|34|

860 36 6
                                    

× Kuba ×

Rozłączyłem się szybko.

-Patycja ubieraj się. Moi rodzice zaraz tu będą.

Dziewczyna szybko wstała z łóżka i zaczęła zakładać spodnie.

Zapiąłem pasek od moich spodni i spojrzałem na dziewczynę.

Zdjęła moją koszulkę...

Stała tylko w spodniach.

O mój Boże...

Szybko do niej podeszłem i mocno ją pocałowałem.

Przylgnąłem swoim nagim torsem, do jej klatki piersiowej.

-Koniec Kuba, bo to się źle skończy- mówiła między pocałunkami dziewczyna.

-Ale co poradzisz jak jesteś taka pociągająca...- westchnąłem w jej usta.

Dziewczyna bez słowa oderwała się ode mnie i ubrała stanik i po chwili bluzkę.

Sam ubrałem moją koszulkę.

Usłyszałem jak ktoś wchodzi do domu.

Zdążyliśmy...

Zeszliśmy z Pati na dół.

-Cześć- przywitałem się z rodzicami.

-Dzień dobry- powiedziała blondynka obok mnie.

-Patrycja! Dziecko... Nigdy go nie zostawiaj- wskazała na mnie- On tu chodził z kąta w kąt, niewiedząc co ze sobą zrobić.

Dziewczyna zaśmiała się.

Ja natomiast patrzyłem na moją rodzicielkę z zażenowaniem.

Usłyszałem dzwonek telefonu.

Tomek.

Odebrałem.

-Stary... Wypadek Mateusza to nie wypadek. To było zaplanowane.

-Co ty pierdolisz?- zapytałem z niezrozumieniem.

-Kurwa głuchy jesteś? Ten gościu specjalnie w nich jechał i uciekł. To wszystko było zaplanowane.

-Ale kto i po co miałby to robić? Skąd ty to wogóle wiesz?

-Nie wiem... Po co miałby to robić, ale to jest związane z Patrycją i z tobą. Przyjeżdżajcie do mnie szybko- chłopak się rozłączył.

Schowałem telefon do kieszeni.

-Idziemy do Tomka. Szybko- powiedziałem do Pati- niedługo wrócimy!- krzyknąłem do rodziców i wyszedłem z domu z dziewczyną.

-Kuba o co chodzi? Co się stało?- zapytała blondynka.

-Wypadek Mateusza był zaplanowany. Tomek do mnie dzwonił. Mówi, że to ma związek z nami.

Dziewczyna nie odezwała się już.

Szybko dotarliśmy do domu naszego przyjaciela.

Otworzył nam i poszliśmy do jego pokoju.

-Dobra. Gadaj o co chodzi- powiedziałem do chłopaka.

-Rozmawiałem z mamą Matiego... Mówi, że w samochodzie, który spowodował wypadek był list. List do was... A konkretnie do ciebie Kuba. Ciocia Emilka przysłała mi zdjęcie tego listu- chłopak wyświetlił zdjęcie i zaczął czytać- "Słuchaj Kuba. To jest ostrzeżenie. Jeśli nie przestaniesz się z nią spotykać spotka ją to samo, a nawet gorzej. Nie wiesz do czego jestem zdolna. Podpisano K"- spojrzał na mnie.

-To wszystko?- zapytałem.

-Nie, jest jeszcze jedno zdanie. Tylko zaszyfrowane. Nikt nie potrafi tego odczytać- powiedział.

-Pokaż mi to- powiedziała moja dziewczyna do blondyna.

Zabrała mu telefon. Przyglądała się znakom zapisanym na kartce, na zdjęciu.

-Kurwa jasna... Znam to pismo... Szyfr też...-dziewczyna spojrzała na nas przestraszona.

-Wiesz kto to pisał?- zapytałem.

-Przypuszczam jedną osobę, ale muszę się upewnić zanim wam powiem kto to.

-Potrafisz przetłumaczyć ten szyfr?- zapytał Tomek.

-Tak, ale potrzebuję czasu. Wyślij mi to zdjęcie. Jak tam z Mateuszem? Ma już rehabilitację?- zapytała Pati

-Tak. Lekarze robią co mogą żeby z powrotem mógł chodzić- westchnął Tomek.

-A długo może to trwać?- zapytała.

-No... Kilka miesięcy? Zależy jak często będzie ćwiczył- odpowiedziałem za Tomasza.

-Słabo. Dobra lecimy Kuba. Nie ma czasu do stracenia. Narka Tomek!- powiedziała i wyszła.

-Tomek ja boje się do czego będzie zdolna K. Jak dowie się, że spałem z Pati...- spojrzałem na chłopaka.

-C-co? Ale...? Jak?

-No kurde normalnie. Moich rodziców i Oli nie było dziś w nocy i tak wyszło...- westchnąłem.

-Ale wy macie dopiero 17 lat!

-Trudno. Tomek od tego się nie umiera jakbyś nie spostrzegł. Dobra idę- odszedłem zostawiając blondyna w totalnym szoku.

Love or hate? || Kuba Szmajkowski ||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz