|19|

1K 36 2
                                    

× Patrycja ×

Wypiliśmy z Kubą cherbatę.

Ubrałam kurtkę i buty.

Skierowałam się w stronę drzwi, Kuba był za mną.

-Nie jesteś już zły?- zapytałam przed wyjściem.

-Wiesz... Trochę mi przykro, że tak powiedziałaś, ale mi przejdzie.

-Kuba?- odwróciłam się w stronę chłopaka, bo miałam już wychodzić.

-Hmm?- mruknął.

-A nie jesteś zły o tą wczorańszą noc? Wiesz...O to, że nie chciałam się z tobą kochać- spuściłam wzrok.

-Mówiłem ci już. Nie jestem z tobą tylko dlatego. Kocham cię i nie chcę robić niczego wbrew twojej woli- powiedział i złączył nasze usta w szybkim pocałunku.

-Dziękuję- powiedziałam.

-Za co?

-Za wszystko. Za to, że kochasz taką niezdarę, idiotkę i wybaczasz mi moje błędy. Kocham cię- wyszłam z domu mojego chłopaka.

Skierowałam się do mojego.

Wzięłam szybki prysznic, wysuszyłam włosy i się uczesałam.

Zrobiłam delikatny makijaż i wybrałam stylizację na dziś.

Czarne jeansy, czarną bluzkę na grubych ramiączkach i czerwono-czarna koszula w kratę. Nie była ona cieniutka. Była grubsza niż typowe koszule.

Włosy zostawiłam rozpuszczone.

-Gotowa?- usłyszałam za sobą.

-Jeszcze muszę się spakować.

Zaczęłam pakować potrzebne podręczniki i zeszyty.

Kuba mi się przyglądał uważnie.

-Czemu się tak na mnie patrzysz?- zapytałam sprawdzając jakie mam książki w plecaku.

-Bo te spodnie idealnie podkreślają twój tyłek- chłopak stanął za mną. Byłam pochylona do przodu.

-Naprawdę? Musisz?- powiedziałam- masz minę jakbyś chciał rzucić mnie na łóżko i zgwałcić.

Chłopak złapał mnie i odwrócił przodem do siebie, mocno przyciskając mnie do swojego ciała.

-Skąd wiesz, że nie chce?- złapał mnie za podbródek i szeptał seksownym głosem numer 9.

Głośno przełknęłam ślinę.

Chłopak zaczął się śmiać.

-No i z czego rżysz?- zapytałam oburzona.

-Z twojej zestrachanej miny- powiedział przez śmiech.

-Ha. Ha. Bardzo śmieszne- burknęłam- Idziemy do szkoły?

-No możemy...

Ubraliśmy kurtki i buty i szliśmy w kierunku przystanku autobusowego.

Szliśmy powoli, trzymając się za ręce.

-Kuba!!!- usłyszeliśmy przeraźliwy krzyk.

Odwróciliśmy się i zobaczyliśmy biegnącego w naszą stronę, przestraszonego Tomka.

-Co się stało?- zapytał zaniepokojony Kuba gdy blondyn zatrzymał się obok nas.

-Ma-oddychał głęboko- Ma-Mateusz... On... Mi-miał wyp-wypadek. Po-poważny w-wypadek.

-C-co? A-ale jak to? Co się stało?- Kuba się przestraszył i zmartwił. Widziałam to po nim.

-Możemy porozmawiać gdzieś indziej? Nie na ulicy?- zapytał chłopak.

-Pewnie. Chodźmy do mnie- powiedział mój chłopak i ruszył z Tomkiem w dane miejsce, a ja skierowałam się na przystanek.

-Ej! Patka! Chodź!- krzyknął Kuba.

-Wiesz co... Lepiej będzie jak pójdę do szkoły bo rodzice będą mieli wkurwa.

-Nie gadaj. Będzie na mnie- chłopak wziął mnie ze sobą i ruszyliśmy.

-Ale ty będziesz się tłumaczyć przed moimi rodzicami!- ostrzegłam go. Wiedziałam, że będzie ciężko.

On tylko kiwnął głową i w ciszy wróciliśmy do domu Kuby.

Usiedliśmy przy stole w kuchni.

-A wy co? Do szkoły nie poszliście?- zapytała mama Kuby, która weszła do kuchni.

-Szli na przystanek, ale ich wróciłem, bo Mateusz miał poważny wypadek i musimy porozmawiać. Kuba, dzwoń do Maksa- powiedział Tomek.
★★★★★★★★★★★★★★★★★★★

Love or hate? || Kuba Szmajkowski ||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz