× Patrycja ×
Wypiliśmy z Kubą cherbatę.
Ubrałam kurtkę i buty.
Skierowałam się w stronę drzwi, Kuba był za mną.
-Nie jesteś już zły?- zapytałam przed wyjściem.
-Wiesz... Trochę mi przykro, że tak powiedziałaś, ale mi przejdzie.
-Kuba?- odwróciłam się w stronę chłopaka, bo miałam już wychodzić.
-Hmm?- mruknął.
-A nie jesteś zły o tą wczorańszą noc? Wiesz...O to, że nie chciałam się z tobą kochać- spuściłam wzrok.
-Mówiłem ci już. Nie jestem z tobą tylko dlatego. Kocham cię i nie chcę robić niczego wbrew twojej woli- powiedział i złączył nasze usta w szybkim pocałunku.
-Dziękuję- powiedziałam.
-Za co?
-Za wszystko. Za to, że kochasz taką niezdarę, idiotkę i wybaczasz mi moje błędy. Kocham cię- wyszłam z domu mojego chłopaka.
Skierowałam się do mojego.
Wzięłam szybki prysznic, wysuszyłam włosy i się uczesałam.
Zrobiłam delikatny makijaż i wybrałam stylizację na dziś.
Czarne jeansy, czarną bluzkę na grubych ramiączkach i czerwono-czarna koszula w kratę. Nie była ona cieniutka. Była grubsza niż typowe koszule.
Włosy zostawiłam rozpuszczone.
-Gotowa?- usłyszałam za sobą.
-Jeszcze muszę się spakować.
Zaczęłam pakować potrzebne podręczniki i zeszyty.
Kuba mi się przyglądał uważnie.
-Czemu się tak na mnie patrzysz?- zapytałam sprawdzając jakie mam książki w plecaku.
-Bo te spodnie idealnie podkreślają twój tyłek- chłopak stanął za mną. Byłam pochylona do przodu.
-Naprawdę? Musisz?- powiedziałam- masz minę jakbyś chciał rzucić mnie na łóżko i zgwałcić.
Chłopak złapał mnie i odwrócił przodem do siebie, mocno przyciskając mnie do swojego ciała.
-Skąd wiesz, że nie chce?- złapał mnie za podbródek i szeptał seksownym głosem numer 9.
Głośno przełknęłam ślinę.
Chłopak zaczął się śmiać.
-No i z czego rżysz?- zapytałam oburzona.
-Z twojej zestrachanej miny- powiedział przez śmiech.
-Ha. Ha. Bardzo śmieszne- burknęłam- Idziemy do szkoły?
-No możemy...
Ubraliśmy kurtki i buty i szliśmy w kierunku przystanku autobusowego.
Szliśmy powoli, trzymając się za ręce.
-Kuba!!!- usłyszeliśmy przeraźliwy krzyk.
Odwróciliśmy się i zobaczyliśmy biegnącego w naszą stronę, przestraszonego Tomka.
-Co się stało?- zapytał zaniepokojony Kuba gdy blondyn zatrzymał się obok nas.
-Ma-oddychał głęboko- Ma-Mateusz... On... Mi-miał wyp-wypadek. Po-poważny w-wypadek.
-C-co? A-ale jak to? Co się stało?- Kuba się przestraszył i zmartwił. Widziałam to po nim.
-Możemy porozmawiać gdzieś indziej? Nie na ulicy?- zapytał chłopak.
-Pewnie. Chodźmy do mnie- powiedział mój chłopak i ruszył z Tomkiem w dane miejsce, a ja skierowałam się na przystanek.
-Ej! Patka! Chodź!- krzyknął Kuba.
-Wiesz co... Lepiej będzie jak pójdę do szkoły bo rodzice będą mieli wkurwa.
-Nie gadaj. Będzie na mnie- chłopak wziął mnie ze sobą i ruszyliśmy.
-Ale ty będziesz się tłumaczyć przed moimi rodzicami!- ostrzegłam go. Wiedziałam, że będzie ciężko.
On tylko kiwnął głową i w ciszy wróciliśmy do domu Kuby.
Usiedliśmy przy stole w kuchni.
-A wy co? Do szkoły nie poszliście?- zapytała mama Kuby, która weszła do kuchni.
-Szli na przystanek, ale ich wróciłem, bo Mateusz miał poważny wypadek i musimy porozmawiać. Kuba, dzwoń do Maksa- powiedział Tomek.
★★★★★★★★★★★★★★★★★★★
CZYTASZ
Love or hate? || Kuba Szmajkowski ||
Fanfiction17-letnia Patrycja mieszka na obrzeżach Warszawy. Pewnego dnia dowiaduje się, że jej chłopak zdradził ją. Dowiaduje się tego w okropny sposób. Od tamtego czasu Patrycja zmienia się nie do poznania. Załamuje się. Czy jeden chłopak, który niedawno wpr...