× Kuba ×
Rozłączyłem się szybko.
-Patycja ubieraj się. Moi rodzice zaraz tu będą.
Dziewczyna szybko wstała z łóżka i zaczęła zakładać spodnie.
Zapiąłem pasek od moich spodni i spojrzałem na dziewczynę.
Zdjęła moją koszulkę...
Stała tylko w spodniach.
O mój Boże...
Szybko do niej podeszłem i mocno ją pocałowałem.
Przylgnąłem swoim nagim torsem, do jej klatki piersiowej.
-Koniec Kuba, bo to się źle skończy- mówiła między pocałunkami dziewczyna.
-Ale co poradzisz jak jesteś taka pociągająca...- westchnąłem w jej usta.
Dziewczyna bez słowa oderwała się ode mnie i ubrała stanik i po chwili bluzkę.
Sam ubrałem moją koszulkę.
Usłyszałem jak ktoś wchodzi do domu.
Zdążyliśmy...
Zeszliśmy z Pati na dół.
-Cześć- przywitałem się z rodzicami.
-Dzień dobry- powiedziała blondynka obok mnie.
-Patrycja! Dziecko... Nigdy go nie zostawiaj- wskazała na mnie- On tu chodził z kąta w kąt, niewiedząc co ze sobą zrobić.
Dziewczyna zaśmiała się.
Ja natomiast patrzyłem na moją rodzicielkę z zażenowaniem.
Usłyszałem dzwonek telefonu.
Tomek.
Odebrałem.
-Stary... Wypadek Mateusza to nie wypadek. To było zaplanowane.
-Co ty pierdolisz?- zapytałem z niezrozumieniem.
-Kurwa głuchy jesteś? Ten gościu specjalnie w nich jechał i uciekł. To wszystko było zaplanowane.
-Ale kto i po co miałby to robić? Skąd ty to wogóle wiesz?
-Nie wiem... Po co miałby to robić, ale to jest związane z Patrycją i z tobą. Przyjeżdżajcie do mnie szybko- chłopak się rozłączył.
Schowałem telefon do kieszeni.
-Idziemy do Tomka. Szybko- powiedziałem do Pati- niedługo wrócimy!- krzyknąłem do rodziców i wyszedłem z domu z dziewczyną.
-Kuba o co chodzi? Co się stało?- zapytała blondynka.
-Wypadek Mateusza był zaplanowany. Tomek do mnie dzwonił. Mówi, że to ma związek z nami.
Dziewczyna nie odezwała się już.
Szybko dotarliśmy do domu naszego przyjaciela.
Otworzył nam i poszliśmy do jego pokoju.
-Dobra. Gadaj o co chodzi- powiedziałem do chłopaka.
-Rozmawiałem z mamą Matiego... Mówi, że w samochodzie, który spowodował wypadek był list. List do was... A konkretnie do ciebie Kuba. Ciocia Emilka przysłała mi zdjęcie tego listu- chłopak wyświetlił zdjęcie i zaczął czytać- "Słuchaj Kuba. To jest ostrzeżenie. Jeśli nie przestaniesz się z nią spotykać spotka ją to samo, a nawet gorzej. Nie wiesz do czego jestem zdolna. Podpisano K"- spojrzał na mnie.
-To wszystko?- zapytałem.
-Nie, jest jeszcze jedno zdanie. Tylko zaszyfrowane. Nikt nie potrafi tego odczytać- powiedział.
-Pokaż mi to- powiedziała moja dziewczyna do blondyna.
Zabrała mu telefon. Przyglądała się znakom zapisanym na kartce, na zdjęciu.
-Kurwa jasna... Znam to pismo... Szyfr też...-dziewczyna spojrzała na nas przestraszona.
-Wiesz kto to pisał?- zapytałem.
-Przypuszczam jedną osobę, ale muszę się upewnić zanim wam powiem kto to.
-Potrafisz przetłumaczyć ten szyfr?- zapytał Tomek.
-Tak, ale potrzebuję czasu. Wyślij mi to zdjęcie. Jak tam z Mateuszem? Ma już rehabilitację?- zapytała Pati
-Tak. Lekarze robią co mogą żeby z powrotem mógł chodzić- westchnął Tomek.
-A długo może to trwać?- zapytała.
-No... Kilka miesięcy? Zależy jak często będzie ćwiczył- odpowiedziałem za Tomasza.
-Słabo. Dobra lecimy Kuba. Nie ma czasu do stracenia. Narka Tomek!- powiedziała i wyszła.
-Tomek ja boje się do czego będzie zdolna K. Jak dowie się, że spałem z Pati...- spojrzałem na chłopaka.
-C-co? Ale...? Jak?
-No kurde normalnie. Moich rodziców i Oli nie było dziś w nocy i tak wyszło...- westchnąłem.
-Ale wy macie dopiero 17 lat!
-Trudno. Tomek od tego się nie umiera jakbyś nie spostrzegł. Dobra idę- odszedłem zostawiając blondyna w totalnym szoku.
CZYTASZ
Love or hate? || Kuba Szmajkowski ||
Fanfiction17-letnia Patrycja mieszka na obrzeżach Warszawy. Pewnego dnia dowiaduje się, że jej chłopak zdradził ją. Dowiaduje się tego w okropny sposób. Od tamtego czasu Patrycja zmienia się nie do poznania. Załamuje się. Czy jeden chłopak, który niedawno wpr...