej...- westchnął nie patrząc na mnie.
O co im kurwa chodzi?
Nie pewnie wszedłem do sali, w której leżała moja była dziewczyna.
-Kuba?- zapytała z widocznym niedowierzaniem.
Miała zaschnięte łzy na policzkach.
Czyli coś jest nie tak.
-Patrycja... Ja... Przepraszam... Nie powinienem tak zareagować, ale to jest dla mnie trudne. Gdy was wtedy zobaczyłem... Moje serce pękło na miliony kawałków... Jedak... Mimo, że mnie skrzywdziłaś, to ono i tak bije tylko dla ciebie. Wcale tak nie myślę, jak mówiłem. Nie jesteś żadną suką. Przepraszam, ale nie panowałem nad tym co mówię.
Dziewczyna patrzyła na mnie z widocznym niedowierzaniem.
-Nie Kuba... To ja przepraszam... Mogłam tyle nie pić. Naprawdę nie chciałam się całować z nim. Wiesz, że cię kocham i bym nigdy cię nie zdradziła... Ale miałeś rację... Jestem nic nie wartą suką... Zawsze tak było i będzie- odwróciła wzrok.
-Nie... Pati... Przestań to nie prawda...
-Prawda. Myślisz, że dlaczego tu jestem? Jestem tak cholernie bezużyteczna, że nawet nie potrafię ci dać dziecka- rozpłakała się.
Co?
Jakie dziecko...?
-O czym ty mówisz?- spojrzałem na nią z niezrozumieniem.
-Pamiętasz noc, po rozprawie?- kiwnąłem twierdząco głową- My wtedy się nie zabespieczyliśmy... Zaszłam w ciążę... Ale dziś ją poroniłam- odwróciła wzrok i płakała.
-Patrycja... Czemu mi nie powiedziałaś, że jesteś w ciążę?- zapytałem smutno.
-Sama o tym nie wiedziałam... Do dzisiaj... Gdy Mati wyszedł cię szukać... Dostałam silnego bólu brzucha... Poszłam do łazienki i zaczęłam krwawić. Tomek wezwał pogotowie... I tak się tu znalazłam... Lekarze mówią, że gdyby Tomek wtedy nie wezwał tej karetki, to mogłabym umrzeć...
Czułem łzy na moich policzkach.
Przytuliłem mocno dziewczynę.
-Kocham cię... Tak bardzo cię kocham... Nie mogę bez ciebie żyć...- szepnąłem.
Delikatnie ją od siebie odsunąłem i pocałowałem.
-Patrycja? Wrócisz do mnie?- zapytałem.
-J-jasne- uśmiechnęła się.
-Tylko mam proźbę... Oddasz mi pierścionek zaręczynowy? Te zaręczyny nie powinny mieć miejsca... Przynajmniej nie teraz- powiedziałem, a dziewczyna oddała mi pierścionek.
CZYTASZ
Love or hate? || Kuba Szmajkowski ||
Fanfiction17-letnia Patrycja mieszka na obrzeżach Warszawy. Pewnego dnia dowiaduje się, że jej chłopak zdradził ją. Dowiaduje się tego w okropny sposób. Od tamtego czasu Patrycja zmienia się nie do poznania. Załamuje się. Czy jeden chłopak, który niedawno wpr...