|10|

1.2K 45 5
                                    

× Patrycja ×

Nasza gra trwa już tydzień.

Robimy głupie żeczy.

I zastanawiam się czy to był dobry pomysł.

Uświadomiłam sobie, że zakochałam się w Kubie. Nie przez tą grę. Już wcześniej o tym myślałam i nadal nie jestem pewna ale chyba jednak Kuba jest tym jedynym.

Tylko on pewnie nie czuje do mnie tego samego.

Dziś mnie zabiera na spacer. Chce mi przedstawić dwóch kumpli.

Znów muszę zatuszować blizny na nadgarstkach. Zawsze, gdy wiedziałam, że nie będę mieć ubrania na długi rękaw to zakrywam je makijażem.

Szybko się naszykowałam na spacer. Właśnie malowałam rzęsy, gdy do pokoju wbił mój najlepszy przyjaciel.

Stanął za mną.

Skończyłam się malować. Wstałam i stanęłam naprzeciwko niego. Patrzyłam mu w oczy.

-Gotowy?- uniosłam jedną brew.

-Na co?- zrobił cwany uśmieszek.

-A co byś chciał?

-Mogę ciebie?- zbiżył się do mnie tak, że ne było pomiędzy nami wolnej przestrzeni i szepnął mi do ucha.

Po chwili chłopak jeździł swoją ręką po mojej talii.

-To może pójdźmy już do tego parku zanim skończymy w łóżku?-wyminęłam chłopaka.

-Czekaj Pati- złapał mnje za nadgarstek- Ja... Chcę skończyć tą grę...

-Dlaczego? Czyżbyś się zakochał?

-Nawet jeśli to co?- stał blisko mnie i szeptał.

-To- powiedziałam, złapałam go za kark i wbiłam swoje usta w jego.

Całowaliśmy się długo.

-Pati... Kocham cię. Zakochałem się w tobie od kąd zobaczyłem cię wtedy w parku. Myślę o tobie ciągle. Jak idę spać, jak rano wstaję... Ciągle bez przerwy krążysz w mojej głowie- powiedział chłopak.

Co? O-on mnie kocha?

-K-kuba... J-ja...-zaczęłam ale mi przerwał.

-Rozumiem- zasmucił się i skierował w stronę drzwi.

-Nie! Źle mnie zrozumiałeś!- chłopak odwrócił się- chodzi mi o to, że nie jestem pewna swoich uczuć. Nie wiem jak to jest kochać, tak naprawdę z Filipem było inaczej, a ty? Jesteś chyba kimś więcej niż najlepszym przyjacielem.

-Ja też nieczułem do innej dziewczyny tego co do ciebie.

Staliśmy tak chwilę i patrzeliśmy sobie w oczy. Kuba się zbliżył i połączył nasze usta w delikatnym pocałunku. Delikatnym jak skrzydła motyli. Była w nim zawarta cała nasza miłość i tęsknota do drugiej osoby.

-To idziemy do tego parku czy nie?- uśmiechnęłam się do chłopaka.

-Z tobą zawsze.

Szliśmy powoli do parku rozmawiając o różnych rzeczach. Kuba trzymał mnie za rękę.

A co jeśli będzie tak jak z Filipem?

Nie wiem co o tym wszystkim myśleć.

-Pati... To jest Tomek, a to jest Maks. Mateusza już znasz.

-Hej, Patrycja jestem- szczerze mówiąc nawet nie zauwarzyłam kiedy doszliśmy.

Gadaliśmy i śmialiśmy się do późnej godziny. O 22 szliśmy z Kubą do domu.

-Fajni są- powiedziałam po chwili ciszy.

-Kto? Maks i Tomek?

-No. Gdzie się poznaliście?- zapytałam.

-Patrycja... Możemy o tym pogadać w domu?- powiedział trochę wkurzony, ale smutny.

-Jasne. Zaraz będziemy, to już niedaleko.

Szliśmy jeszcze około 10 minut.

Weszliśmy do mojego domu. Rodziców i Szymona dziś nie ma. Kuba zostaje u mnie na noc.

-Ja... Nie wiem jak ci to powiedzieć Pati...
★★★★★★★★★★★★★★★★★★★
No i co myślicie? Ta książka ma jakiś sens?

Love or hate? || Kuba Szmajkowski ||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz