18

783 37 1
                                    

-Kookie, już mi trochę zimno. - mruknął, pochylając się do tyłu, by oprzeć się tyłem głowy o ramię Jungkooka.
-To wychodzimy.
-Ale chcę jeszcze z tobą poleżeć. - jeknął, a Jeon się zaśmiał.
-Poleżymy w łóżeczku, dobrze?
-I będziemy się przytulać? - spytał, spoglądając na starszego.
-Pewnie, że tak.
-Oki. - odsunął się od szatyna i zakrył oczy dłońmi. - Wychodzisz pierwszy. - rzekł, a mężczyzna wyszedł z wanny i owinął się ręcznikiem wokół pasa. Odwrócił się i zasłonił oczy, oznajmiając młodszemu, że ten może już wyjść.
-K-Kookie, pomóż. - jeknął cicho, usilnie próbując otulić się ręcznikiem. Jungkook pomógł mu i wyszedł z łazienki, po chwili wracając z piżamami dla ich obu. -M-Mamy się tu przebrać razem? - spytał nieśmiało, mocniej zaciskając w dłoniach materiał okrywający jego ciało.
-Mogę wyjść. - odpowiedział i złapał za klamkę, jednak mniejszy chwycił delikatnie jego nadgarstek.
-N-Nie. - szepnął i przytulił się do starszego.
-Kochanie, wszystko w porządku?
-Tak, po prostu chcę mieć cię cały możliwy czas przy sobie. - powiedział cicho, czerwieniąc się na twarzy.
-Pomóc Ci się ubrać? - zapytał, widząc minę chłopca, kiedy zobaczył guziki. Blondyn pokiwał głową twierdząco. Jeon wytarł dokładnie ciało Kima, powodując, że na jego twarzy pojawiły jeszcze silniejsze rumieńce. Ubrał mniejszego w żółty strój dinozaura, a sam założył na siebie taki sam w kolorze zielonym.
-Kookie, możemy zrobić sobie zdjęcie? Moglibyśmy powiesić je gdzieś na ścianie. Gdybyśmy mieli dużo wspólnych zdjęć moglibyśmy mieć nawet specjalną ogromną ramkę na nie, albo całą ścianę w naszych zdjęciach! - zaproponował z dużym entuzjazmem. Jungkook stwierdził, że to naprawdę dobry pomysł i miał już nawet wizję, jak i gdzie mogliby umieścić fotografie.
-Jasne, aniołku. - zgodził się i wziął do ręki telefon. Ustawili się przed wielkim lustrem w sypialni i zabrali się do robienia zdjęć. Na każdym z nich byli w innej pozycji. Na niektórych się przytulali, dawali sobie całusy w policzek albo w usta, a na kilku z nich Taehyung był na plecach Jeona. Usiedli na łóżku i przejrzeli wykonane fotografie. Radośnie komentowali wszystkie zdjęcia. Gdy skończyli oglądać, a zajęło im to całkiem sporo czasu, bo fotografii było około stu, położyli się z zamiarem zaśnięcia, jednak przerwał im to pełen energii szczeniak, który przybiegł do ich pokoju i wskoczył na łóżko.
-Yuno, idź spać.
-Może chce wyjść?
-Ugh, Yuno, chcesz wyjść na dwór? - spytał, patrząc na zwierzę, które machało energicznie ogonem.
-A może chce się pobawić?
-I weź tu zrozum psa. - jęknął i podniósł się z łóżka. -Poczekaj tu, wyjdę z nim na dwór.
-Będzie Ci zimno.
-Za chwilkę wrócę. - powiedział, ignorując słowa mniejszego. Ubrał się, przypiął do obroży smycz i wyszedł z psem na zewnątrz. Przeszedł z nim kilka razy po swojej posesji i wrócił do domu, jednak zwierzak wciąż siedział w ich łóżku, co chwila szczekając i merdając swoim puszystym ogonkiem.
-Skarbie moje, chcemy spać. - westchnął młodszy, głaszcząc pyszczek psa. -Jutro się pobawimy, dobrze? A teraz leć się połóż i daj nam spać. - zachichotał cicho. Jego słowa podziałały, bo szczeniak niesfornie zeskoczył z łóżka i pobiegł do swojego legowiska. Taehyung położył głowę na klatkę piersiową starszego i założył swoją prawą nogę na jego nogi. Jungkook objął go, przyciągając bliżej siebie.
-Kocham cię, dzieciaku. - wyszeptał do ucha chłopca, jednak nie uzyskał odpowiedzi, gdyż ten już spał. Sam niedługo później zasnął, mocno trzymając blondyna w swoich objęciach.

Taehyung obudził się około godziny dziesiątej, a Jeona nie było już w łóżku. Westchnął cicho i wstał. Ubrał się w bluzę i dresy Jungkooka w czarnych kolorach. Lubił nosić ubrania starszego, były większe i pachniały tak jak jego ukochany.
-Kookie? - zawołał, chcąc sprawdzić, czy ten jest w domu.
-Tutaj jestem, słońce. - odwrócił się na kanapie i wyciągnął ręce w stronę mniejszego. Złapał go i przerzucił na swoje kolana. Pocałował miękkie usta chłopca i umiejscowił swoje dłonie na jego biodrach, gładząc je delikatnie. -Dzień dobry, maluchu.
-H-Hej Kookie. - szepnął zawstydzony. Nie spodziewał się takiego zachowania ze strony szatyna.
-Zjemy śniadanie i wyjdziemy na spacer, hm? - zaproponował, mierząc wzrokiem młodszego. -Czy to moja bluza? O i moje spodnie? - spytał, uśmiechając się lekko. Kim skinął głową. - Ślicznie wyglądasz.
-D-Dziękuję. - zarumienił się na te słowa. Oczywiście, lubił kiedy Jungkook mówił mu takie rzeczy, ale nie był do tego przyzwyczajony. -Możemy tak zrobić.

Zjedli wspólne śniadanie, podczas którego Taehyung dyskretnie podawał jedzenie psu, by sam nie musiał zjeść wszystkiego. Na szczęście, bądź nieszczęście, Jeon tego nie zauważył.

-Zabieramy Yuno? - spytał młodszy, kiedy ubierali się do wyjścia.
-Tak, tak. - przytaknął. -Chcesz trzymać smycz?
-Tak! - odpowiedział, przejmując od szatyna smycz. Zapiął ją przy obroży. -Możemy już iść. - oznajmił, uśmiechając się.

Kim szedł za Jungkookiem przez cały czas. Powoli stawiał kroki, czasami się zatrzymując. Jeon zatrzymał się w końcu i odwrócił do mniejszego.
-Chodź obok mnie, skarbie.
-Ale Yuno nie nadąża. Zobacz jakie ma krótkiej łapki! Ja też mam krótkie nóżki, a ty jesteś takim wielkoludem i szybko chodzisz. - wytłumaczył. Mężczyzna roześmiał się, a Taehyung po chwili zrobił to samo.
-Przepraszam moje maluszki z krótkimi nóżkami, będę szedł wolniej. - zaśmiał się i chwycił dłoń młodszego. Szli obok siebie, trzymając się za ręce, jednak wciąż, jeden krok Jeona był trzema krokami Kima, a sześcioma Yuno.
-Skarbie chcesz patyk? - spytał blondyn, machając patykiem przed pyszczkiem szczeniaka. Ten zaszczekał, merdając radośnie ogonem, a Taehyung przyjął to jako 'tak'. Rzucił odłamek gałęzi przed siebie najdalej jak tylko potrafił. Zwierzak pobiegł za nim.
-Taetae? - zaczął, korzystając z tego, że uwaga mniejszego będzie skupiona w tym momencie tylko na nim.
-Tak?
-Chcesz ze mną zostać? - spytał niepewnie. Spuścił głowę, wpatrując się w swoje ośnieżone buty.
-Co masz na myśli? - zapytał, spoglądając na starszego. Choć nie widział jego twarzy, mógł śmiało powiedzieć, że jest smutny.
-Czy zostaniesz ze mną? Nie chcesz odejść czy coś... - szepnął łamiącym się głosem. Taehyung zatrzymał się i patrzył na niego zmartwiony. -Nie chcę cię stracić, aniołku. Tak bardzo cię kocham, nie wiem czy dałbym sobie radę gdyby ciebie zabrakło. Ale nie chcę cię zmuszać do czegoś. Jesteś wolny, możesz robić co chcesz... Mówię Ci to, bo nie chcę, żebyś czuł, że musisz tu być ze mną. - skończył swoją wypowiedź. Jego głos nie brzmiał tak cudownie i uspokajająco jak zawsze. Jungkook płakał. Płakał, a to łamało serce Kima. Teraz wiedział, co czuł starszy, kiedy on płakał.
-K-Kookie. - szepnął, stając przed szatynem. Przez to, że był niższy, mógł zobaczyć jego twarz. Miał zaczerwienione oczy, z których cały czas płynęły łzy. -N-Nie płacz, błagam. Tak bardzo nie chcę żebyś płakał. Nie zostawię cię, Kookie. Kocham cię tak mocno, że nie mógłbym cię nigdy zostawić. Proszę, nie płacz już, proszę. - z tych wszystkich emocji sam zaczął szlochać. Przytulił swojego ukochanego, a ten odwzajemnił uścisk, przyciskając mocno ciało mniejszego do siebie. Potrzebował poczuć, że młodszy naprawdę jest przy nim.
-Kocham cię, Jungkookie. Najmocniej na świecie. - chwycił w dłonie policzki szatyna i spojrzał w jego oczy. Stanął na palcach, by pocałować starszego, ale jedyne co mu się udało, to musnąć delikatnie jego wargi. Jeon zaśmiał się cicho i pochylił nad mniejszym. Pocałował go czule, gładząc zmarznięte policzki chłopca swoimi kciukami.
-Ja ciebie też kocham, maluchu. - przytulił blondyna od tyłu, układając podbródek na głowie swojego kochanka.

Niedługo później wrócili do domu wraz z psem, który przez większość ich emocjonalnej rozmowy stał obok, ale najwidoczniej nie chciał im przerywać, dlatego grzecznie i cicho siedział, cierpliwie czekając.

Cold	✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz