19

833 39 6
                                    

Taehyung oglądał bajki w sypialni, kiedy Jungkook malował. Starszy otrzymał wiadomość, a po jej odczytaniu zawołał mniejszego, który od razu zostawił laptopa na łóżku i czym prędzej zbiegł po schodach. Wywrócił się w połowie drogi i spadł na sam dół. Jeon słysząc hałas, a następnie głośny szloch chłopca przybiegł co sił w nogach.
-Spadłeś? Co cię boli? Mocno boli? Poczekaj, może mam coś co ci pomoże. Ale co ci się stało? - mówił bez ładu i składu. Zdecydowanie panikował i było to czuć i widać na kilometr.
-B-Boli mnie pupa. - jeknął, ocierając łzy.
-Kochanie, musisz uważać. - westchnął głęboko. -Nie zbiegaj więcej ze schodów, dobrze? Bardzo się o ciebie martwię i boję się, że coś może Ci się stać.
-Chciałem jak najszybciej przyjść do ciebie... - szepnął, spuszczając głowę.
-Skarbie.. Mocno cię boli?
-Już mniej, ale dalej troszkę boli.
-Dasz radę wstać czy cię zanieść? - spytał, obserwując młodszego. Otarł łzy z jego policzków.
-Możesz mnie zanieść? - poprosił piskliwym głosikiem po tym, jak próbował się podnieść. Jungkook ostrożnie podniósł go z podłogi i poszedł z nim do swojego pokoju. Położył go na skórzanej kanapie, a sam usiadł na fotelu przy biurku.
-Dlaczego mnie wołałeś?
-Chciałem Ci powiedzieć, że jutro przyjdą moi przyjaciele.
-Oh... W porządku. - szepnął niepewnie. W jego głosie był strach i zdenerwowanie, które usilnie próbował ukryć. -Będę mógł zostać w pokoju? - spytał nieśmiało.
-Nie chcesz ich poznać?
-T-Trochę się boję... Co jeśli będą się śmiać z tego, że jestem dziecinny? - powiedział łamiącym się głosem.
-Nie martw się, aniołku. To dobrzy ludzie, znam ich naprawdę długo i myślę, że się dogadacie. Ale jeśli nie chcesz, to możesz zostać w pokoju, nie będę cię do niczego zmuszał. - uśmiechnął się słabo do chłopca, który toczył zawziętą walkę w swoich myślach między tym czy powinien przełamać swój lęk i porozmawiać z tymi ludźmi, czy jednak zostać w swojej strefie komfortu, oddzielonej od reszty świata i czekać tam w ciszy na Jungkooka. Wymieniał w głowie wszystkie za i przeciw, plusy i minusy.
-Chyba spróbuję... - szepnął, podnosząc wzrok na starszego. Ten uśmiechnął się ciepło.
-Dzielny chłopiec. - podszedł do mniejszego i zmierzwił jego blond włosy, na co ten pisnął cicho. -Przydałoby się pójść do fryzjera, masz trochę odrostów. - zauważył, przekładając kosmyki włosów między palcami.
-A kiedy?
-Kiedy chcesz?
-Możemy wkrótce. Myślisz, że mógłbym zmienić kolor? - mruknął, dotykając swoich włosów.
-Jeśli chcesz. W blondzie wyglądasz jak aniołek. - uśmiechnął się, a młodszy zachichotał, rumieniąc się.
-O której przyjdą twoi przyjaciele? - zmienił temat i przeniósł wzrok na twarz szatyna.
-Około piętnastej, już po obiedzie. - odparł. Kim kiwnął głową, mrucząc coś pod nosem.
-Nie wstydzisz się mnie? - spytał nieśmiało, spuszczając głowę.
-Słucham? - był zaskoczony słowami mniejszego. -Dlaczego miałbym się ciebie wstydzić?
-Bo jestem taki głupi i dziecinny...
-Kochanie... - zaczął, kładąc dłonie na policzkach Taehyunga. -Jesteś bardzo inteligentny i śliczny, a to, że jesteś odrobinkę dziecinny jest urocze. Kocham cię takiego jakim jesteś, a jeśli im się nie spodobasz, to w żaden sposób nie wpłynie na naszą relację, więc nie martw się. Będzie dobrze. - cmoknął nos chłopca, który pokiwał głową.
-A ilu ich przyjdzie?
-Trzech. - odpowiedział, obserwując mimikę młodszego.
-Oh.. To... Dużo. - mruknął.
-Aniołku, nie martw się. Będzie naprawdę fajnie, ale musisz przestać myśleć o negatywnych rzeczach. Uśmiechnij się już, dobrze? - podniósł kąciki ust blondyna, przez co ten roześmiał się.
-Ile mają lat? - zapytał z delikatnym uśmiechem na twarzy, by nie sprawiać przykrości starszemu.
-Dwadzieścia dwa, dwadzieścia pięć i dwadzieścia siedem.
-Oh... - mruknął, myśląc, że każdy z nich jest ich hyungiem. Zastanawiał się, czy powinien mówić do Jungkooka hyung, nigdy tak się do niego nie zwracał. -Um hyung? - szepnął, chcąc sprawdzić reakcję szatyna.
-Tak? - po jego twarzy było widać, iż był zaskoczony, ale Kim nie odczytał z niej nic więcej.
-Powinienem mówić do ciebie hyung?
-Jak chcesz, skarbie. - uśmiechnął się ciepło.
-A.. Ty byś chciał?
-Kochanie... Nie patrz na to, czego ja chcę. Dla mnie najważniejsze jest to, żebyś był szczęśliwy, a to czy będziesz mówił do mnie hyung czy też nie, nie ma dla mnie znaczenia. - odpowiedział. Taehyung myślał przez dłuższą chwilę. Może gdyby mówił do Jeona hyung, podobałoby mu się to, ale wolał mówił do niego po imieniu. Nie chciał żeby było dobrze tylko jemu, chciał zadowolić także swojego ukochanego.
-Dobrze, Jungkookie hyung. - zachichotał, wywołując uśmiech starszego.
-Jesteś taki słodki, aniołku. - złożył mokry pocałunek na czole mniejszego, a ten skrzywił się i odsunął. Wytarł czoło rękoma z grymasem na twarzy.
-Nie ma. - burknął, zasłaniając całą buzię.
-Chodź tu, maluszku. - zaśmiał się i zdominował chłopca, zawisając nad nim na kanapie. Chwycił w dłoń nadgarstki młodszego i przycisnął jego nogi do sofy.
-C-Co robisz?
-Nie chcesz moich buziaków? - zapytał niskim głosem, pochylając się.
-H-Hyung... - mruknął, obracając głowę.
-Nie chcesz mnie pocałować? - spytał zawiedzionym głosem, próbując nawiązać kontakt wzrokowy z blondynem, jednak on ciągle go unikał.
-J-Jungkook...
-Okej. - szepnął, ukrywając swój smutek i odsunął się od Kima. Taehyung szybko złapał kark Jeona i przyciągnął do siebie, całując go namiętnie. Rozchylił wargi, pozwalając szatynowi przejąć władzę. Pojękiwał cicho w usta starszego, dając mu satysfakcję. Objął pas Jungkooka swoimi nogami, podnosząc biodra aż do krocza mężczyzny.
-Taehyung. - jęknął nisko i wziął głęboki wdech. Mniejszy zaskomlał cicho, poruszając biodrami, desperacko poszukując przyjemności.
-Kookie.. - wymruczał, ocierając się o wyraźne wybrzuszenie w spodniach szatyna. Jeon zatrzymał się i spojrzał w oczy mniejszego. -Dlaczego przestałeś?
-Wiesz, co robisz? - spytał, badając wzrokiem twarz chłopca. Blondyn pokiwał twierdząco głową.
-Proszę, Kookie.
-Napewno tego chcesz?
-Tak. - jęknął zniecierpliwiony. -Ale... Bądź delikatny, proszę... - szepnął, uciekając wzrokiem.
-Będę delikatny, kochanie.
-B-Bo wiesz, j-ja nie robiłem t-tego wcześniej i-i się trochę boję... - wyjąkał.
-Taehyungie, spokojnie. Nie musimy tego robić, wiesz? Możemy z tym poczekać.
-Ale j-ja chcę... D-dotknij mnie już..
-Jestes pewien, aniołku?
-Tak, proszę Jungkookie. - zaskomlał i tak, była to słabość starszego.

Jeon objął mniejszego ramionami, a ten zacisnął swoje dłonie na jego karku, by nie spaść, kiedy przemieszczali się do sypialni. Szatyn ostrożnie położył chłopca na łóżku, zawisając nad nim. Zaczął składać pocałunki na jego ustach, powoli przechodząc na jego szyję, gdzie zostawił kilka soczystych śladów swojej obecności. Przerwał czułość, aby zdjąć górne ubranie blondyna. Sunął palcami po nagim torsie młodszego, przemieszczając się z pocałunkami aż do bioder chłopca. Zsunął jego spodnie, pozostawiając go jedynie w bokserkach. Sam zdjął z siebie bluzę wraz z koszulką, eksponując wyraźne mięśnie brzucha, które przyciągnęły uwagę Taehyunga.
-J-Jungkook. - jęknął przęciągle, unosząc biodra, okazując zniecierpliwienie i potrzebę dotyku. Jeon uśmiechnął się pod nosem i umiejscowił swoją dłoń na pulsującym penisie mniejszego. Poruszał nią powoli, powodując pojękiwania chłopca, który wił się z przyjemności pod rozgrzanym ciałem szatyna.
-Jesteś taki niecierpliwy. - mruknął niskim tonem przy uchu młodszego, powodując dreszcze wzdłuż jego kręgosłupa. Blondyn jęknął przeciągle, gdy Jungkook zdjął jego bieliznę i włożył do ust jego członka. Poruszał głową w górę i w dół, sprawiając Kimowi nie doświadczoną nigdy przedtem przyjemność. Taehyung wplótł swoje palce we włosy starszego, pociągając za końcówki. Wyjęczał głośno imię Jeona, kiedy był już blisko osiągnięcia orgazmu. Jungkook doprowadził chłopca do wytrysku, połykając jego, zaskakująco słodką w smaku, spermę. Odsunął się od mniejszego, który podniósł się, by ponownie połączyć swe usta z wargami starszego. W trakcie pocałunku rozpiął pasek szatyna i niepewnie zsunął jego spodnie do kolan, a Jeon następnie zdjął je całkowicie, zostając tylko w bokserkach, których chwilę później także się pozbył. Policzki Taehyunga pokryły się gorącym rumieńcem. Szatyn ponownie go położył i pochylił się nad jego twarzą. Złożył na niej kilka pocałunków i przeniósł się na jego szyję, a następnie klatkę piersiową. Przesunął językiem po jego brzuchu, czując każdą wypukłość czy wklęsłość na jego skórze. Chwycił uda chłopca i uniósł je, kładąc na swoich ramionach. Schylił się nad intymnością blondyna i powoli poruszał swoim językiem wokół zaróżowiałej dziurki młodszego, powodując, że z jego ust wydobywały się ciche jęki zadowolenia. Jungkook włożył dwa palce do buzi Kima, a ten posłusznie nawilżył je swoją śliną. Jeon zbliżył jeden z nich do wejścia mniejszego, który wciągnął głęboko powietrze.
-Może troszkę zaboleć, ale przejdzie, spokojnie, dobrze? - powiedział łagodnym głosem.
-P-Proszę bądź delikatny. - jęknął, a szatyn skinął głową z delikatnym uśmiechem. Powoli i ostrożnie włożył palec we wnętrze chłopca, przez co ten krzyknął, zasłaniając usta ręką. Jungkook poczekał, by ten przyzwyczaił się do tego uczucia. Taehyung skinął nieznacznie głową, dając starszemu znak, że jest w porządku i może kontynuować. Jeon wsunął palec do końca i powoli poruszał nim, obserwując twarz kochanka.
-K-Kookie. - jęknął, nabijając się mocniej na palec wskazujący Jungkooka. Ten uśmiechnął się lekko i włożył drugi palec, w celu rozciągnięcia go wystarczająco dobrze, by w momencie zastąpienia palców penisem nie sprawić chłopcu niepotrzebnego, nadmiernie silnego bólu.

-Kochanie, zaboli troszkę. - ostrzegł, powoli wchodząc swoją długością w Kima. Ten krzyknął głośno, już nawet nie próbując być cicho. Po jego policzku spłynęło kilka łez, które Jungkook otarł kciukiem.
-Kookie... - zamruczał gdy przyzwyczaił się do wypełniającego jego wnętrze uczucia. Poruszył niespokojnie biodrami, przez co szatyn jęknął głęboko.
-Mogę? - spytał, układając swoje dłonie na biodrach chłopca. Ten pokiwał głową. Jeon wykonał pierwsze, delikatne pchnięcie. Za żadne skarby nie chciał skrzywdzić mniejszego. Stopniowo przyspieszał tempo, powodując, że z ust młodszego wydobywały się coraz to głośniejsze i częstsze jęki.
-J-Jungkook.. - wyjęczał, podnosząc swoje biodra. Oddychał szybko i nierównomiernie. Jeon wiedział, że ten jest blisko.
-Tak, aniołku? - sapnął, chcąc podroczyć się trochę z chłopcem.
-Szy-Szybciej, j-ja... Ah! J-jestem blisko!
-Poczekaj na mnie. - wysapał, wykonując silniejsze i szybsze pchnięcia. Wreszcie oboje wspólnie osiągnęli spełnienie. Jungkook powoli wyszedł z wnętrza chłopca i położył się obok niego. Obydwoje ciężko oddychali. Taehyung wtulił się mocno w nagie, rozgrzane ciało szatyna.
-Dziękuję. - szepnął. Jeon spojrzał na niego niezrozumiale. -Dziękuję, że mogłem zrobić to z tobą. - uśmiechnął się delikatnie, układając głowę na klatce piersiowej starszego, który gładził dłonią jego plecy.

Wkrótce oboje zasnęli wtuleni w swoje gorące ciała.

Cold	✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz