*siedział tam jeszcze dobre 4 godziny.... powoli się ściemnia....okazało się że Kacper idzie do więzienia , idzie automatycznie gdy jego stan się poprawi...okazało się że zgwałcił nie tylko zuzię a też dużo innych dziewczyn, jest jakaś 15/16 , kazali mu wrócić do sali... poszłam z nim, gdy usiadł zaczęłam mówić*
-może...byś mi coś opowiedział o sobie...co ty na to?
Jimin: pod warunkiem że pani mi opowie co się działo u Zuzi zanim się przeprowadziła do Korei
-jasne ale ci nie mówiła
Jimin: mówiła ale może nie wszystko wiem
-powiem ci co wiem
Jimin: dobra... więc...Mam na imię Jimin, Park Jimin ale to już pani wie, mam 18 lat, tak jestem starszy od niej o 2 lata, kocham tańczyć i śpiewać, jestem adoptowany , nie mam rodzeństwa, dzięki Zuzi mogę spełnić swoje największe marzenie
-oo jakie?
Jimin: znaczy bardziej dzięki jej cioci
-no ale jakie marzenie
Jimin: mogę dostać się do zespołu !
-oooo to gratulację!, trzymam za ciebie kciuki !
Jimin: dziękuje bardzo....
-coś się stało?
Jimin: nie...znaczy...jeśli zuzia się nie obudzi to nie wrócę do Korei bez niej...i nie pójdę na 2 casting
-ou... postaram się zrobić wszystko aby Zuzia się obudziła
Jimin: ciekawe jak.... przecież to nie od nas zależy...
-no niby tak..
Jimin: właśnie... a ja się bez niej stąd nie ruszam...boże ale ze mnie debil!!!!!!!
-ejjj nie mów tak!
Jimin: będę! bo to moja wina to wszystko!
-jak twoja?...
Jimin: bo gdybym nie mówił że chce polecieć do LA to by mi nie kupiła biletów na urodziny i by nas tu nie było w ogóle
*zaczął płakać*
-ej...nie płacz
*przytuliłam go...wypłakiwał się w moje ramię...po jakimś czasie zasnął...niech śpi...musi mu być tak ciężko....*
___________
JIMIN:
*minął tydzień....za 3 dni mamy wylot....ona nadal się nie obudziła...a ja bez niej nigdzie nie lecę, nawet sobie odpuszczę ten jebany casting co jest dla mnie ważny aby tylko przy niej być...ona jest najważniejsza ...ja już wyszedłem dawno...codziennie u niej siedzę i śpiewam jej na dobranoc z nadzieją że coś jej się będzie dobrego śniło... wróciłem do domu...o 21....znaczy do hotelu..nie do domu.... gdy tak patrzę na te wszystkie jej rzeczy automatycznie płaczę...tak cierpię.... kocham tak bardzo tą babę.... jak dobrze że ten jebany skurwiel nie żyje!!!!!! zasłużył!!!! poszedłem zapłakany spać....wstałem rano...o 11 bodajże, telefon mi dzwonił...wziąłem go do ręki...50 nie odebranych połączeń...o woow...od cioci Zuzi...proszę...powiedz że nic się nie stało...szybko zadzwoniłem....*
CZYTASZ
you'll be mine
RomanceGłówną bohaterką jest Suzan lecz wszyscy mówią na nią Zuzia. Pewnego dnia nadszedł czas wyprowadzki z jej rodzinnego miasta jakim jest LA po to aby wszystkie problemy nastolatki w końcu się skończyły. W szkole Zuzia natrafia na bardzo przystojnego...