× Kuba ×
-Bo ja... Nie wiem... Nie jestem jeszcze na to chyba gotowa. Przepraszam- odwróciła wzrok.
Widziałem łzę spływającą po jej policzku. Zrobiło mi się jej szkoda.
Co prawda, chciałbym to zrobić, ale nie chcę i nie będę jej do niczego zmuszać. Kocham ją. To jest najważniejsze.
-Patrycja...-zacząłem- Jeśli nie chcesz to nie musisz. Prawdę mówiąc, no chciałbym tego, ale tylko z tobą. Więc jeśli ty nie chcesz to nie musimy tego robić. Przyjdzie jeszcze na to czas- pocałowałem ją namiętnie i wstałem podchodząc do szafy- chcesz jakieś dresy?- zapytałem. Sam założyłem dresy dla wygody.
-A bluzę też mi dasz?- zrobiła maślane oczy.
-Masz- rzuciłem jej ubrania- kurwa... Jutro do szkoły.
-O cholera... Rzeczywiście- nie wspominałem wam, ale mamy początek listopada i była przerwa świąteczna z okazji wszystkich świętych.
W sumie jak się okazało, to chodzimy z Patrycją do tej samej szkoły. Tylko, że ona ma inny kierunek niż ja, ale i tak siedzimy razem na przerwach.
-Czyli co? O 5 pobudka?-zapytałem nastawiając budzik.
-No w sumie może być. O 5 się obudzimy, o 5:30 będę w domu. O 7 będę gotowa, a o 7:15 będę na ciebie czekać, albo ty do mnie przyjdź jak wyrobisz się wcześniej- wyliczyła dziewczyna.
Ubraliśmy się w wygodniejsze ubrania i usiedliśmy na łóżku oglądając coś w tv.
-Pati. Bo wiesz... Będziemy gośćmi z chłopakami na koncercie plenerowym niedaleko Wawy i tak sobie myślałem. Nie chciałabyś jechać z nami?- zapytałem, a dziewczyna spojrzała na mnie zdziwiona.
-Ja? Po co ja wam potrzebna?
-Nie nam, tylko mi.
-No to po co ja ci tam potrzebna?- westchnęła.
-Do całowania i żebym się nie stresował- uśmiechnąłem się i pocałowałem ją.
-Ehh cały ty- powiedziała gdy oderwaliśmy od siebie usta- Kiedy to będzie?
-W przyszły weekend. To co?
-No jak nie wypadnie mi nic to pewnie tak.
-No to fajnie idziemy spać?- zapytałem ściągając koszulkę- gorąco tu jakoś dziś.
-Tak tak. Ja już wiem od czego ci tak gorąco- dziewczyna się zaśmiała i mnie pocałowała.
Przytuliłem ją od tyłu i po chwi zasnąłem.
~Ranek~
Noc minęła bardzo szybko. Wyłączyłem budzik i zszedłem na dół nastawić wodę na herbatę.
Wróciłem na górę i podszedłem do brzegu łóżka, przy którym spała Patka.
Była taka niewinna.
-Patiś... Wstawaj. Musimy iść do szkoły- powiedziałem z poranną chrypą.
-A co będę z tego miała?- zapytała.
-No nie wiem... Ucz się ucz, potem studia, ślub, gromadka dzieci i spokojne życie ze mną- uśmiechnąłem się na to wyobrażenie.
-Tego ostatniego boję się najbardziej- mruknęła.
-Aha- zrobiłem oburzoną minę i zacząłem szukać ubrań, którę wybiorę.
-Kuba... To nie miało tak zabrzmieć...
-Ale zabrzmiało- nie patrzyłem na nią.
-Kuba proszę nie obrażaj się...
-To czemu to powiedziałaś?-spojrzałem na nią ze łzami i bólem w oczach.
-Nie wiem. Chciałam na żarty to powiedzieć. Wybacz, nie chciałam cię zranić. Kocham cię.
Wtuliła się we mnie.
Zacząłem płakać.
-Patrycja proszę... Nigdy więcej. Kocham cię ponad życie. Jeśli ty byś umarła to ja też. Cholernie mi na tobie zależy i z każdym takim tekstem serce mi pęka- wtuliłem nos w jej włosy.
Usłyszałem gwizd czajnika.
-Chodź, wypijemy herbatę i pójdziesz do domu- powiedziałem i wyszedłem z pokoju.
★★★★★★★★★★★★★★★★★★★
Lubicie uosobienie Kuby w tej książce?See u!
CZYTASZ
Love or hate? || Kuba Szmajkowski ||
Fanfiction17-letnia Patrycja mieszka na obrzeżach Warszawy. Pewnego dnia dowiaduje się, że jej chłopak zdradził ją. Dowiaduje się tego w okropny sposób. Od tamtego czasu Patrycja zmienia się nie do poznania. Załamuje się. Czy jeden chłopak, który niedawno wpr...