4

1.2K 54 7
                                    

Taehyung przebudził się i otworzył oczy. Jungkook obejmował go swoimi silnymi ramionami, trzymając przy swojej piersi. Chłopiec zarumienił się. Przyłożył ucho do serca starszego i wsłuchał się w jego spokojne bicie. Odsunął się troszkę, by móc spojrzeć na twarz Jeona. Wyglądał tak grzecznie, niewinnie i uroczo. Wpatrywał się w niego niczym w najpiękniejsze dzieło sztuki.
-Jestem aż taki cudowny? - spytał zachrypnięty Jungkook, otwierając powoli oczy. Kim speszył się. Schował głowę w zagłębieniu szyi ciemnowłosego, by ten nie widział jego rumieńców. - No wiesz, żeby się tak intensywnie wpatrywać w kogoś, kto śpi? - zaśmiał się, gładząc dłonią włosy młodszego.
-P-przepraszam. - szepnął, ściskając w piąstkach koszulkę Jeona. Starszy odsunął go od siebie i spojrzał na niego.
-Jesteś słodki. - uśmiechnął się. Policzki chłopca ponownie przybrały kolor czerwieni. Zakrył się dłońmi, by nie było tego widać. Jungkook chwycił delikatnie nadgarstki blondyna i odkrył jego twarz.
-D-dziękuję. - szepnął, odwracając wzrok.
-Popatrz na mnie. - poprosił łagodnym głosem, a Taehyung wykonał jego polecenie. -Poleż jeszcze ze mną. - jęknął przeciągle.
-Ale...
-Proszę. -Jungkook uśmiechnął się lekko, wiedząc, że to zadziała. Chłopiec pokiwał głową i zamknął oczy. Jeon złapał go za biodra i przyciągnął do siebie. Wciągnął go na swoje ciało, wywołując u młodszego cichy pisk. Zaśmiał się na reakcję Kima i objął go. Taehyung położył swoją głowę na piersi starszego. Słyszał bicie jego serca i czuł jak klatka podnosi mu się przy każdym oddechu.
-Bum.. Bum... Bum... Bum... - szeptał z każdym uderzeniem, kiedy załapał rytm. Jungkook patrzył z uśmiechem na chłopca. Kiedy ten się o tym zorientował i zamilkł.
-Przestało bić? - spytał. Przez chwilę trwała cisza.
-Nie. - odpowiedział, po sprawdzeniu. - Na szczęście nie. - uśmiechnął się delikatnie.
-Więc dlaczego przestałeś?
-Bo cię to bawi. - burknął, odwracając wzrok.
-Po prostu to było urocze. - między nimi znów nastała cisza.
-Bum... Bum... Bum... - Taehyung znów zaczął naśladować odgłos bicia serca starszego. Jungkook pocałował go w głowę, uśmiechając się szeroko. Chłopiec zarumienił się i wtulił w tors Jeona.
-Wstajemy?
-Mhm. - mruknął, podnosząc się, ale Jungkook przytrzymał go rękoma. - K-Kookie... - jęknął.
-Hmm? Co się stało? - spytał. Starał się złapać z młodszym kontakt wzrokowy, którego Kim unikał.
-P-puść, proszę.
-Maluchu, co się dzieje? - zapytał zmartwiony.
-N-Nic po prostu mi g-gorąco.
-Wszystko dobrze?
-T-tak.
-Dobrze się czujesz? Coś cię boli?
-Wszystko w p-porządku. - skłamał. Czuł ból, którego nigdy wcześniej nie czuł, a o którym jedynie słyszał. To nieprzyjemne uczucie, którym jego były chłopak go straszył. Dziwne pulsowanie, ból i potrzeba zaspokojenia. Nie doświadczył tego przedtem.
-Idź do łazienki, a ja zrobię śniadanie, okej?
-Okej. - odpowiedział. Jungkook zsunął go z siebie i wyszedł z pokoju. Chłopiec wstał z łóżka i podszedł do szafy, z której wyjął długą, białą bluzę i czarne rurki. Zamknął się w łazience. Oparł się o drzwi i spojrzał w dół.
-Auć. - jęknął, gdy dotknął ręką krocza. Zdjął z siebie spodnie i ujrzał wybrzuszenie w swoich bokserkach. Zsunął je lekko. - Co to jest..? - mruknął sam do siebie. - Eklerka? Elekcja? - starał się przypomnieć sobie to słowo, o którym słyszał już kilka razy od paru ludzi. - Erekcja? - powiedział głośniej. - Jesteś głupi, bolisz mnie. - jęknął, dotykając swojego penisa palcem. Westchnął cicho i odkręcił wodę. Rozebrał się całkowicie i wszedł pod prysznic. Kiedy skończył, ubrał się i rozczesał włosy. Udał się do kuchni, gdzie Jungkook robił coś do jedzenia.
-Co robisz? - spytał, siadając na jednym z krzeseł.
-Kimchi. - odpowiedział, spoglądając przez ramię na Taehyunga.
-Ostre?
-Nie, nie wiedziałem, czy lubisz pikantne.
-Nie bardzo lubię ostre jedzenie.
-Czyli dobrze trafiłem. - uśmiechnął się i postawił na stole posiłek. Zjedli w przyjemnej atmosferze, rozmawiając.
-Co dziś robimy? - zapytał Kim, kiedy siedzieli na kanapie oglądając jakąś denną dramę.
-Muszę dzisiaj wyjść. W jednej z galerii sztuki będzie wystawa moich dzieł. - odpowiedział, przełączając program.
-Malujesz? - Taehyung spojrzał na niego zaciekawiony. Ten pokiwał głową potwierdzająco. -Fajnie. - stwierdził.
-Zostaniesz w domu?
-S-sam?
-Przepraszam, nie mogę cię zabrać ze sobą.
-Ale co będę robił?
-Masz telewizję, mogę Ci dać mój laptop, jakbyś chciał możesz porysować, no nie wiem.
-A moglibyśmy kupić trochę pluszaków? - spytał z nadzieją w głosie.
-Jasne. - odpowiedział. -Ubieraj się, nie ma co zwlekać. - wstał i poszedł się ubrać. Taehyung po chwili ruszył w jego ślady. Założył kurtkę i wsunął na stopy buty, których nie potrafił wiązać. Spojrzał zrezygnowany na Jungkooka, który stał przy drzwiach gotowy, jakby zupełnie zapomniał, że Kim nie umie wiązać sznurówek.
-Kookie?
-Hm? - podniósł wzrok.
-P-pomożesz? - poprosił, rumieniąc się.
-Ah tak, wybacz, zapomniałem. - podszedł i zawiązał buty. - Idziemy?
-Tak. - odpowiedział. Złapał Jungkooka za rękę, a ten spojrzał na niego dziwnie. - Um... Przepraszam. -puścił dłoń starszego i spuścił głowę. Jeon uśmiechnął się delikatnie i chwycił dłoń chłopca. Splótł ich palce razem i wyszedł z nim z domu. Taehyung nie odzywał się, w jakiś sposób wstydził się swojego zachowania. Widział się jako dziecinnego, wrażliwego i nieporadnego chłopca, który ponad życie kocha czułości i pluszaki. Jednak to nie była jego wina. Nie miał normalnego dzieciństwa jak każde dziecko, więc w wieku siedemnastu lat zachowywał się jak dziecko.
-Dlaczego nic nie mówisz?
-Przepraszam, jestem taki dziecinny. - szepnął smutno.
-To słodkie. - zaśmiał się cicho. - Nie przepraszaj.

Wejściu kolejnych klientów towarzyszył dźwięk dzwoneczka. Starszy mężczyzna wychylił się zza lady uśmiechając się szeroko na widok odwiedzających jego sklep ludzi.
-Dzień dobry. - przywitali się, kłaniając się.
-Dzień dobry. Mogę w czymś pomóc? - zapytał uprzejmie.
-Szukamy pięknych i wspaniałych pluszowych przyjaciół dla tego chłopca. - odpowiedział Jungkook, spoglądając na Taehyunga. Blondyn z dziecięcą ciekawością oglądał cały sklep, nie pomijając wzrokiem ani jednej zabawki. Jego źrenice znacząco się powiększyły, a usta miał lekko rozchylone, jakby chciał coś powiedzieć, ale nie miał słów by to zrobić. Jeon uśmiechnął się na ten widok, Tae wyglądał jak dziecko, któremu rodzic daje wolną rękę w ogromnym sklepie z zabawkami. Był naprawdę szczęśliwy i nie dało się tego nie zauważyć. Radość aż biła od niego i przechodziła na osoby wokół.
-Oh rozumiem. - właściciel wyszedł zza lady i ukrył się za regałami. - Gwarantuję, że tutaj znajdziecie najlepsze pluszaki w całym Seulu.
-Dziękujemy. - udali się w miejsce wskazane przez starca, a on sam odszedł, by obsłużyć innego klienta. - Który Ci się podoba? - spytał Jungkook. Taehyung dopiero po dłuższej chwili odpowiedział. Był tak zapatrzony w zabawki, że nie docierał do niego zewnętrzny świat.
-Wszystkie są piękne. - jęknął, obracając się wokół własnej osi. Podczas obrotu potknął się o kafelek i wpadł w ramiona Jungkooka. Starszy zaśmiał się cicho i podniósł chłopca do pionowej pozycji.
-Przepraszam. - powiedział cicho, wracając do oglądania pluszaków. - O jejku! - pisnął i pobiegł na koniec alejki, wymijając po drodze Jeona. - Jaki śliczny! - podskakiwał, by dosięgnąć misia z najwyższej półki. W tym czasie podszedł do niego Jungkook, który stanął za nim i wyciągnął rękę, zdejmując pluszowego lwa. Podał go chłopcu, który przytulił go mocno do siebie. - Mogę go? Proszę, proszę, proszę!
-Oczywiście, maluchu. - odpowiedział Jungkook uśmiechając się. Był zadowolony z tego, że sprawia chłopcu radość. Czuł się jak ojciec, który kocha swojego synka ponad życie i jest w stanie zrobić dla niego wszystko.
-Dziękuję! - młodszy przytulił się mocno do Jungkooka, wciąż trzymając w ręku pluszaka. - A mogę jeszcze? Pan Lew musi mieć przyjaciół! Nie chcę żeby był samotny, bo wtedy będzie smutny i nie będzie chciał żyć. - powiedział, patrząc na zabawkę. Jeon patrzył na blondyna lekko zmartwiony.
-Zaraz znajdziemy mu świetnych przyjaciół i Pan Lew będzie najszczęśliwszym Panem Lwem na świecie.
-Tak! - chłopiec rozejrzał się ponownie, jednak nic nie wpadło mu w oko. Rozglądał się jeszcze kilka minut, oglądając dokładnie każdą zabawkę, ale kiedy patrzył na lwa, którego trzymał w ręce, rezygnował, twierdząc, że dany pluszak nie pasuje do niego i raczej się nie dogadają.
Zrezygnowani szli już do kasy, kiedy w oczy Taehyungowi rzucił się pluszowy królik.
-Kookiee. - zaczął. -Popatrz na tego króliczka, wygląda jak ty! - zachichotał, biorąc do rąk zabawkę. -Jesteś słodki. - powiedział, udając głos Jungkooka, poruszając pluszakiem jakby to on mówił.
-To ty jesteś słodki. - uśmiechnął się, patrząc przez chwilę na królika. -Myślisz, że powinniśmy go wziąć? - zapytał, patrząc na mniejszego. Ten energicznie pokiwał głową. Podeszli do kasy, gdzie Jeon zapłacił. Właściciel sklepu chciał wcisnąć im reklamówkę, by nie nosili zabawek w rękach, ale Taehyung kategorycznie odmówił. Powiedział, że to jego Panowie zwierzątka i że on sam dostarczy ich bezpiecznie do domu. Z wielkim uśmiechem wyszedł ze sklepu razem z Jungkookiem.
-Pluszaki są teraz ważniejsze ode mnie, hm? - burknął Jeon, udając obrażonego.
-Nie! - młodszy od razu zaprzeczył. - Potrzymaj na chwilkę. - wcisnął starszemu lwa i królika.
-Po co?
-Dziękuję Kookie. - uśmiechnął się i mocno przytulił Jungkooka.
-Proszę bardzo, maluchu. A teraz daj mi rączkę, żebyś się nie zgubił.
-Ale Pan Królik i Pan Lew!
-Są bezpieczni, nie wypuszczę ich. - zapewnił.
-Dobrze, ale jak powiedzą, że jest im niedobrze albo będą na coś marudzić to wracają do mnie!
-Tak jest. - Jungkook zaśmiał się, łapiąc dłoń chłopca.

Cold	✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz