|23|

896 34 20
                                    

× Kuba ×

Jestem ciekawy co chce ode mnie Szymon. Za godzinę idę do parku.

Stan Mateusza nadal się nie poprawił. Cały czas jest w śpiączce.

Ciężko mi ze świadomością, że Patrycja nie może się ze mną spotykać.

Gdy usłyszałem zrezygnowany głos dziewczyny, że nie możemy się spotykać, to serce mi pękło. Kocham ją i mimo wszystko będę o nią walczyć.

Widziałem dziś w szkole Patrycję. Była przygnębiona, miała podkrążone oczy. Mogę się założyć, że nie spała całą noc, tylko płakała. Widziałem to po niej. Unikała jakiego kolwiek kontaktu.

Ona się chyba boi, że rodzice całkowicie zamkną ją w czterech ścianach.

Usłyszałem dzwonek telefonu.

-Halo?- zapytałem nie patrząc kto dzwoni.

-Masz jakieś wieści na temat Matiego?- zapytał Tomek.

-Nadal nic. Wszystko się niszczy- westchnąłem.

-Czemu, coś się stało?

-Rodzice Pati się stali- burknąłem.

-Co znowu?- westchnął.

-Zabronili jej się ze mną spotykać, zabrali jej telefon. Po tym jak wczoraj nie poszła do szkoły.

-Ich pojebało?- zaklnął chłopak.

-No chyba. Chodzi do szkoły codziennie. Nie była tylko wczoraj, a oni stwierdzili, że Pati opuściła się w nauce i to przeze mnie bo mam na nią zły wpływ.

-Tak kurwa napewno. To ty ją wyciagnąłeś z dołka po tym jak tamten ją zranił. Możliwe, że gdyby nie ty, to Patrycja by może teraz ćpała, paliła, piła i zadawała się z jakimś nieciekawym towarzystwem i oni mają do ciebie za to pretensje? Śmiechu warte. To ty byłeś przy niej przez jej najgorszy okres życia. To ty ją wspierałeś i nie spałeś po nocach, myśląc czy wszystko u niej w pożądku.

-No widzisz, ale oni są najwyraźniej innego zdania. Dziś Szymon, brat Pati chce się ze mną spotkać o 17 w parku.

-Co on od ciebie chce?- zapytał zdziwiony.

-Nie wiem, ale chyba nie ma złych intencji. Wczoraj podał mi list, w którym napisał, że nie chce żeby jego rodzice rozdzielili mnie i Patrycję. Widzi, że jesteśmy w sobie zakochani i chyba chce nam pomóc.

-To raczej dobrze, ale jak zaraz nie wyjdziesz z domu na to spotkanie, to będziesz spóźniony- zaśmiał się blondyn.

-Masz rację, dzięki. Narka- rozłączyłem się i wyszedłem z domu.

Po chwili byłem w umówionym miejscu. Czekał na mnie Szymon.

-Dobra. Czyli jednak ci zależy. Daj mi swój numer- powiedział.

-A po co ci?- zapytałem wyciągając telefon.

-Słuchaj. Skoro moi starzy nie karzą wam się spotykać i zabrali Pati telefon, to wymyśliłem inny sposób.

-Jaki?- zapytałem pokazując mu numer do przepisania.

-Kupiłem Patrycji nowy telefon dzięki temu będziecie mogli Sms-ować. Przepisz sobie teraz jej nowy numer.

-Geniusz- zacząłem przepisywać.

-Wszystko jej wyjaśnię. Teraz będziecie mogli rozmawiać.

-Dzięki stary. Nawet nie wiesz ile to dla mnie znaczy. Żeby tylko z nią porozmawiać- spojrzałem wdzięcznie na mężczyznę.

-Nie ma za co. Widzę, że oboje cierpicie- powiedział- narazie- i poszedł.

Sam wróciłem do domu.

× Patrycja ×

Ile bym dała żeby poczuć jego usta na swoich, poczuć zapach jego perfum, usłyszeć jego cudowny głos, mówiący, że będzie dobrze...

Usłyszałam pukanie do drzwi.

Do mojego pokoju wszedł Szymon i od razu zakluczył drzwi.

-Masz młoda- wyciągnął jakiegoś smartfona.

-To dla mnie? Ale rodzice...

-Cicho. Rodzice mają nie wiedzieć. Masz tam wpisany numer do Kuby. Będziecie mogli teraz ze sobą Sms-ować.

Rzuciłam mu się na szyję.

-Dziękuję. Za wszystko.

Mam wspaniałego brata.

-Ja lecę. Narazie. Niech ci służy- powiedział na odchodne i wyszedł.

Love or hate? || Kuba Szmajkowski ||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz