#14 Ale co to oznacza?

636 37 4
                                    

- Pójdziesz ze mną? Możesz się do mnie dołączyć, a razem będziemy potęgą.

Mała Clementine spojrzała na niego wzrokiem pełnym nienawiści i żądzy zemsty. Nie zamierzała przenigdy do niego dołączyć, zamierzała go zniszczyć.

- Wolałabym zginąć. - Wysyczała i spojrzała mu w oczy. Mężczyzna się zaśmiał i zaczął chodzić w jedną i drugą stronę jakby się nad czymś intensywnie zastanawiał.

- Lubię cię. - Odparł i odwrócił się w jej stronę. - Gdybyś była kimś innym to prawdopodobnie bym cię zabił, lecz ja nie zamierzam zabijać dziedzica dwóch potęg. Jak dorosniesz zmierzymy się. - Podsumował mężczyzna i zniknął.

Clementine siedziała na ziemi i zaczęła płakać. Po co on to zrobił? Zabił jej rodziców. Jej ukochanych rodziców. Teraz została kompletnie sama.

Clementine obudziła się spocona. To było jedno ze wspomnień, o których zapomniała. Co on miał na myśli, mówiąc, że jest dziedzicem dwóch potęg? To musiało coś znaczyć. Ale co było w niej niezwykłego? Jej rodzice byli z dwóch nienawidzących się domów i to była jedyna nadzwyczajna w niej rzecz. A potomkiem Salazara Slytherina być nie mogła, ponieważ rodzina jej matki była krukonami. Tylko ona jedyna została przydzielona do Slytherinu. Za to na potomka Godryka były już większe szanse. Lecz to wciąż nie odpowiadało na pytanie. Za pewno chodziło o coś innego.

Dziewczyna westchnęła i wstała z łóżka. Musiała się koniecznie przejść przewietrzyć. Przeszła przez dormitorium i już po chwili była na korytarzu. Musiała być ostrożna, aby nikt jej nie przyłapał, ponieważ to mogło skończyć się niefajnie.

Ruszyła korytarzem najostrożniej i najciszej jak umiała i już po chwili była na świeżym powietrzu. Przeszła jednym z korytarzy w lochach, które prowadzą prosto na błonie, ponieważ drzwi główne hogwartu były oczywiście zamknięte.

Kiedy w swoich płucach poczuła zimne, świeże powietrze od razu zrobiło się jej lepiej. Przeszła przez trawę i usiadła na małym pagórku.

Zastanawiała się dlaczego ma te sny. Czy one chcą jej coś uświadomić? Jakoś pomóc w czymkolwiek? Do czego dziewczyna tak naprawdę mogła dążyć? Ona chciała zdać tylko SUMy i zostać alchemikiem. No i zależało jej jeszcze na zabiciu mordercy jej rodziców. Tylko o co mu wtedy mogło chodzić. Może te sny są podpowiedzią, aby znaleźć odpowiedzi na wszystkie te pytania. Clementine zdecydowanie powinna porozmawiać o tym z Dumbledore'm. On będzie wiedział co z tym zrobić. Musiała powiedzieć mu wszystko. Jeżeli ma to rozstrzygnąć to potrzebuje pełnej pomocy, a nie dostanie jej bez powiedzenia pełnej prawdy. Była to zła perspektywa, ponieważ właśnie tego dziewczyna chciała uniknąć.

- Nie ładnie to tak się wymykać w środku nocy. - Usłyszała za sobą męski głos, więc natychmiast odwróciła się w tamtą stronę. Był to oczywiście Riddle.

- Śledziłeś mnie? - Zapytała dziewczyna i prychnęła z pogardą.

- Będę musiał ci odjąć pięćdziesiąt punktów i przydałby ci się jakiś szlaban, żeby oderwać się trochę od nauki, co? - Zapytał i uśmiechnął się ironicznie.
Chłopak wiedział wiele. Wiedział, że bardzo zależy jej na dobrych ocenach, więc robił to specjalnie. - No chyba, że mnie ładnie przeprosisz. - Powiedział i uśmiechnął się jeszcze szerzej.

- Zapomnij, wolę wylecieć ze szkoły. - Odparła natychmiast i spojrzała na niego. Chłopak miał jak zwykle idealnie ułożone włosy i idealnie gładką twarz. Wyglądał tak dobrze. Ale po jaką cholerę, przecież był środek nocy.

- Jesteś pyskata. - Przyznał i przykucnął obok niej. - Nie próbuj ze mną pogrywać, wiem o tobie prawie wszystko. - Powiedział, a w jego oczach coś błysnęło. To coś było dosyć niepokojące.

- I tu się mylisz. Możesz wiedzieć o mnie wszystko co ja sama wiem, a to jest bardzo mało. - Powiedziała filozoficznie, co było bardzo w jej stylu, a on zmarszczył brwi zbity z tropu.

- Wiem o tobie wszystko czego potrzebuje wiedzieć. - Poprawił się i uśmiechnął z satysfakcją.

Dziewczyna zmarszczyła brwi i zmrużyła oczy. - Po co przeszukałeś moją różdżkę? - Zapytała, zmieniając temat. Riddle uśmiechnął się i wstał.

- Żeby cię szantażować, rzecz jasna. - Odparł i przybrał obojętny wyraz twarzy.
- Skoro nie chcesz przeprosić, to nie będę cię zmuszał. Ale tracisz pięćdziesiąt punktów i przez miesiąc będziesz czyścić klasę do eliksirów. - Powiedział chłopak, zmieniajac temat. Miesiąc? To zdecydowanie za dużo, nie powinien dawać jej takiego szlabanu. Pomimo, że była wściekła jak nigdy nie dała po sobie tego poznać. Wstała i odeszła szybkim krokiem jak gdyby kara nie zrobiła na niej żadnego wrażenia.

Jak chce się bawić w ten sposób to tego dostanie.

Clementine

- Animagia to przemiana w zwierzę, można wykonać ją w dowolnym momencie, lecz najpierw trzeba przejść odpowiednią sekcje rytuałów.

- Dziesięć punktów dla Gryffindoru.

...

- Veritaserum to inaczej eliksir prawdy, wystarczą trzy krople, a każdy kto go zażyje zdradzi swój nawet największy sekret.

- Świetnie! Piętnaście punktów dla Gryffindoru.

...

- Panno Walke, pani wypracowanie na temat jadowitych tentakul jest niesamowite! Uzyskuje pani dwadzieścia punktów i najwyższą ocenę.

...

- Dzień dobry, profesorze Slughronie, chciałabym zgłosić się do sprzątania klasy przez miesiąc. - Powiedziałam i posłałam mu najsłodszy uśmiech jaki umiałam. Wykorzystałam karę, o której Slughron jeszcze nie wiedział, tak aby dostać za nią punkty. To było genialne.

- To świetnie! Dostajesz od razu ode mnie czterdzieści punktów. - Powiedział Slughron i uśmiechnął się.

- Clem, wymiatasz! - Powiedziała Ashley entuzjastycznie i objęła mnie ramieniem.

- Na serio chcę ci się sprzątać tą klasę? - Zapytał Andy i zmarszczył brwi. - Po jakiego groma się do tego zgłosiłaś?

- Oczywiście, że mi się chcę, ja po prostu uwielbiam sprzątać. - Powiedziałam i z uśmiechem wyprzedziłam ich wchodząc do wielkiej sali.

- Jest powalona.

- Wiem.

Hold Your Breath - Tom RiddleOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz