|50|

715 35 5
                                    

~ 9 miesięcy później ~

.

.

.

.

.

.

Haha żart

× Kuba ×

Chłopak momentalnie zrobił się blady.

-Mati? Co się dzieje?- mimo, że jestem zły na Tomka, to się martwię.

Chłopak po chwili się rozłączył.

Zrobiłem pytającą minę w jego stronę.

-Patrycja... Ona...- nie mógł się wysłowić.

-Co z Patrycją?! No mów!-kurwa jak ona sobie coś zrobiła przez to zerwanie to nigdy sobie tego nie wybaczę.

-Ona... Jest w szpitalu...- powiedział, a ja wstałem i chciałem iść w stronę szpitala, ale mnie zatrzymał Maks.

-Gdzie idziesz?- zapytał łapiąc mnie za nadgarstek.

-Do szpitala. Nie zostawię jej samej. Skrzywdziła mnie, rozbiła moje serce na drobne części, ale nadal ją kocham i nie mogę tak siedzieć z założonymi rękami- ruszyłem w swoją stronę.

Słyszałem jak chłopaki ruszają za mną.

-Mateusz, a co się stało, że trafiła do szpitala?- zapytałem gdy wyrównali ze mną krok.

-Lepiej niech ona sama ci powie, jak przy niej będziesz- powiedział.

Całą drogę do samego szpitala nikt się nie odzywał.

Wparowałem do recepcji i przedstawiłem się jako narzeczony Patrycji. Przecież inaczej by mnie nie wpuścili.

Poszedłem pod wskazaną salę.

Zastałem tam Tomka.

-Co jej się stało- wysyczałem w jego stronę.

-Sama powinna ci powiedzieć. Idź do niej...- westchnął nie patrząc na mnie.

O co im kurwa chodzi?

Nie pewnie wszedłem do sali, w której leżała moja była dziewczyna.

-Kuba?- zapytała z widocznym niedowierzaniem.

Miała zaschnięte łzy na policzkach.

Czyli coś jest nie tak.

-Patrycja... Ja... Przepraszam... Nie powinienem tak zareagować, ale to jest dla mnie trudne. Gdy was wtedy zobaczyłem... Moje serce pękło na miliony kawałków... Jedak... Mimo, że mnie skrzywdziłaś, to ono i tak bije tylko dla ciebie. Wcale tak nie myślę, jak mówiłem. Nie jesteś żadną suką. Przepraszam, ale nie panowałem nad tym co mówię.

Dziewczyna patrzyła na mnie z widocznym niedowierzaniem.

-Nie Kuba... To ja przepraszam... Mogłam tyle nie pić. Naprawdę nie chciałam się całować z nim. Wiesz, że cię kocham i bym nigdy cię nie zdradziła... Ale miałeś rację... Jestem nic nie wartą suką... Zawsze tak było i będzie- odwróciła wzrok.

-Nie... Pati... Przestań to nie prawda...

-Prawda. Myślisz, że dlaczego tu jestem? Jestem tak cholernie bezużyteczna, że nawet nie potrafię ci dać dziecka- rozpłakała się.

Co?

Jakie dziecko...?

-O czym ty mówisz?- spojrzałem na nią z niezrozumieniem.

-Pamiętasz noc, po rozprawie?- kiwnąłem twierdząco głową- My wtedy się nie zabespieczyliśmy... Zaszłam w ciążę... Ale dziś ją poroniłam- odwróciła wzrok i płakała.

-Patrycja... Czemu mi nie powiedziałaś, że jesteś w ciążę?- zapytałem smutno.

-Sama o tym nie wiedziałam... Do dzisiaj... Gdy Mati wyszedł cię szukać... Dostałam silnego bólu brzucha... Poszłam do łazienki i zaczęłam krwawić. Tomek wezwał pogotowie... I tak się tu znalazłam... Lekarze mówią, że gdyby Tomek wtedy nie wezwał tej karetki, to mogłabym umrzeć...

Czułem łzy na moich policzkach.

Przytuliłem mocno dziewczynę.

-Kocham cię... Tak bardzo cię kocham... Nie mogę bez ciebie żyć...- szepnąłem.

Delikatnie ją od siebie odsunąłem i pocałowałem.

-Patrycja? Wrócisz do mnie?- zapytałem.

-J-jasne- uśmiechnęła się.

-Tylko mam proźbę... Oddasz mi pierścionek zaręczynowy? Te zaręczyny nie powinny mieć miejsca... Przynajmniej nie teraz- powiedziałem, a dziewczyna oddała mi pierścionek.

Love or hate? || Kuba Szmajkowski ||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz