you'll be mine

41

*obudziły mnie promienie słoneczne , piękne światło, dziś idziemy do mojej kochanej cioci , dawno jej nie widziałam , tęsknie za nią , zawsze mnie wychowywała jak rodziców nie było a nie było ich często, w sumie to jej zawdzięczam wszystko, ona zawsze przy mnie była i pomogła mi z tymi dziewczynami i z tym złym towarzystwem bo moi kochani rodzice byli na delegacji jak co miesiąc, mam nadzieję że znalazła sobie kogoś, pewnie będziecie się zastanawiać czemu jej nie zabraliśmy ze sobą, heh...chciałam ona z resztą też ale mój najukochańszy Krzysztof powiedział że ma tam mieszkać bo nie będzie sprzedawać tego domu, dlaczego? też chce wiedzieć co tak cennego tam  jest, chciałam właśnie sięgnąć swój telefon aby zobaczyć jaka jest godzina lecz moja klucha leżała pomiędzy moimi piersiami, wyglądał tak słodko aż nie miałam serca go budzić, bawiłam się jego pięknymi loczkami, są takie mięciusie !  po chwili przestałam ale poczułam ugryzienie na piersi* 

-Ała !

Jimin: nie przestawaj 

-to bolało 

Jimin: nie przestawaj 

*złapał moją rękę i położył ją na swoje włosy...ugh , zaczęłam znów się bawić jego włosami*

Jimin: kocham jak tak robisz

-mogłeś coś powiedzieć a nie mnie gryźć

Jimin: boli? 

-tak 

*nagle podniósł się i podwinął moją bluzkę na tyle aby odsłonić moje cycki, pocałował mnie tam gdzie ugryzł*

Jimin: lepiej?

-tak...

*dał mi buziaka i obniżył mi tą bluzkę, wstał *

Jimin: idziemy dziś do twojej cioci?

-tak tak 

Jimin: to wstawaj leniuchu i się zbieraj 

-5 minutek 

Jimin: wstawaj bo podejde

-no prosze cię...5 min 

Jimin: liczę do 3

*spojrzałam na niego*

Jimin: 1

*o nie! nie wstaje!*

Jimin: 2 

-...

Jimin: ostatnie moje słowo

*chwila ciszy* 

Jimin: 3 

*zaczął się zbliżać, schowałam się szybko pod kołdrę, debil się na mnie rzucił, dosłownie, skoczył na mnie! wywlókł mnie z pod tej kołdry i zaczął mnie łaskotać, śmiałam się w niebo głosy*

-juz przestań!

*strasznie się śmiałam, wyrywałam się , po 5 minutach skończył.... podrapałam go...po plecach i klacie...*