Jungkook wstał wcześniej niż Taehyung, by mieć na niego cały czas oko. Ufał mu, jednak obawiał się, że ten znów może zrobić coś nieodpowiedzialnego, a on obiecał sobie do tego nie dopuścić. Bardzo martwił się o swojego ukochanego, gdyż łatwo on we wszystko wierzył i nie potrafił postawić na swoim. Brakowało mu stanowczości i pewności siebie i właśnie to stanowiło problem. Jeon wiele razy próbował nauczyć go jak się zachować w różnych sytuacjach, ale młodszy nie umiał tego powtórzyć.
W pokoju rozległo się pukanie do drzwi. Jungkook podszedł do nich i otworzył. Bardzo się zdziwił, widząc Jimina.
-Hej, Kook... Taehyung jeszcze śpi? - spytał cicho, zaglądając do środka.
-Tak, był bardzo zmęczony. - odparł oschle. Nie ukrywał swojej złości na Parka, w końcu to przez niego jego narzeczony płakał pół dnia.
-Oh okej, to ja ten... Pogadam z nim później. - mruknął, odczuwając, że jest niepożądanym gościem. Jeon wypchnął go na korytarz i wyszedł za nim, wcześniej oglądając się za siebie, by sprawdzić, czy chłopiec śpi. Zamknął drzwi i oparł się o nie plecami.
-Nie będę owijał w bawełnę, jestem na ciebie po prostu wkurwiony. - powiedział patrząc na twarz szarowłosego. Skrzyżował ręce na piersi i obserwował uważnie jego reakcję.
-Wiem, zachowałem się okropnie, nie wiem co we mnie wtedy wstąpiło...
-Taehyung płakał przez pół dnia, znaleźli go nad rzeką, chuj wie co mógłby, nie daj Boże, zrobić. - syknął, nie kryjąc zdenerwowania.
-Jungkook, ja przepraszam. Nie miałem tego w ogóle w planach, chciałem mu tylko doradzić, martwiłem się...
-Ale wyszło coś zupełnie odwrotnego.
-Tak, wiem... Nie chciałem, żeby się zawiódł. Martwiłem się, że przydarzy mu się coś podobnego do mnie.
-Już pomijając fakt, że w ogóle mogłeś pomyśleć, że jestem takim typem osoby, bo to nie o mnie chodzi. Zapytałeś go w ogóle o to, jak wygląda nasz związek? Jak nam się układa?
-Nie, ale...
-No właśnie. Nawet się nie zainteresowałeś, tylko wyskoczyłeś ze swoimi mądrościami życiowymi.
-Jungkook, rozumiem twoje zdenerwowanie, ale naprawdę nie chciałem uzyskać takiego skutku.
-Wierzę ci, że nie chciałeś, by tak wyszło, ale nie wybaczę Ci tego, jak się zachowałeś. Taehyung jest bardzo delikatny, łatwo jest go zranić, a ty właśnie to zrobiłeś. - oznajmił i odwrócił się tyłem. Złapał za klamkę, lecz zanim za nią pociągnął, odwrócił jeszcze głowę. -I nawet jeśli Taehyung powie, że ci wybaczył, wiedz, że to nie prawda. A jeśli Ci zależy, będziesz musiał się postarać, żeby odbudować sobie jego zaufanie. - prychnął i wszedł do pokoju, zostawiając Parka na korytarzu. Westchnął cicho i usiadł obok Kima, który choć się obudził, wciąż leżał, zbyt leniwy by wstać.-Gdzie byłeś? - zapytał. Szatyn rozpoczął w tamtym momencie walkę między myślą, że powinien powiedzieć prawdę, a kłamstwem.
-Rozmawiałem z Jiminem.
-Oh... - mruknął, wyraźnie smutniejąc.
-Jesteś na niego zły, prawda?
-Tak trochę...
-Możesz mi powiedzieć, skarbie. Wszystko o czym myślisz, co cię dręczy możesz mi powiedzieć. - posłał młodszemu ciepły uśmiech.
-Jestem na niego zły, ale to też moja wina, bo nie umiałem się postawić ani nic... I chyba jeśli mnie przeprosi to mu do końca nie wybaczę. - wyznał. Starszy uśmiechnął się w duchu.
-Rozumiem, aniołku.
-Ale nie rozmawiajmy o tym, dobrze? Nie chcę o tym mówić. - poprosił. Jeon skinął głową. -Jakie masz plany na dzisiaj?
-Myślałem, że może poszlibyśmy na plażę? Opalilibyśmy się, popływali i moglibyśmy zbudować zamek z piasku. - zaproponował, obserwując twarz kochanka.
-Uh.. Jeśli chcesz...
-Nie masz ochoty? - spytał, zauważając niechęć chłopca.
-Wstydzę się, Kookie... - szepnął, odwracając wzrok.
-Czego?
-Moich blizn. Mam ich bardzo dużo i one tak brzydko wyglądają. - wytłumaczył, podwijając koszulkę. Szatyn położył swoją dużą, żylastą dłoń na brzuchu blondyna i złapał z nim kontakt wzrokowy.
-Jesteś śliczny, kochanie.
-Dla ciebie tak.. Bardzo chcesz?
-Nie, nie musimy iść, jeśli nie chcesz.
-Mogę być w koszulce i spodenkach.
-To miłe, że chcesz się tak poświęcić, ale nie musisz. Zróbmy coś fajnego razem, żebyśmy oboje się z tego cieszyli.
-Drugi sezon Boku no Hero Academia? - uśmiechnął się lekko, wyobrażając sobie jak wspaniały byłby cały dzień, spędzony na oglądaniu anime.
-A może Free? - na twarz starszego również wstąpił uśmiech.
-Dzień jest długi, zdążymy obejrzeć i jedno i drugie.
-No więc postanowione. Siedzimy cały dzień w pokoju i oglądamy anime. - zaśmiał się i podniósł, by wyjąć z walizki ubrania dla chłopca.
-Nie jest Ci przykro, że nie pójdziemy na plażę? - spytał, niechętnie wstając z łóżka.
-Nie, wolę spędzić ten dzień z tobą, tak jak chcesz, żebyś był szczęśliwy.
-Ale ty też chcesz oglądać?
-Tak. - odpowiedział i podał mniejszemu ciuchy.
-Umyjemy się razem?
-Oczywiście. Prysznic czy kąpiel?
-Prysznic, będziemy mieli więcej czasu, żeby oglądać. - zachichotał. Podreptał do łazienki i odkręcił wodę, by zdążyła się nagrzać zanim zaczną się myć. Jungkook stanął w progu i obserwował jak młodszy się rozbiera. Oblizał wargi, a następnie przygryzł tę dolną.
-Ah Kookie dzieciaczku mój, nie będę na ciebie tyle czekał. - zaśmiał się i ściągnął spodenki swojego narzeczonego.
-Zapatrzyłem się na twoje piękne ciało, dzieciaczku. - zamruczał nad uchem blondyna. Ten zaczerwienił się na twarzy i odsunął się. Wszedł pod prysznic i zaprosił szatyna ręką.Jungkook mył dokładnie ciało chłopca, w między czasie obdarowując je drobnymi pocałunkami.
Kiedy skończyli się myć, Jungkook uklęknął przed nagim chłopcem i zaczął obcałowywać jego brzuch.
-Kookie, co robisz? - zaśmiał się, obserwując poczynania starszego. -To łaskocze!
-Kocham cię, wiesz, aniołku? - chuchnął w skórę mniejszego, wywołując roznoszące się po jego ciele dreszcze.
-Wiem, ja ciebie też. - uśmiechnął się lekko, kiedy szatyn uniósł swój wzrok na twarz młodszego.
-Myślałeś kiedyś, że tak będzie wyglądać twoje życie? - spytał, wstając. Owinął mniejszego ręcznikiem i zaczął suszyć nim jego delikatną skórę.
-Co masz na myśli?
-Czy myślałeś, że będziesz zakochany, zaręczony, czy sądziłeś, że poznasz dobrych ludzi i się z nimi zaprzyjaźnisz?
-Nie... Szczerze mówiąc, nie myślałem nawet o tym, że przeżyję... - szepnął spuszczając głowę. Jeon chwycił jego podbródek w palce i podniósł go do góry.
-Ale przeżyłeś. - uśmiechnął się ciepło. -A później? Jak już mnie poznałeś.
-Na początku trochę się ciebie bałem...
-Jestem aż taki straszny? - zapytał, śmiejąc się cicho pod nosem.
-Nie, jesteś cudowny, ale wtedy obawiałem się tego, co możesz zrobić. - odparł, a starszy skinął głową, dlatego kontynuował swoją wypowiedź. -Po czasie zauważyłem, że nie masz złych zamiarów. Szybko się w tobie zauroczyłem. - ostatnie zdanie wyszeptał, uciekając wzrokiem od ciemnych oczu narzeczonego.
-Tak? - zamruczał, przybliżając się do chłopca.
-Tak, byłeś taki miły i kochany. Mówiłeś do mnie słodkimi przezwiskami, przytulałeś i w ogóle...
-Jestem artystą. - stwierdził, wybijając mniejszego z rytmu. Taehyung nie rozumiał co miało znaczyć wtrącenie starszego. Zmierzył go pytającym spojrzeniem, a ten jedynie podniósł do góry kąciki swoich malinowych ust. -A twój obrazek miał tylko dwie barwy. Chciałem pomóc Ci go pokolorować, pokazać inne kolory. - wytłumaczył. Zauważył łzy w oczach swojego chłopca, jednak wstrzymał się przed otarciem ich, chcąc usłyszeć, co Kim ma do powiedzenia.
-Masz wspaniałe farbki, Kookie. - szepnął, dając upust swoim łzom.
-Ale nie płacz, maluszku, bo zmyjesz farby. - uśmiechnął się delikatnie i przytulił mniejszego.
-Kookie, pokolorujmy razem nasz wspólny obrazek. - poprosił zapłakany. Szatyn pokiwał twierdząco głową i pocałował czoło blondyna.
-My już go kolorujemy, kochanie. I choć nie jest jeszcze skończony, to wygląda naprawdę pięknie.
CZYTASZ
Cold ✅
Fanfiction~Zimne dłonie młodego chłopca i rozgrzane serce artysty~ ☆ top!jungkook ☆ ☆ bottom!taehyung ☆ ♡ ¡mogą pojawić się wulgaryzmy i sceny erotyczne¡ ♡