Taehyung obudził się około godziny dziewiątej. Usiadł na łóżku, przecierając piąstkami oczy. Ziewnął przeciągle i rozejrzał się po pokoju. Siedział tak przez kilka minut. Nie wiedział co ma ze sobą zrobić, gdyż Jungkook nie powiedział mu, co ma robić kiedy się obudzi. Chłopiec zorientował się, że spał w bluzie i dresach Jungkooka. Pomyślał o tym, że mógłby poszukać starszego, ale bał się, że ten będzie zły, dlatego siedział bezczynnie na łóżku, oglądając pokój, w którym się znajdował. Na końcu, jego wzrok wylądował na pluszowym misiu. Spojrzał na jego oczy, które połyskiwały się w świetle słonecznym, padającym przez okno. Obok zauważył kartkę.
Przyjdź do salonu jak wstaniesz, maluchu.
Taehyung uśmiechnął się delikatnie. Zszedł z łóżka, kierując się do wyjścia z pokoju. Dom Jungkooka nie był duży, więc młodszy nie miał problemu ze znalezieniem salonu. Na kanapie siedział Jeon, robiąc coś na telefonie.
-D-dzień dobry. - wyjąkał blondyn, opuszczając głowę.
-Hej maluchu. - starszy odwrócił się i posłał uśmiech jasnowłosemu, który nie mógł go zobaczyć. - Jak się spało?
-O-okej.
-Pewnie jesteś głodny? - bardziej stwierdził niż spytał.
-Trochę..
-Okej, to ja zrobię śniadanie, a ty umyj się i przebierz.
-Dobrze. - przytaknął.
-Na pralce w łazience leżą ubrania, jakby coś ci nie pasowało, to mów, okej?
-Mhm. - mruknął, odchodząc do łazienki. Zamknął drzwi i spojrzał na ciuchy. Czerń, czerń i czerń. Jungkook chyba lubi ten kolor, pomyślał, rozbierając się.
-Taetae, zapomniałem da... Przepraszam, nie wiedziałem. - rzucił ręcznik na pralkę i zamknął drzwi. Do chłopca dopiero po chwili dotarło co się wydarzyło. Usiadł na podłodze, zakrywając się dłońmi. Policzki Kima płonęły silnym rumieńcem. Wstał i obmył twarz zimną wodą. Wziął chłodny prysznic, następnie ubierając się. Wyszedł i udał się do kuchni, gdzie był Jungkooka. Spuścił głowę, przypominając sobie o niedawnym incydencie.
-Przepraszam za tamto, maluchu. Powinienem zapukać. - odezwał się ciemnowłosy, wciąż stojąc tyłem.
-N-nic się nie stało. - i tak nie ma na co patrzeć - dokończył w myślach.
-Jesteś..
-Wiem. - mruknął cicho. Doskonale wiedział, co Jeon chciał powiedzieć. Słyszał to wiele razy, ale nigdy nie uwierzył.
-Dlaczego? - spytał, spoglądając na niego przez ramię.
-M-mam.. Mały apetyt...
-Troszkę cię utuczymy, okej? - uśmiechnął się, czego młodszy nie mógł zobaczyć.
-Mhm. - mruknął, wiedząc, że zamiar Jungkooka jest praktycznie niemożliwy.Podczas śniadania starszy próbował zacząć rozmowę z blondynem, ale on nie był zainteresowany.
-Oh a tak w ogóle, to ile masz lat, maluchu?
-Siedemnaście. - szepnął zwijając się w kłębek na kanapie.
-Aww, maluszek. - Jeon uśmiechnął się słodko, ukazując królicze zęby. Policzki młodszego zapłonęły rumieńcem, dlatego schował twarz między kolanami.
-A-a ty? - spytał cicho, otulając nogi ramionami.
-Dwadzieścia cztery. - odparł, wpatrując się w chłopca. - Mieszkasz z rodzicami, maluchu? - spytał, opierając głowę na dłoni. -Znaczy wcześniej. Czy wcześniej mieszkałeś z rodzicami? - dodał, uświadamiając sobie, że teraz Taehyung mieszka z nim.
-U-um, nie.
-Co się stało, że byłeś na dworze tak długo i w dodatku w tamtych ubraniach? - zapytał, ale chłopiec nie chciał odpowiedzieć. Przez chwilę trwała cisza, którą przerwał młodszy.
-Mieszkałem z moim chłopakiem, wyrzucił mnie... - szepnął, opierając czoło na kolanach. Westchnął ciężko, zamykając oczy.
-Co się stało? - spytał cicho Jungkook. Nie chciał być wścibski, ale równocześnie chciał wiedzieć.
-B-był bardzo zazdrosny, osądzał mnie o wszystko czego n-nie zrobiłem, b-był taki z-zły. N-nie dał mi wytłumaczyć, p-po prostu mnie wyrzucił, n-nie mam nic, a on n-nie chce mnie widzieć... - wytłumaczył, jąkając się. Jeona zatkało, zamurowało. Nie wiedział co powiedzieć. Chciał wstać i przytulić chłopca, ale coś mówiło mu, żeby tego nie robił.
-P-przepraszam. - mruknął, ocierając łzy.
-Nie płacz, maluchu, proszę.
-W-wyrzuć mnie, t-tak jak on, n-nic nie z-znaczę. - z oczu chłopaka wypływał wodospad słonych łez. - P-po prostu t-to zrób. - młodszy dławił się łzami, które mgliły mu obraz.
-Taehyung, nie mów tak, proszę. Uspokój się. Ze mną jesteś bezpieczny. - wstał i powoli podszedł do chłopca. Uklęknął przy nim, a ten opadł w jego ramiona, wypłakując się starszemu w ramię. Zszokowany Jungkook po chwili odwzajemnił uścisk, głaszcząc delikatnie plecy blondyna. Płacz chłopca po jakimś czasie zmienił się w ciche pomrukiwanie.
-Podoba Ci się? - spytał cicho Jungkook. Młodszy zarumienił się wściekle, kiwając głową. Jeon uśmiechnął się, nie przerywając czynności.
-P-przepraszam. - szepnął Kim, wtulając się bardziej w tors mężczyzny.
-Już spokojnie, maluchu.Po jakimś czasie chłopiec był już spokojny.
-Co chcesz robić? Mamy cały dzień.
-Nie wiem, ty coś wymyśl, proszę.
-Hmm... Chcesz obejrzeć jakiś film? Zakupy? Oh to drugie by ci się przydało, moje ubrania są trochę za duże.
-Są okej, a-ale jak chcesz.
-Możemy kupić Ci ubrania, może będziesz czuł się bardziej komfortowo niż w moich ciuchach.
-Nie chcę, żebyś wydawał na mnie pieniądze... - szepnął, odsuwając się od Jungkooka.
-Nie martw się tym. - odparł. Nie miał problemów z pieniędzmi, jak i z dzieleniem się nimi, szczególnie kiedy chodziło o pomoc komuś.
-J-jak chcesz.
-Masz siłę i ochotę na zakupy? - spytał, patrząc w oczy młodszego, który odwrócił speszony wzrok.
-J-Jeśli ty masz. - mruknął, spuszczając wzrok.
-Maluchu, po prostu wyraź swoje zdanie. - westchnął. Chłopiec nic nie mówił, zupełnie jakby bał się odezwać.
-M-możemy pójść. - szepnął.
-Okej. Jaki masz rozmiar buta? - zapytał, kierując się do korytarza.
-U-um czterdzieści dwa. - odpowiedział.
-Tak jak ja, świetnie. - schylił się, wyciągając z szafki parę wysokich butów na zimę. Taehyung obserwował poczynania starszego, nie rozumiejąc co robi.
-Nie wypuszczę cię z domu w niskich, starych trampkach. - powiedział, jakby czytając chłopcu w myślach. Podał młodszemu trapery zimowe. Blondyn włożył buty. Próbował zawiązać sznurówki, ale nikt nigdy go tego nie nauczył, więc nie potrafił tego zrobić. Jungkook zauważywszy, że Kim nie może sobie poradzić, uklęknął przed nim, przejmując z jego dłoni sznurowadła. Związał je w kokardkę, wstając. Chłopiec zarumienił się, odwracając głowę. Jeon sięgnął po czarną kurtkę, którą nałożył młodszemu. Schylił się, by zapiąć suwak.
-U-umiem sam. - jęknął cicho, zakrywając twarz dłońmi.
-To dobrze. - odparł, dopinając kurtkę pod samą szyję chłopca. Sam też się ubrał i kiedy oboje byli gotowi, wyszli z domu.
-Nie zamarzniesz, maluchu? - spytał Jungkook, rozmyślając nad wezwaniem taksówki.
-N-nie, już mi ciepło. - mruknął.
-Jakby było Ci zimno, to mi powiedz, dobrze?
-Okej. - odpowiedział krótko.Podczas drogi, która zajęła im około piętnastu minut, między chłopakami panowała cisza. Ilekroć Jungkook chciał rozpocząć rozmowę na jakiś temat, Taehyung wydawał się dziwnie nieobecny, dlatego też Jeon nie odzywał się.
CZYTASZ
Cold ✅
Fiksi Penggemar~Zimne dłonie młodego chłopca i rozgrzane serce artysty~ ☆ top!jungkook ☆ ☆ bottom!taehyung ☆ ♡ ¡mogą pojawić się wulgaryzmy i sceny erotyczne¡ ♡