*wstałem o 14 bo musiałem pożegnać się z kuzynami, na pewno Zuzi nie wypuszczę w tej piżamie z pokoju, na szczęście śpi kruszyna, pożegnałem się z nimi i pojechali na lotnisko, stwierdziłem że skoro już nie śpię to zrobię nam śniadanko, w samych bokserkach poszedłem do kuchni i zacząłem robić jakieś naleśniczki, po jakiś 30 minutach poczułem dotyk*
ZUZIA:
*koło 14.30 wstałam z bólem głowy...trochę wypiłam w końcu... zeszłam na dół w tej piżamie i zobaczyłam mojego mężczyznę w roli kucharza haha podeszłam do niego i objęłam go od tyłu*
-hejka
Jimin: cześć kochanie
-głowa mnie boli...
Jimin: już ci daje tabletkę
*dał mi tabletkę i ją połknęłam*
-cio robisz?
Jimin: dla nas śniadanko
-ooo a cio?
Jimin: naleśniczki, lubisz?
-tak, bardzo
Jimin: cieszę się
*oderwał się od roboty i posadził mnie na blacie, poszedł po patelnie i zaczął je robić, po 10 minutach była cała góra naleśników*
Jimin: syrop? bita śmietana? sos czekoladowy? owocki?
-hmmm... bita śmietana
Jimin: tak jest
*usiadłam do stołu i zaczęłam jeść naleśniczki razem z chłopem, po jakimś czasie zjedliśmy, spojrzałam na niego i zaczęłam mu się przyglądać*
Jimin: cio tak patrzysz kochanie? brudny jestem ?
-nie nie nie
Jimin: a co?
-patrzę tak na ciebie i nie wierze że masz już 18 lat
Jimin: stary jestem
-moja buba jest dorosła
Jimin: buba ?
*zaśmiał się*
-tak
Jimin: słodko, dobra misia, dziś zabieram cię na randeczkę
-ooo gdzie?
Jimin: niespodzianka, zaraz cię do domu zawiozę i się przygotuj
-oki
Jimin: leć się przebierz maleńka
-czemu maleńka? bo 2 lata młodsza?
Jimin: nie haha bo jesteś niziutka
-nie moja wina że jesteś taki wielki
CZYTASZ
you'll be mine
RomanceGłówną bohaterką jest Suzan lecz wszyscy mówią na nią Zuzia. Pewnego dnia nadszedł czas wyprowadzki z jej rodzinnego miasta jakim jest LA po to aby wszystkie problemy nastolatki w końcu się skończyły. W szkole Zuzia natrafia na bardzo przystojnego...