|51|

709 31 5
                                    

× Kuba ×

Patrycja wyszła ze szpitala tydzień temu.

Aktualnie idziemy z Pati do jej domu.

Szymon chciał gdzieś nas zabrać i pogadać bo nie zawsze ma czas, teraz ma trochę wolnego więc możemy pogadać.

Gdy chcieliśmy wchodzić do domu, drzwi się otworzyły i Szymon opuścił budynek.

Zadeklarował od razu żebyśmy szli za nim.

Przeszliśmy przez park i byliśmy prawie w centrum.

Szliśmy i śmialiśmy się.

Jak się okazało, Szymon zabrał nas do Kina.

Ostatecznie wybierała moja dziewczyna i jej brat.

Napisałem na telefonie i pokazałem Pati, że mi to obojętne.

Wybrali jakiś film.

Szczerze mówiąc to nie byłem zainteresowany.

Mam dziś taki przygnębiający dzień.

Zwłaszcza, że straciłem głos.

Tak.

Tyle trenowaliśmy z chłopakami, że całkowicie zdarłem gardło i teraz nie mogę mówić.

Najgorsze jest to, że w przyszłym miesiącu zaczynamy plenery.

Nie wiadomo, czy zdążę się wykurować.

Tak więc jeśli chcę się teraz z kimś porozumieć, to albo piszę markerem na kartce, albo piszę w notatniku w telefonie.

A więc poszliśmy na salę kinową, od razu gdy Szymon kupił bilety.

Gdy usiedliśmy, Pati od razu złożyła podłokietnik i wtuliła się we mnie, a ja objąłem ramieniem.

-Wiesz, że w tym kinie byliśmy pierwszy raz razem?- uśmiechnęła się do mnie blondynka.

Wziąłem do ręki telefon.

Wystukałem "Wtedy też się do mnie tak tuliłaś xD"

Pokazałem dziewczynie, a ona zaśmiała się.

Po dwóch godzinach filmu wyszliśmy z kina.

Była to jakaś komedia romantyczna.

Szczerze mówiąc nie skupiałem się na filmie jakoś specjalnie.

Skupiałem się na wtulaniu się w Pati.

Teraz idziemy do domu.

Z Pati.

Szymon ma dziwnie zmienne charaktery.

Odłączył się przed chwilą.

Poszliśmy w inne strony.

Nagle usłyszeliśmy pisk opon i wielki huk.

Razem z Pati się odrwóciliśmy.

Poszliśmy w tamto miejsce szybkim krokiem żeby zobaczyć co się stało.

To co tam zobaczyliśmy...

Mnie zwaliło z nóg.

-Szymon!- krzyknęła Pati i podbiegła do nie przytomnego chłopaka.

Podeszłem do nich.

Dziewczyna płakała.

-Szymuś obudź się. Proszę obudź się!- płakała nad nim.

Dookoła głowy chłopaka była kałuża krwi.

Złapałem dziewczynę za ramię.

Ukucnąłem i sprawdziłem tętno chłopaka.

...

To nie może być prawda...

Spojrzałem przerażonym wzrokiem na dziewczynę obok mnie.

-Kuba? O-on żyje prawda?- zapytała z nadzieją.

Odwróciłem wzrok.

Czułem łzy zbierające się pod moimi powiekami.

-Nie! Proszę nie! Szymon proszę obudź się- dziewczyna dotknęła głową torsu chłopaka.

Trzymała go za dłoń.

Wystukałem na telefonie kilka słów.

"Pati chodź, to bez sensu..."- pokazałem jej to i spojrzałem na nią smutnym wzrokiem.

-Nie! Nie zostawię go tu!- odepchnęła mnie delikatnie.

Zerknąłem w prawą stronę.

Ratownicy medyczni szli w naszą stronę.

"Pati chodź... Ratownicy się nim zajmą"- znowu jej pokazałem.

Spojrzała na mnie z bólem w oczach.

Spojrzała na ratowników.

-Państwo znają poszkodowanego?- zapytał jeden z nich.

Wystukałem na telefonie wiadomość.

"Mam problemy z gardłem, więc muszę pisać. Tak, ta blondynka to jego siostra a ja jestem jej chłopakiem."- pokazałem ratownikowi.

-Rozumiem. Złoży pan zeznania?- kiwnąłem głową na tak.

Spojrzałem w stronę mojej dziewczyny.

Nie chciała dopuścić ratowników do Szymona.

Wzrokiem przeprosiłem ratownika, z którym rozmawiałem i podeszłem do Pati.

"Pati chodź. Wiem, że ci ciężko, ale nic już nie zrobisz. Proszę, daj im działać..."- pokazałem wiadomość Patrycji.

-Kuba! On musi żyć!- wtuliła się we mnie- Dlaczego zawszę tracę tych, na których mi zależy najbardziej?!- krzyczała w moją koszulkę.

Schyliłem głowę do jej ucha.

-Mnie nigdy nie stracisz. Obiecuję- szepnąłem ostatkami głosu.

Love or hate? || Kuba Szmajkowski ||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz