× Kuba ×
Patrycja wyszła ze szpitala tydzień temu.
Aktualnie idziemy z Pati do jej domu.
Szymon chciał gdzieś nas zabrać i pogadać bo nie zawsze ma czas, teraz ma trochę wolnego więc możemy pogadać.
Gdy chcieliśmy wchodzić do domu, drzwi się otworzyły i Szymon opuścił budynek.
Zadeklarował od razu żebyśmy szli za nim.
Przeszliśmy przez park i byliśmy prawie w centrum.
Szliśmy i śmialiśmy się.
Jak się okazało, Szymon zabrał nas do Kina.
Ostatecznie wybierała moja dziewczyna i jej brat.
Napisałem na telefonie i pokazałem Pati, że mi to obojętne.
Wybrali jakiś film.
Szczerze mówiąc to nie byłem zainteresowany.
Mam dziś taki przygnębiający dzień.
Zwłaszcza, że straciłem głos.
Tak.
Tyle trenowaliśmy z chłopakami, że całkowicie zdarłem gardło i teraz nie mogę mówić.
Najgorsze jest to, że w przyszłym miesiącu zaczynamy plenery.
Nie wiadomo, czy zdążę się wykurować.
Tak więc jeśli chcę się teraz z kimś porozumieć, to albo piszę markerem na kartce, albo piszę w notatniku w telefonie.
A więc poszliśmy na salę kinową, od razu gdy Szymon kupił bilety.
Gdy usiedliśmy, Pati od razu złożyła podłokietnik i wtuliła się we mnie, a ja objąłem ramieniem.
-Wiesz, że w tym kinie byliśmy pierwszy raz razem?- uśmiechnęła się do mnie blondynka.
Wziąłem do ręki telefon.
Wystukałem "Wtedy też się do mnie tak tuliłaś xD"
Pokazałem dziewczynie, a ona zaśmiała się.
Po dwóch godzinach filmu wyszliśmy z kina.
Była to jakaś komedia romantyczna.
Szczerze mówiąc nie skupiałem się na filmie jakoś specjalnie.
Skupiałem się na wtulaniu się w Pati.
Teraz idziemy do domu.
Z Pati.
Szymon ma dziwnie zmienne charaktery.
Odłączył się przed chwilą.
Poszliśmy w inne strony.
Nagle usłyszeliśmy pisk opon i wielki huk.
Razem z Pati się odrwóciliśmy.
Poszliśmy w tamto miejsce szybkim krokiem żeby zobaczyć co się stało.
To co tam zobaczyliśmy...
Mnie zwaliło z nóg.
-Szymon!- krzyknęła Pati i podbiegła do nie przytomnego chłopaka.
Podeszłem do nich.
Dziewczyna płakała.
-Szymuś obudź się. Proszę obudź się!- płakała nad nim.
Dookoła głowy chłopaka była kałuża krwi.
Złapałem dziewczynę za ramię.
Ukucnąłem i sprawdziłem tętno chłopaka.
...
To nie może być prawda...
Spojrzałem przerażonym wzrokiem na dziewczynę obok mnie.
-Kuba? O-on żyje prawda?- zapytała z nadzieją.
Odwróciłem wzrok.
Czułem łzy zbierające się pod moimi powiekami.
-Nie! Proszę nie! Szymon proszę obudź się- dziewczyna dotknęła głową torsu chłopaka.
Trzymała go za dłoń.
Wystukałem na telefonie kilka słów.
"Pati chodź, to bez sensu..."- pokazałem jej to i spojrzałem na nią smutnym wzrokiem.
-Nie! Nie zostawię go tu!- odepchnęła mnie delikatnie.
Zerknąłem w prawą stronę.
Ratownicy medyczni szli w naszą stronę.
"Pati chodź... Ratownicy się nim zajmą"- znowu jej pokazałem.
Spojrzała na mnie z bólem w oczach.
Spojrzała na ratowników.
-Państwo znają poszkodowanego?- zapytał jeden z nich.
Wystukałem na telefonie wiadomość.
"Mam problemy z gardłem, więc muszę pisać. Tak, ta blondynka to jego siostra a ja jestem jej chłopakiem."- pokazałem ratownikowi.
-Rozumiem. Złoży pan zeznania?- kiwnąłem głową na tak.
Spojrzałem w stronę mojej dziewczyny.
Nie chciała dopuścić ratowników do Szymona.
Wzrokiem przeprosiłem ratownika, z którym rozmawiałem i podeszłem do Pati.
"Pati chodź. Wiem, że ci ciężko, ale nic już nie zrobisz. Proszę, daj im działać..."- pokazałem wiadomość Patrycji.
-Kuba! On musi żyć!- wtuliła się we mnie- Dlaczego zawszę tracę tych, na których mi zależy najbardziej?!- krzyczała w moją koszulkę.
Schyliłem głowę do jej ucha.
-Mnie nigdy nie stracisz. Obiecuję- szepnąłem ostatkami głosu.
CZYTASZ
Love or hate? || Kuba Szmajkowski ||
Fanfic17-letnia Patrycja mieszka na obrzeżach Warszawy. Pewnego dnia dowiaduje się, że jej chłopak zdradził ją. Dowiaduje się tego w okropny sposób. Od tamtego czasu Patrycja zmienia się nie do poznania. Załamuje się. Czy jeden chłopak, który niedawno wpr...