38

1.3K 47 24
                                    


*wyszliśmy z hotelu i idąc za rękę szliśmy wzdłuż chodnika z gwiazdami, Była jakaś 13.30, postanowiliśmy iść do wesołego miasteczka....bardzo wyładniałam od momentu wyprowadzki stąd...mam nadzieję że nikt mnie nie pozna...po 30 minutach przechadzki doszliśmy*

Jimin: chcesz na barki mała?

-ooo tak tak 

*on ukucnął a ja usiadłam mu na barki, powoli wstał i weszliśmy, pierwsze co to poszliśmy na watę cukrową, były dwu smakowe...takie jakie jadłam w dzieciństwie....ja wzięłam smak truskawkowo-waniliowy a jimin jagodowo-czekoladowy... cały czas się śmieliśmy i rozmawialiśmy... nawet zapomniałam że mogę spotkać tu kogoś nie odpowiedniego, potem poszliśmy do budek z nagrodami, chłop wygrał mi ogromnego misia.to już bodajże mój 4 miś od niego, ale to nic bo ja kocham misie! jak go nie ma to mam do czego się przytulać...potem chodziliśmy na mnóstwo atrakcji, na niektórych strasznie się bałam ale zawsze był jimiś , najlepsze uczucie w życiu gdy widzę mojego chłopaka  tak bardzo szczęśliwego, kocham patrzeć jak jest szczęśliwy, najpiękniejszy widok..jego uśmiech, jego piękny szeroki uśmiech, jego wesołe oczy, jego piękne wesołe oczy... byłam w niego wpatrzona*

Jimin : cio tak patrzysz kochanie ?

-nic, po prostu kocham patrzeć jak jesteś taki szczęśliwy 

*on się tylko szeroko uśmiechnął i mnie pocałował na tle zachodzącego słońca...czułam się jak w bajce, oczywiście oddałam ten pocałunek, ludzie zaczęli bić brawo dookoła, lekko zawstydzona ale uśmiechnięta odsunęłam się od niego, spaliłam buraka*

Jimin: moja piękna

*spojrzałam w jego oczy...a on w moje* 

Jimin: kocham cię skarbie...nikogo nie kochałem tak jak ciebie 

*wzruszyłam się* 

-Jimin...bo ja ciebie też bardzo kocham... dziękuje że pojawiłeś się w moim życiu 

Jimin: pojawiłem się i zostanę już na zawsze, do końca moich dni i jeszcze dłużej

*zapłakana rzuciłam się na niego,on mnie podniósł łapiąc pod tyłkiem i mocno mnie przytulił do siebie... otarł mi łzy...on sam się popłakał...* 

JIMIN:

*nie sądziłem że ktoś może stać się dla mnie taki ważny...kocham ją całym swoim sercem...dzięki niej moje życie nabrało barw...zmieniło się o 360 stopni...dzięki niej jestem szczęśliwy,jest zawsze przy mnie...mam zamiar...na jej urodziny... oświadczyć się jej... jej urodziny są tydzień po 2 kastingu do zespołu...ona mi pomaga spełniać marzenia..ona jest tym co mnie uszczęśliwia w życiu...nie wyobrażam sobie bez niej życia...jak będzie trzeba... to zginę za nią...zabiję za nią... Świętej Pamięci moja babcia... mówiła dobrze... "czasem trzeba bardzo przecierpieć i stracić wszystko aby pojawiło się największe szczęście"... moim szczęściem jest właśnie ona... chcę przy niej zasypiać i przy niej się budzić...weźmiemy ślub...zrobimy huczne wesele...zamieszkamy razem...w dużym domku z wielkim ogrodem i basenem..z pieskiem...dwójką dzieci, ja będę dużo zarabiać jako piosenkarz... największe marzenie...ale pewnie będę musiał ich zostawiać na trasy... chce widzieć jak moje dzieci dorastają u boku mamusi i tatusia....o jezu...Jimin...za bardzo się rozmarzyłeś...najpierw... oświadcz się jej i potem się okaże.... postawiłem ją i otarłem łzy... pocałowałem ją w czółko i złapałem za rękę, wyszliśmy z wesołego miasteczka i poszliśmy się przejść po okolicach... jutro zabieram ją na cały dzień na plażę, koło 22.30 weszliśmy do naszego hotelu... poszliśmy od razu do restauracji na dole hotelu, zjedliśmy kolację i wróciliśmy do pokoju, zamknąłem drzwi na klucz* 

you'll be mineOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz